Stałeś pośrodku peronu, kobieta która wręczyła Ci twojego pierwszego pokemona patrzyła się jeszcze na Ciebie przez kilka sekund, po chwili podniosła rękę, jednak szybko ją upuściła sycząc dziwnie i oddalając się w północnym kierunku. Było tam Centrum Pokemon, tam właśnie pracowała ów pani. Dowiedziałeś się o tym ze znaku który wyraźnie na to wskazywał.
Nagle usłyszałeś pisk, była to mała dziewczynka. Jakiś bandzior ukradł jej misia! Niestety w pobliżu nie było sierżant Jenny. W sumie trochę dziwne, w końcu w takim miejscu powinien być stróż prawa!