Przygoda Wodniczka~

Oba ataki trafiły w biednego Bagona, który nie miał bladego pojęcia co się dzieje, ani co zrobić. Można by powiedzieć, że został ogłuszony. Jednak smok szybko się pozbierał i użył Gryzienia na Togepim powodując, że się zachwiał. I tu zaczęły się schody. Przez zachwianie Dratini nie zaczęła Lewitować, Butterfree jednak zaatakował Akcją co jednak źle się skończyło, gdyż wąż posiadał umiejętność nazywaną Wylinką, a co za tym idzie pozbył się paraliżu i ominął cios i oddał Trąbą Powietrzną posyłając robaczka na sufit. Upadła na ziemię z dużym rozmachem, jednak nie chciał się poddać i użył Konfuzji na wężu, który krótko po tym zranił samego siebie przez oszołomienie. Togepi pozbierał się po Gryzieniu i użył Mega Podmuchu.. Stwierdzam iż.. Bagon jest poparzony, jednak ten szybko oddał Taranem.

Przeciwnik:
Shiny Dratini (Samica) 13% Paraliż Oszołomienie
Bagon (Samiec) 10% Poparzenie

Ty:
Togepi 19% Paraliż
Butterfree 5% Paraliż

Pokemony bardzo osłabły i wychodziło na to, zę koniec tej walki nastąpi w tej rundzie. Mógł się zakończyć naszą porażką ale równie dobrze mógł zakończyć się ewolucją Togepiego - jak popowiadał Pokedex.
- Na początek Togepi użyj Oślepiającego blasku tak mocnego by przeciwnicy stracili chwilowo wzrok. Następnie zaatakujcie swoich przeciwników osobno Podmuchem ognia i Pchnięciem. Butterfree po udanym ciosie ucieknij w powietrze i zaatakuj Pchnięciem pikując i atakując od tyłu Dratini. Ty w tym czasie Togepi zwiń się i przeturlaj z boku Bagona i z tamtąd zaatakuj go Oślepiającym blaskiem.

Cóż.. Nie będę już dłużej tego wszystkiego przedłużać. Wszystkie cztery pokemony bardzo się starały.. Jednak to twoje wygrały! Togepii i Butterfree były wyczerpane. Marzyły o odpoczynku.
- Dzięki za walkę! Twoje pokemony były świetne! - powiedział chłopak i udał się w kierunku Centrum Pokemon, znajdującego się na statku. Usłyszałeś oklaski.
- Coraz lepiej ci wychodzi kombinowanie z ruchami. - oznajmiła Nell. - Musisz kiedyś skołować jakąś kombinację dla mojej Togekiss. Tylko wiesz.. Taką z przytupem do walki. - uśmiechnęła się do ciebie, a mówiąc to swoje "z przytupem" pstryknęła palcami, po czym palec wskazujący zawiesiła w twoim kierunku.
- Idź ich lepiej wylecz. - to na pewno bardzo dobra rada. Oboje byli poobijani i lekko przyfajczeni.

Butterfree +2 lvl
Togepi +1 lvl

- Twoje też nienajgorsze - odpowiedziałem chłopakowi i ukłoniłem się w podziękowaniu za brawa. Następnie podziękowałem moim stworkom za dobrą walkę i cofnąłem je do balli.
- Chyba tak muszę zrobić - odrzekłem Nell i ruszyłem w stronę Centrum Pokemona by uleczyć swoje stworki. W międzyczasie zajrzałem do Pokedexu by dowiedzieć się, że Butterfree poznał nowy atak - Podmuch wiatru. Przyda nam się.

