DC Jokera

No i kopaliście sobie kamyczki aż nastała pora obiadowa. Nie jedliście od jakiś 36 godzin więc mocno burczało wam w brzuchu. Zawsze mogliście sprawdzić czy nie ma jakiś kości jeszcze.

Po usłyszeniu słów prowadzącego zdziwiłem się. Przeszukałem swój plecaczek jeśli taki mam i patrzę czy mam jakieś dobre i jadalne jedzenie. Jeśli tak to sprawdzam co to jest.

Niestety nie zabrałeś ze sobą nawet okruszków po kanapkach. Starly zaczłą wyjadać korzonki z ziemi ale Ty raczej nie mogłeś spróbować tego samego. Byłeś coraz bardziej osłabiony głodem.

Postanowiłem poszukać jakiś owoców. Może nawet jagód łykołaka jak Liszka z Igrzysk Głodowych. Trybutka dystryktu piątego. Najinteligentniejsza zawodniczka... Moim zdaniem.

Ta, rusz na poszukiwanie zmutowanych jagódek, które prawdopodobnie nie rosną w Twoim świecie. Super fajny pomysł. Znalazłeś za to kilka Oran jagód, którymi mogłeś się pożywić.

Zjadłem wszystkie Oran jagody z uśmiechem na twarzy. Wróciłem z Starlym kopać kamyczki i czekać aż wydarzy się coś ciekawego albo znudzi się to stworkowi.

Wtem na niebie ukazała się kometa, która centralnie pędziła w waszym kierunku. Za chwilę się rozbije i zniszczy całe Sinnoh przy okazji tworząc falę Tsunami, która zatopi cały świat Pokemon!

Skoro leci kometa to nie warto nic robić. Trza będzie może jakoś polecieć albo coś.
- Starly uniesiesz mnie i jakimś cudem unikniesz komety? - Pytam. Jeśli tak to każę mu użyć lotu i, żeby mnie przeniósł.

Starly uniósł Cię nad ziemię ale przecież zanim kometa nadleci to minie jeszcze kilka dobrych godzin. Nie rajcujmy się tym jak na kastroficznych filmach z USA...

- Starly ponownie połóż mnie na ziemi. - Mówię. Najwyżej zginiemy, ale może w Sinnoh robią coś jakąś obronę czy coś i spali się tylko DayCare, a ja przed tym wyjdę.