Dzikus na wolności! - Gra makroska

Siostra Joy nerwowo podeszła do Ciebie i dziewczyny.
- Musisz z nami przyjść. - Mówi. - Pokemony które MUSZĄ ewoluować potrzebują swojego trenera. - Kobieta łapie waszą dwójkę za ręce i biegniecie do sali w której na łóżeczku leży Eevee. Joy przyłożyła okruch do brzucha twojego pokemona, a tu nic! Siostra wydaje się być podenerwowana czegoś się boi i dokładnie przykłada okruch do nieruchomego ciała Eevee. Robi to jeszcze kilka minut, ale nic. Odwraca się do Ciebie. Wygląda na zawiedzioną.
- Przykro mi... - Wzdycha, gdy nagle widzisz za nią świecące światełko i żółtego ruszającego się stworka. Pooychena podbiega do niego i przytula go, ale zostaje porażona prądem i nie wiadomo dlaczego śmieje się z tego. Czy coś jej się stało? Normalnie by się wkurzyła. Najważniejsze jest to, żę twój ''nowy'' stworek żyje! Siostra wygoniła was wszystkich na zewnątrz.
- Pytałeś się mnie o coś. - Uśmiecha się. - Oczywiście, że chcę się z tobą przyjaźnić.
____________________________________________________________
W KP dopisz towarzysza. Na razie tylko wygląd w dalszej rozgrywce
informacji więcej dostaniesz.

-To wspaniale! Powiedziałem i przytuliłem się do dziewczyny. -Ojć przepraszam zapomniałem się. Zacząłem drapać się po głowie
Kaioshinie! Jak ty pięknie wyglądasz! Zawołałem. Jolteonie, poznaj naszą nową przyjaciółkę! Pokazałem mu dziewczynę.
A tak właściwie to jestem Maciej Smith, a ty jak się nazywasz. No i jakich towarzyszy masz przy sobie? Zapytałem dziewczyny trzymając moje oba stworki w rękach. Bo ja mam tylko tych siłaczy. Ale nie wymieniłbym ich na milion innych!

- Spokojnie. - Uśmiecha się dziewczyna kiedy ja przytulasz. - Przy sobie mam - Dodała wypuszczając dwa pokemony są nimi - Charmeleon i Chimchar. - To moje stworki. (KP -dopisz) - Mam zamiar iść na walkę z Brockiem - Tutejszym liderem sali. - Chciałbyś iść ze mną? - Przy okazji byś wytrenował swoje pokemony jeszcze bardziej. - Ja jestem Mary Lennox. Joleteon wyskoczył z twojego objęcia i zaczął mruczeć. Zabrał od Ciebie Pochyene i zaczął ją gryźć. Pochyena mu oddaje, ale Jolteon jest dużo silniejszy po przemianie. Co się stało z twoim pokemonem?

-Jolteon co jest? Zapytałem stworka -To że ewoluowałeś nie znaczy że masz więcej praw! Pogroziłem mu palcem
-Mimo wszystko przepraszam. Puściłem jej oczko. -Czyli jesteś trenerką ognistych pokemonów? Chętnie poszedł bym z tobą do Brocka, jednak pierw muszę iść do szpitala. Wiesz może gdzie jest tutaj taki budynek? Zapytałem drapiąc za uszkami moje pokemony.
Całkiem fajna ta dziewczyna, chyba się zakochałem cokolwiek to znaczy.
-I wiesz może gdzie tutaj jest jakiś sklep z ubraniami? Te nie pasują do mnie.

Dziewczyna zaśmiała się cicho.
- Budynek jest tuż za nami. - Powiedziała. - I jestem trenerką ognistych pokemonów. - Mój następny cel to Torkoal.
Złapała Cię za rękę i wprowadziła do Centrum Pokemon. Siostra Joy podeszła do Ciebie i zapytała co znowu się stało. Tymczasem twój Jolteon poruszał ciałem przy nodze twojej towarzyszki. Pochyena patrzyła się na niego jak na dziwaka, ale zaraz po tym zabrała torbę twojej koleżance w której się niby zakochałeś i malowała sobie paznokcie. Dziwna ta cała sytuacja. Twoje pokemony cały czas się wygłupiają albo coś.

