Dzikus na wolności! - Gra makroska

Twój pokemon stanął gotowy do walki, ale nie wydałeś mu żadnych komend, a Brock tak.
- Mój Charmeleon zna kilka ataków. Nie jest zbyt silny. Jest na tym poziomie na którym ewoluował czyli na szesnastym!(Ma 16 poziom) Ma jeszcze Podmuch Ognia! - Odpowiedziała Mary. Jej pokemon nie jest zbyt silny, ale Poochyena ma jeden atak. Charmeleon jest od niej silniejszy. Mary rzuciła Ci pokeball z Charmeleonem, a ty zwinnie go złapałeś.
- Onix zaatakuj przeciwnika ogonem! Zgnieć mu plecy! Połam mu nogi cokolwiek bolesnego! Musimy zabić tego Jolteona inaczej możemy przegrać, a jak ten żółty stwór zginie będzie super! - Usłyszałeś słowa Brocka.
Onix zdzielił ogonem twojego pokemona. Trafił w jego głowę. Następnie próbował połamać mu nogi, ale Kaioshine sprytnie podkosczył.

-Jolteonie unikaj jego ataków, a sam atakuj hiper promieniem! Spróbuj trafić w ziemie pod nim hiper promieniem aby zrobić dół w który wpadnie. Gdy uda Ci się lub nie atakuj kulami cienia. Pamiętaj o unikach i o tym że walczymy o wysoką stawkę! Wydałem komendy.
-Dzięki Kochana! Powiedziałem Mary.

- Onix natychmiast zabaw się w baletnicę! - Krzyknął Brock, a jego pokemon przebrał się w ciuchy baletnicy i zaczął kręcić się po całej arenie przy okazji uderzając twojego pokemona. Jolteonowi ciężko się ruszyć... Musisz wymyślić coś lepszego, bo Brock jeszcze wygra i zabierze Ci tą MARY LENNOX...

Brock
Onix - 100%

Maciej
Jolteon - 80%

___________________________________
Za krótki post dałeś.

~Sorry~
-Jolteon nie tak! Odskocz na bezpieczną odległość i naparzaj go hiper promieniem! Pamiętaj o unikach! Jeśli przegramy stracimy coś bardzo ważnego! Stracimy Mary! Wiesz że podejrzewam tego całego Brocka o ten zamach na nas gdy byliśmy na turnieju koordynatorskim?! Bał się że zostanie pokonany i zorganizował zamach! Cham a nie lider sali! No dobra jolteonie uderz z całej siły kulą cienia w onixa, ale ciągle odskakuj na spore odległości! Pamiętaj o unikach! I gdy będziesz bardzo daleko od skalnego węża to piorunem w brocka po czym hiper promień w onixa!

- Podejrzewasz mnie o zamach?! - Krzyknął Brock. - To dobrze podejrzewasz! - Zaśmiał się jak chory psychicznie człowiek. - A teraz zabieraj tą odznakę i jeśli piśniesz słowo zginiesz. - Wyciąga pistolet i celuje nim w ciebie po czym wyciąga drugi i celuje nim w Mary Lennox. - Pakujcie manatki i uciekajcie, a przy okazji. Oddawaj wszystkie bronie jakie masz. I nie podchodź tylko rzuć je, a jeśli coś mi się stanie postrzelę tą twoją szmatę. - Dodał rzucając odznakę.
Brawo! Masz pierwszą odznakę, ale doświadczenie musisz nadrobić na walce z dzikim pokemonem.

Schowałem pokemony do balla, następnie rzuciłem moje bronie pod nogi Brockowi.
Wyszedłem pociągając Mary za sobą z sali w Pewnter.
-Wiedziałem że jest w nim coś dziwnego. Powiedziałem do Mary. -No nic co teraz robimy? Idziemy zgłosić to na policję? Czy może udamy się do Azurii? Po drodze moglibyśmy znaleźć niezłe pokemony, a i ciekawe przedmioty. Wybór należy do Ciebie. Rzuciłem do dziewczyny.
-Bym zapomniał! To twój pokemon, nie przydał mi się, jednak dziękuje za to że pomyślałaś o mnie. Podałem jej pokeball z charmeleonem całując ją w czoło.

- W sumie to można iść do Azurii. - Odpowiada dziewczyna. - Zdobędziesz drugą odznakę przy okazji może złapiesz jakiegoś wodnego pokemona i może zdobędziesz doświadczenie dla swoich pokemonów. Słyszałam, że są tam też pokazy, ale nie mam zamiaru w nich uczestniczyć. Po tym co wtedy przeżyłam odechciało mi się i wezmę udział w jakiś profesjonalnych. Widzisz tam wodę? - Dziewczyna wskazuje na dość duże morze. Z daleka widzisz wielki napis ''AZURIA WITA''.
- Możemy tam przepłynąć na Laprasie. - Powiedziała wypuszczając wodnego stworka do wody.

-Dobrze więc siadajmy. Usiadłem z dziewczyną na jej laprasie, jednak najpierw schowałem pokeballe bardzo dokładnie.
Objąłem dziewczynę i spoglądnąłem w tafle wody, rozglądałem się za pokemonami, a gdy tylko jakiegoś zobaczyłem szybko wypuszczałem jolteona i kazałem atakować przeciwnika piorunem, liczyłem na coś więcej. Może lapras, albo nie magicarp byłby lepszy!
-Mary, dobrze się czujesz? Bo po tym co przeze mnie przeszłaś masz prawo być na mnie zła. Zagadałem do dziewczyny. -W końcu to ja wyrwałem Cię na przygodę.

Patrząc w taflę wody dostrzegłeś małego Magikarpia na samym dnie. Nie ma jednej płetwy i ledwo pływa. Złapiesz dziwnego pokemona, który ledwo będzie walczył czy nie? Wybór należy do Ciebie. Lapras płynie, a wy jesteście coraz dalej i dalej. Musiałbyś skoczyć do wody, żeby złapać pokemona, albo poprosić Mary, żeby zatrzymała pokemona, ale jest mały problem... Pływa sobie z jakimiś żółtymi pokemonami.

-Mary zatrzymaj laprasa, widzę jakiegoś pokemona!
Wypuszczam jolteona na laprasa.
Kaioshinie strzel piorunem w wodę!Gdy jakiś pokemon wypłynie kolejny piorun w niego! Następnie poczekaj na mój znak jeśli pokaże Ci tak: Pokazałem mu jednego palca. -poczekaj, jeśli tak: pokazałem dwa palce -Atakuj z całej siły raz jeszcze! Rzekłem do pokemona.
Jeśli żaden stworek nie wypłynąłby wskakuje do wody i łapię magicarpa po czym spieprzam ile sił w nogach i rękach.