Światełko w tunelu

- Za dwa dni jeśli mnie pamięć nie myli... - odparłem na na twoje pytanie, a ty spojrzałeś się na mnie niczym kosmita na kapustę.
- Yyyy... dobra już nic nie mówię ^^" - powiedziałem zamykając się już. Ty skierowałeś się do Centrum uleczyć twoich podopiecznych. Siostra wzięła od ciebie Balle i poinformowała cię żebyś przyszedł za 45 min. Tak więc miałeś trochę czasu który mogłeś dowolnie wykorzystać. Od ciebie zależało jak go wykorzystasz.

Po tym jak mój wewnętrzny głos powiedział mi co i jak usiadłem sobie w poczekalni i zacząłem czytać ulotki. Nie ma co wybierać sie na miasto. Tam jest niebezpiecznie, a bez Pokemonów szansa na śmierć wzrasta gwałtownie i kilkakrotnie. Tak czy owak, tą godzinę lekcyjną mogę sobie posiedzieć. Przypnę sobie w międzyczasie odznakę gdzieś w środku torby co by się nie zgubiła i tyle.

Przypiąłeś odznakę do torby. Całkiem ładnie się prezentowała. Cóż... jako że nie miałeś nic ciekawego do roboty zająłeś się obserwowaniem trenerów którzy wchodzili i wychodzili z budynku. Powoli acz nieubłaganie ogarniała cię senność. Już miałeś zdrzemnąć się odrobine gdy nagle coś uderzyło cię w tył głowy wyrywając cię z objęć Morfeusza. Całkiem rozbudzony rozejrzałeś się za tym który cię obudził. Okazało się że sprawcą był Poliwag, który został wzięty na ręce przez Siostrę Joy. - Najmocniej przepraszam za niego. To urocze maleństwo, ale jest troszkę niezdarne - powiedziała Siostra głaszcząc po główce małego stworka

- Nic nie szkodzi - odpowiedziałem z uśmiechem i pogłaskałem główkę stworka stwierdzając, że mógłbym mieć takiego słodziaka w swoim teamie.
Tymczasem jednak dalej czekałem na swoje Pokemony. Spojrzałem na zegar po czym podszedłem bliżej lady by resztę czekania spędzić tam. Chciałem też się zorientować jaką mamy porę dnia. Chciałem jeszcze pozwiedzać tą wyspę zanim stąd odpłynę.

W końcu siostra Joy oddała ci twoje zdrowe już pokemony. Od razu wyszły z balli i rzuciły się na ciebie, by dostać przytulasa. Były szczęśliwe, że udało im się zdobyć nową odznakę! A kto by nie był? Siostra Joy uśmiechnęła się przyjacielsko, po czym odeszła. Jej czapka spadła z różowej czupryny i zauważyłeś łysinę na środku. Mimo wszystko zrobiło ci się raźniej i miałeś ochotę wybuchnąć śmiechem. Co teraz zrobisz? Mógłbyś potrenować z swoimi pokemonami lub po prostu pozwiedzać tę ciekawą wyspę.

Postanowiłem, że dzisiaj odpoczniemy. Wstałem i wyszedłem z Centrum Pokemona i skierowałem swoje kroki w stronę plaży. Na pewno gdzieś takowa była na tej wyspie. A nuż spotkam tam jakiegoś ciekawego wodnego Pokemona. Myślałem o złapaniu Laprasa albo Krabby'iego. Te stworki były ciekawym motywem w każdym konkursie jaki oglądałem w telewizji. Tak więc z Rattatą u boku i Butterfree lecącym nad moją głową poszedłem się poopalać.

Skierowałeś się więc w stronę plaży. Nie miałeś zbyt wielkich problemów z trafieniem tam dzięki drogowskazom się tam znajdującym, więc szybciutko dotarłeś na miejsce. Plaża była praktycznie pusta nie licząc osoby surfującej na w pobliżu oraz paru stadek Pokemonów tych wodnych jak i tych o innych typach. Miałeś więc spory wybór jeśli chodzi o towarzysza do konkursów.

Wysłałem porozumiewawcze spojrzenie swoim stworkom by były gotowe do ataku gdy tylko wybiorę sobie cel. Rozejrzałem się więc by zidentyfikować z jakimi gatunkami mam do czynienia i czy chciałbym któregoś z nich dołączyć do swojej drużyny. Potem wystarczy uśpić przeciwników Usypiającym pyłem i złapać co mi się spodoba. Plan był prosty ale w praktyce może nie okazać się tak kolorowo wiec liczyłem też na pomoc Rattaty.

Cóż było trochę tego. Grupka Corpishy która emigrowała z Hoenn, parka Laprasów z młodym, kilka Seelów i Dewongów, sporo Poliwagów i Poliwhirlów a także chmara Peliperów, Winulli i Pidgeyów oraz spore stado Meowthów. W wodzie mogłeś dostrzec głownie Tentacoole i Magikarpie, od czasu do czasu pojawiały się też Staryu. Słowem do wyboru do koloru, wystarczyło wydać polecenie... nie wiadomo jednak jak to się wszystko może potoczyć

Upatrzyłem sobie młodego Laprasa. Był to rzadki stworek i z racji, ze rodzice obok ciężki do złapania ale może się uda przy dobrym planie.
- Widzicie rodziców tego małego Laprasa? - rzekłem do moich stworków pokazując im palcem kierunek - to wasz cel. Ty Butterfree podlecisz i zaatakujesz ich Usypiającym pyłkiem. Bądź ostrożny i nie wdawaj się w bójkę. Potem Ty Rattata użyjesz Pioruna na małym a ja rzucę ballem i go złapię, ok?