________________________________________________
Dopisz w charakterze Poocheyny- Uwielbia malować paznokcie
Dopisz towarzysza i jej pokemony

~towarzysza już miałem ;P~
-Jolteon chyba się w tobie zakochał. Szepnąłem do dziewczyny. -Zupełnie jak ja, a teraz odsuń się trochę jak możesz dobrze? Czekałem aż dziewczyna się odsunie, wtedy to powiedziałem do siostry Joy. -Czy mogłaby pani przyszyć obciętego mi członka na swoje miejsce? Zapytałem
-Pewien wariat odciął mi go maczetą.
Gdy dostałem odpowiedź powiedziałem dziewczynie że gdybym złapał torkoal-a to dam go jej. -A narazie jeśli Ci się chce to możesz urządzić trening naszym pokemonom, podobno Brock jest bardzo silny!

Siostra Joy zaczęła się śmiać, ale w końcu wykrztusiła z siebie, że zrobi to tylko musisz iść na salę operacyjną do Doktora Dundaja. Twoja nowa miłość pocałowała Cię i powiedziała, że poczeka na zewnątrz i potrenuje swoje pokemony. Powiedziała, że popilnuje też Pochyeny i Jolteona, ale nie da rady wytrenować tylu pokemonów na raz i raczej twoje pokemony nic się nie nauczą. Najważniejsze, że będziesz miał przyszytego... ekhem!

-Dobrze, zaraz będę papa misiu! Podszedłem do niej i dałem jej całuska. Następnie pożegnałem się z moimi pokemonami, Jolteonowi kazałem aby był grzeczny, zaś poochyenie dałem z plecaka jej lakiery do paznokci.
Poszedłem do Doktora Dundaja i powiadziałem:
-Dzień dobry panu! Przyszedłem w następującej sprawie, Pewien wariat odciął mi maczetą o to. Pokazałem ekchem. -Czy dałoby radę mi go przyszyć? To dla mnie bardzo ważne. Po tych słowach czekałem na zalecenia lekarza, które wykonywałem.

- Dobrze... - Wziął głęboki oddech i zabrał Ci ekchem po czym kazał Ci się położyć na specjalnym łóżku Centrum Pokemon. Wbił Ci igłę, żeby nic Cię nie bolało i zaczął zszywać twojego ekchem. Po chwili zasnąłeś. Obudziłeś się za jakieś piętnaście minut. Tak przynajmniej wskazywał zegarek. Miałeś na sobie ciuchy które miałeś przed zdarciem starych. Fajna opieka. Lekarz wrócił i kazał Ci wyjść. Wypchnął Cię na zewnątrz, gdzie zauważyłeś walczącą Mary. Ona chyba było koordynatorką! Chimchar wytworzył ognisty wir z jakiegoś tam ognistego ataku. Wyglądało to pięknie. Charmeleon natomiast wyglądał na takiego, który bardziej lubi walczyć. Pochyena siedziała na ławce z Jolteonem i pokazywała mu jak malować paznokcie, a ten słuchał uważnie. Pewnie już z nim wszystko dobrze.
- O hej. - Powiedziała dziewczyna kiedy Ciebie zobaczyła.

-Jeju jakie ładne! Powiedziałem do dziewczyny. -Jesteś koordynatorką prawda? Zapytałem, a gdy otrzymałem odpowiedź moje kolejne pytania brzmiały -A te moje pokemony to były grzeczne? I gdzie masz zamiar iść teraz? Mówiłaś coś o sali pokemon, a czy twoje pokemony nie są trenowane pod pokazy? Bo jeśli tak to nie chcę abyś patrzyła na moją walkę sama tracąc czas. Powiedziałem dziewczynie, a następnie dostałem przebłysk geniuszu.
-Wiem! Po ewentualnej wizycie w Sali pójdźmy na polowanie! Albo i przed wizytą! W końcu przyda nam się wodny lub trawiasty pokemon!