- Okej rozumiem. Nie podoba ci się. Hmm a może... - Spojrzałam w niebo.
To imię musiało być czymś specjalnym. Cóż może kiedy indziej coś wpadnie mi do głowy. Moje myśli przerwał jakiś krzyk. Spojrzałam przed siebie. To byli ludzie wuja. "Cholera" - Pomyślałam i zaczęłam biec. Uznałam, że lepiej będzie jeśli wezmę Nidorana na ręce, jest mały i może mnie spowalniać, tak też zrobiłam.
- Wybacz mały, tak będzie lepiej. - Powiedziałam w biegu, kiedy podnosiłam go do góry.
Pobiegłam w kierunku drzew, by trudniej było im mnie znaleźć. Chociaż mnie było trudniej uciekać, miałam teraz większe szanse, by im uciec.