Ruszyłeś śladami swojego byłego przeciwnika walki. Widać, że nie walczył tu po raz pierwszy więc wiedział gdzie jest Centrum Pokemon. Szybko i ty zjawiłeś się w pomieszczeniu, gdzie przesiadywali trenerzy czekający na swoje pokemony jak i ci, którzy nie mieli po prostu nic do roboty.
- Witamy w Centrum Pokemon. W czym mogę pomóc? - spytała Siostra Joy, gdy tylko zbliżyłeś się do lady. Od razu podałeś jej Pokeballe ze swoją dwójką poszkodowanych zwycięzców. Trochę potrwa zanim będziesz mógł ich odebrać więc.. Możesz spokojnie przysiąść i odpocząć lub zrobić coś zupełni innego
- Masz w ogóle jakiś pomysł co można jeszcze na tym statku zrobić? - spytała Nell, widać nie miała zamiaru siedzieć i nic nie robić. Nuda może i nie szkodzi, ale i się nie przydaje.

Zostawiłem swoje Pokemony w rękach pielęgniarki i ruszyłem przed siebie.
- To statek więc powinny tu być jakieś sklepy z rzadkimi przedmiotami z całej krainy więc może przejdziemy się i zobaczymy to co i jak. Może akurat wyczaimy jakieś promocje - powiedziałem. Wiedziałem, ze Nell lubi sklepy i kupowanie a mi potrzebne były różne przedmioty trenerskie, szczególnie błyszczący kamień do ewolucji Togepi. Może akurat jakiś znajdę w przystępnej cenie.

- Uchu chu!! Zakupy to ja rozumiem! - zawołała radośnie Nell, i wystrzeliła przed ciebie niczym kamień z procy, czy strzała z łuku. Mogłeś być pewien, że jeśli chodzi o promocje, to nie ma na świecie lepiej znającej się na tym osoby od kobiety. Taka znajdzie promocje nawet w miejscu gdzie ich nie ma. I to jest właśnie piękne!
Innego wyjścia nie miałeś.. Poszedłeś za nią i szybko trafiłeś do miejsca gdzie znajdowało się kilka sklepów. Niektóre oferowały cudne pamiątki takie jak figurki ruszofych pokemonów czy też kryształowe wyroby z Sunburst. Jednak twój wzrok przyciągnął zagubiony pokemon.. Pląsał pomiędzy ludźmi. Bał się. Przypominał.. Liska.

Spojrzałem na malucha. Sam chciałem pobuszować między półkami ale moja wrodzona dobroć i troska o Pokemony nakazała mi skierować swoje kroki w stronę liska.
- Cześć mały - rzekłem kucając przed Pokemonem - zgubiłeś się, pomóc Ci znaleźć Twojego trenera? Na pewno gdzieś tu jest więc go znajdziemy.
Uśmiechnąłem się do malucha w nadziei, zę się nie przestraszy i nie ucieknie.

Lisek cofnął się i ugiął łapki widząc cie. Widać trochę się przestraszył, jednak nie wyglądał na kogoś kto się ciebie bardzo bał.
- Vullll...? - zawył cicho, tak jakby coś go bolało. Tak.. Teraz to zauważyłeś. Kuśtykał. Coś stało mu się w łapę. Musiał zrobić to jakiś człowiek, wyjaśniałoby to czemu się ciebie bał.
- Tu jesteś ty przebrzydły lisie! - usłyszałeś czyjś głos. Był to jakiś chłopak.. Typowy Emo. Vulpix słysząc jego głos, pokuśtykał do ciebie i skrył się za twoją nogą.
- Nie wiem co jej zrobiłeś, ale to moja Vulpix. - tu spojrzał na lisa kryjącego się za toją nogą - Nie chowaj się sierściuchu, idziesz ze mną chcesz czy nie. - te słowa cie rozzłościły. Jak on śmie tak zwracać się do tego pięknego pokemona?! Sam prosi się o lanie.

Spojrzałem na obolałego Vulpixa a potem na wrzeszczącego chłopaka. Wszystko poukładało mi się w głowie. Trybiki zatrybiły i tak dalej. Jasnym było, ze ten koleś coś temu maluchowi zrobił a ja nie mogłem pozwolić by mógł to kontynuować. Spojrzałem porozumiewawczo na stworka i odezwałem się do kolesia - on nie chce z Tobą iść. Zostanie ze mną a jeżeli będziesz chciał go wydrzeć siła to nakażę mu zaatakować Cię.