Gra Petera - Jokera

Napastnik poruszał się tak szybko, że nie byłeś w stanie go ujrzeć. Wytrącił Ci ball z ręki przez co nie mogłeś cofnąć Starly z powrotem. Następnie szybkimi ruchami spowodował omdlenie Twojego stworka. Następnie przypuścił atak na Ciebie. Kąsał i rozdzierał Twoje ubranie. Chyba na prawd nie podobało mu się to, ze byłeś na jego terytorium. Po chwili uderzył Cię w brzuch i padłeś na ziemię.

- Aaaaa ! - Krzyknąłem z bólu .
Byłem przerażony ataki tajemniczego pokemona bardzo mnie bolały .
Wymyśliłem taktykę .
Chwilę jeszcze pokrzyczałem obolały .
- To się nie uda - powiedziałem sam do siebie cichutko spinając się z bólu .
Warto spróbować pomyślałem . Zamknąłem oczy i udawałem, że nie żyje .

Padłeś na ziemię udając martwego. Twój Starly bardzo sie przeraził, że nie ma już żadnego oparcia w swoim trenerze i odleciał w siną dal myśląc, zę jest wolny. Ty natomiast poczuł, zę coś ciągnie Cię za nogę. To czerwony napastnik Cię pochwycił i z zaczął ciągnąć przez trawy do swojego legowiska. Możliwe, ze chce Cię pożreć. Błoto, źdźbła traw, wszystko to nieprzyjemnie obijało Twoją twarz.

Kiedy czerwony stwór ciągnął mnie w krzaki wystraszyłem się, ale bardziej martwiło mnie to, że Starly odleciał . I jeszcze błoto na mojej twarzy .
- POMOCYYYY ! - Krzyczałem wystraszony - Starlyyyy !!!! - Krzyczałem zapłakany tym, że mój Starly uciekł - Starlyyyyy ! - Krzyczałem najmocniej jak mogę .
Zacząłem próbować wyciągnąć z kieszeni balla z Buizelem .

Wklej sobie link do KP do podpisu.
___________________________________-
Starly już Cię nie słyszał. Odleciał w siną dal... Ale istotne było tu i teraz. Byłeś ciągnięty w chaszcze i z nikąd nie było widać pomocy. Po chwili wpadłeś na świetny pomysł - wypuściłeś Buizela. Stworek przez chwilę po ukazaniu patrzył się jak napastnik Cię ciągnie ale po chwili zaczął za Tobą biec. Wtedy uderzyłeś się głową o kamień i straciłeś przytomność.
Gdy się obudziłeś Twój Buizel uśmiechnięty stał nad Tobą a przeciwnika leżał omdlały kilka kroków dalej.

Buizel +0.5 lvl.

Kiedy się obudziłem zacząłem się śmiać z Buizela, że śmieje się jak głupi .
Po chwili wstałem i pogłaskałem Buizela . Popatrzyłem się na niego z uśmiechem na twarzy i nagle pomyślałem o Starlym .
Byłem smutny, bo Starly uciekł przez moją głupotę . Myślałem, że zemdlał, że nic mu się nie stanie niestety.. Po chwili spojrzałem się ponownie na Buizela .
- Dziękuje Ci Buizel - Powiedziałem .
- Starly uciekł ;/ - Dodałem zawiedziony .
Wyciągnąłem Pokedex z kieszeni i zeskanowałem  omdlałego pokemona .
// Mam wywalić z KP Starly'ego ?

Nie, wstrzymaj się. Może uda się go zawrócić.
___________________________________________

Buizel uśmiechnął się jeszcze raz ciepło po czym wskazał na przeciwnika. Możesz go złapać albo odejść w pokoju i poszukać innego stworka do złapania.

- Buizel co ty na to gdybym złapał nowego towarzysza ? - Zapytałem .
Spojrzałem się na pokemona i na Buizela . Po chwili wyciągnąłem balla i podrzuciłem go w ręku . Pomyślałem wtedy o Starlym moim pierwszym złapanym pokemonie . Po policzku poleciały mi łzy .
- Buizel pamiętasz kiedy łapałem Starly ? - Zapytałem się .
- Ja go znajde i już nigdy nie pozostawię - Stanowczo powiedziałem .
Otarłem łzy, spojrzałem się na balla po czym lekko rzuciłem nim w Kricketota .

Wydro-łasica-koło ratunkowe-śruba łódki pokiwała twierdząco głową po czym zamyśliła się nad ptaszkiem. Ty natomiast rzuciłeś ballem w robaczka. Kula przez chwilę się trzęsła a jej światełko migało po czym wszysko się uspokoiło a Ty wzbogaciłeś się o nowego towarzysza. Kiedy to nastąpiło ujrzałeś na skałach trenującego Machopa - stworka, który z pewnością pomógłby Ci pokonać kamiennego lidera.

Złapanie nowego towarzysza do podróży poprawiło mi troszkę humor .
- Buizel mamy nowego towarzysza ! - Krzyknąłem - Pewnie jesteś głodny - Powiedziałem .
Wyciągnąłem z plecaka specjalną miskę dla Pokemonów po czym wyciągnąłem troszkę pokarmu dla Pokemonów i wsypałem go do miski .
- Najedz się Buizel - Powiedziałem .
Po chwili zobaczyłem trenującego Machopa .
- Buizel jesteś już najedzony ? - Zapytałem .
Zabrałem Buizelowi miskę i zostawiłem mu pokarm w łapie po czym pobiegłem w stronę trenującego Machopa .