Gra Petera - Jokera

Kiedy wszedłeś do środka ujrzałeś jasne pomieszczenie z wieloma miejscami do siedzenia. Było tu sporo trenerów a przy ich bokach stały głównie stworki wodne, ziemne, lodowe i roślinne - zapewne dlatego, zę te typy miały największe szanse w starciu z tutejszym liderem.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - spytał rózowowłosy pielęgniarz stojący za ladą.

Kiedy zobaczyłem pielęgniarkę uśmiechnąłem się .
- Dzień dobry ja chciałem wyleczyć swoje pokemony które muszą zostać uleczone miały ciężką walkę - Powiedziałem .
Położyłem dwie czerwono-białe kulki na stolę
- Oto moje pokeballe w których znajdują się pokemony do wyleczenia jestem początkującym trenerem, więc nie mam ich zbyt dużo - Z uśmiechem na twarzy powiedziałem do Pielęgniarki .
- Spełniam wszystkie wymagania, żeby zostały wyleczone ? - Zapytałem się.

Pilęgniarz, mężczyzna, uśmiechnął się do Ciebie i wziął Pokeballe a następnie położył je na tacę, którą oddał swojej Chansey, która znowuż odniosła je na zaplecze do pomieszczeń leczniczych.
- Skoro jesteś początkujący to wyrobimy Ci kartę trenerską, ustać pod ścianą to zrobimy zdjęcie a następnie podaj swoje imię i nazwisko a ja wszystko wstukam w komputer i wybiję kartę - powiedział uprzejmym głosem rózowowłosy.

Pomyślałem sobie, że facet z recepcji to jakiś gej w końcu nie codziennie widzę faceta o różowym kolorze włosów no, ale co to ma do rzeczy .
Posłuchałem mowy faceta i ustawiłem się pod ścianą . Ściągnąłem czapkę z głowy i poprawiłem fryzurę . Ustawiłem się do zdjęcia .
- Moje imię i nazwisko to Peter Carter - Powiedziałem .
Po podaniu informacji czekałem na swoją własną kartę trenerską .

Kilka minut i dostałeś swój kartonik i pudełko na odznaki. Byeś obecnie pełnoprawnym trenerem startującym w lidze Pokemon.
- Gratulacje - odpowiedział facet a po kilku minutach jego Chansey zwróciła Ci stworki, które szybko zostały wyleczone ze swoich małych obrażeń. Mogłeś teraz już ruszać do Gymu albo iść gdzieś potrenować. Warto też było zastanowić się nad złapaniem jakiegoś stworka, w końcu sam Buizel nie poradzi sobie z ekipą Roarka.

Ucieszyłem się z tego, że zostałem pełnoprawnym trenerem Pokemon .
Podziękowałem facetowi, który był prawdopodobnie gejem i jego pokemonowi Chansey .
Postanowiłem wyjść na zewnątrz i wypuścić moje dwa stworki na zewnątrz .
Wypuściłem dwa stworki z dwóch balli i pozwoliłem im się bawić .
Patrząc na moje dwa bawiące się stworki pomyślałem o złapaniu nowego pokemona .
Rozejrzałem się wokoło.. Wyciągnąłem balle i schowałem do nich Buizela i Starly'ego .
Popatrzyłem się najpierw w lewo potem w prawo i pomyślałem, że fajnie byłoby mieć nowego stworka . Rozejrzałem się wokoło szukając jakiegoś miejsca z pokemonami .

Stałeś w środku miasta więc jedyne co widziałeś to budynki. W oddali było widać żurawie i wyciągi, które wyciągały węgiel z kopalni. Po drugiej stronie piętrzyły się góry u których podnóżach a i owszem znajdowało się poletko wysokiej trawy, w której mogły być jakieś dzikie Pokemony. Ludzie przechadzali się powoli, nigdzie im się nie śpieszyło. Co jakiś czas do drzwi od Centrum wpadał ktoś by uleczyć swoje Pokemony. Normalka.

Kiedy ujrzałem tę wysoką trawę uśmiechnąłem się i pewnym krokiem poszedłem prosto na trawę . Stanąłem przed wysoką trawą i wyciągnąłem balla z Starlym .
Wypuściłem poke-ptaszka z kulki i dałem mu polecenie, żeby zobaczył z góry jak wygląda sytuacja z pokemonami .
- Starly wróć tu kiedy coś zobaczysz ! - Krzyknąłem do ptaszka .
- Obym coś znalazł w końcu lider sali może być ciężki do pokonania, a z jedynym Buizelem i Starly mogę nie dać rady znam się trochę na typach i Starly nie jest dobrym typem do bitwy z kamiennym pokemonem - Powiedziałem sam do siebie .

Starly poleciał a Ty czekałeś na jakieś wieści. Czekałeś minutę, jedną, drugą, trzecią,..., dziesiątą i w końcu usłyszałeś pisk swojego ptaka. Spojrzałeś przed siebie i ujrzałeś szamtającą się trawę. Po chwili Twój latający stworek wyleciał z trawy cały podrapany. Schował się za Ciebie a za nim z trawy wyskoczył żółto-czarno-czerwony stworek z czułkami. Nie był w zbyt przyjaznym nastroju.

Zdziwiłem się wyglądem Starly .
- Nic ci nie jest mały ? - Zapytałem się poke-ptaszka .
Pogłaskałem Starly'ego po główce i obejrzałem się za siebie . Kiedy zobaczyłem stworka z czułkami wystraszyłem się . Wyciągnąłem balla z kieszeni .
- Starly wracaj !  - Krzyknałęm .
Wyciągnąłem pokedex i przeskanowałem nim stworka .