DC Jokera

Wparowałeś do budynku DC o mistycznej mocy wzmacniania stworków. Zapłaciłeś kaskę i wszedłeś do ogrodu by potrenować swojego stworka.

Wypuściłem Starlyego.
- Chodź Starly. - Mówię rzucając stworkowi piłkę którą on miał złapać. Mam nadzieje, że nabije Starlyemu kilka poziomów i zbliżymy się do jego ewolucji jak i poznania nowych ataków.

Starly raczej nie był stworkiem, który lubił zabawy z piłką. Mimo to gdy mu takową podrzuciłeś zaczął odbijać ją niezgrabnie skrzydłem, to jednym to drugim. W końcu jednak go to znudziło i nawet miłość do trenera nie mogła tego zmienić.

- Starly przyleć tutaj! - Krzyknąłem do pokemona. - Porobimy coś innego może znajdziemy tutaj coś podobnego do toru przeszkód dla pokemonów lotnych? Może powybijamy szyby w jakimś budynku? Może w ludzi?
W tej chwili wziąłem dosyć duży kamień i rzuciłem nim w głowę najbliższego człowieka(nie mnie) albo budynku.

Trafiłeś biednego pana staruszka, który był założycielem tego DayCare. Ten padł na ziemię a mózg mu tak spęczniał, ze zaczął wypływać przez otwór w czaszce. Wtedy Starly usiadł na jego zwłokach i zaczął dziobać tkankę nerwową. Miałeś problemy...

- Starly! - Krzyczę podbiegając do staruszka i Starlyego. Wziąłem ptaka na ręce i przeszukałem ciało faceta. Może ma jakąś kasę albo coś... Po przeszukaniu zwłok razem ze Starlym uciekam.

Zabrałeś facetowi portfel zostawiając przy okazji cała masę odcisków palców. Dzisiaj ruch nie jest duży więc nikt nie zauważył całego zajścia. Możesz ukryć ciało albo uciec ale to wiązać się będzie z opuszczeniem DC.

Łapie martwego faceta za nogi i ciągnę go do jakiegoś ukrycia, gdzie szybko go nie znajdą, a ja spokojnie będę mógł posiedzieć sobie z Starlym, pogadać, pobawić się i co tam jeszcze można porobić. Jak na razie jest dosyć drastycznie, bo zabiłem człowieka, ale co mi tam...

Zaciągnąłeś go do starej szopy, która miała na drzwiach napis "Grozi zawaleniem, wstęp wzbroniony" i odszedłeś na bok by pobawić się z ptakiem. Starly dalej miał trochę mózgu i krwi na dziobie.

- Starly nie możesz! - Krzyczę zmywając resztki mózgu i krwi z dzióbka mojego stworka. Starly jest trochę nie poważny, bo jak ktoś to zobaczy to zaprowadzi nas na policje albo coś...