Stworzyć Harem Lucario (18+)

- Okej, poproszę o mega kamień. Słyszałem, że osoby bardzo bogate mogą z łatwością zdobyć go na pobliskim targu. Na co więc czekasz? Dawaj mega kamień, a ja przekażę ci tego głupiego Buizela! – wrzasnął chłopak. Pomachał ci Masterballem przed oczyma, po czym schował go do kieszeni. Po chwili roześmiał się szyderczo i zaczął iść w kierunku lasu kołysząc biodrami. – Tak myślałem, suko! - stwierdził, że nie stać cię na jakiś głupi mega kamień. Teoretycznie twoi rodzice mogli go zdobyć, ale musiałbyśdo nich zadzwonić, a poza tym nie miałeś pewności, czy na pewno ci taki dadzą.

- A po co ci jakiś tam kamień.. Przecież to nie jest jakiś tam super wspaniały przedmiot.. Mi akurat bardziej chodziło właśnie o te rzeczy, których nie da się normalnie kupić.. Sam przecież na samym początku proponowałeś, żebyśmy wspólnie podróżowali.. A teraz udajesz, że to się nigdy nie wydarzyło. Cały czas obserwuję chłopaka, aby pomyśleć, co dokładnie mogę mu zaproponować.. Jednak jak na razie tylko jedno przychodzi mi do głowy i nie wiem dokładnie, czy mogę mu nawet zaproponować.. Przecież wcale go nie znam, jdnak msz dodać coś od siebie - Bo chyba nie powiedziałeś tego tylko, żeby zwrócić na siebie uwagę i sprawdzić, jak zareaguję.

- Wszystko wyleciało mi z głowy, gdy próbowałeś mnie przekupić. Poza tym obrażasz mnie twierdząc, że jestem gejem. Wiesz, może tego nie powiedziałeś, ale widzę jak się zachowujesz i co tobą kieruję – chłopak pokręcił z niedowierzaniem głową. Był heteroseksualny, co mogłeś wyczytać po gołych babach znajdujących się na jego plecaku. – Oddam ci Buizela jeśli dasz mi Riolu – stwierdził szybko. – Słyszałem, że Siostry Joy uleczyły ostatnio jednego, więc mógłbyś szybko go odzyskać. Miałbyś Riolu i Buizela – propozycja była kusząca.

- Chyba oszalałeś myśląc, że bym się na to zgodził.. Riolu jest moim przyjacielem, a przyjaciółmi się nie handluje ! A co do tego, że niby osądzam, że jesteś gejem no to wiesz.. Sam powiedziałeś, że dałeś dupy mojemu ojcu i stąd ten wniosek.. Do tego nie zrozum mnie źle, ale to, że podchodzisz do losowo spotkanego chłopaka i od tak proponujesz mu wspólną podróż.. No może i trochę mam spaczone myślenie przez nadmiar czytanych opowiadań porno, ale zazwyczaj to tak się zaczynają, więc wiesz, to nie jest do końca moja wina. Do tego każdy może popełnić błąd w tej sprawie. Może i chłopak powiedział, że nie jest gejem, ale pomimo tego nic mi nie zabroni dalszego się mu przyglądania.. Chociaż unikam spoglądania na dolne partie jego ciała.. Skupiam się na tym, by przez większość czasu patrzeć mu w oczy.

- Jakbyś chciał wiedzieć to jestem także homofobem. A jeśli jesteś na tyle zakochanym w sobie dupkiem, że myślisz, iż każda osoba proponująca ci wspólną wędrówkę próbuje wsadzić ci kutasa w dupsko… cóż, nie wiem! – wrzasnął i wszedł do lasu. Chwilę potem usłyszałeś jego głośny krzyk. Riolu pociągnął cię w tamtą stronę…
Zauważyłeś, że chłopak, z którym jeszcze przed chwilą walczyłeś usiłuje zakopać na śmierć jakiegoś niebieskiego stworka! Och, musiałeś go uratować!

Początkowo biegnę w tamtą stronę.. Teraz jestem pewien, że na wspólną podróż nie ma co liczyć. On na prawdę nie zasługuje na nazywanie się trenerem, jeżeli w taki sposób traktuje jakiegokolwiek pokemona. Nie mogę pozwolić na to, by dalej się nad nim znęcał, więc szybko działam.. Od razu ruszam w tamtą stronę biorąc po drodze jakiś kamień albo gałąź i gdy znalazłem się dostatecznie blisko niego to go zaatakowałem mówiąc od razy - Riolu, odciągnij go używając Szybkiego Ataku

Riolu odepchnął chłopaka prosto pod drzewo. Jego balle wyleciały daleko w inny region, a on sam stracił przytomność. Ty mogłeś zobaczyć nie do końca niebieskiego Skorpuiego. Poznawałeś go ze zdjęć ojca: wygrał takiego w pracy na Dzień Najlepszego Pracownika, którym zawsze się mianował. Kij, że był szefem…
- Riolu! – krzyknął przerażony starter. Skorupi był wykończony… nic nie stało na przeszkodzie byś go złapał. Miał kolec, który mógł służyć za wibrator. Ewentualnie mogłeś go złapać i odesłać do boksu.

Mówię zarówno do mojego pokemona, jak i do Skorupiego - Nie bójcie się.. On już nic nie zrobi.. A przynajmniej nie, jeżeli spróbujemy uwolnić od niego tamte pokemony. Musimy je znaleźć. Teraz zwracam się tylko do Skorupiego. Jeżeli chcesz, to możesz iść razem z nami, ale jeżeli nie czujesz się na siłach, to zapraszam do drużyny. Tam nikt cię nie będzie traktował tak, jak on. Mówiąc te słowa wyciągam pokeballa i odwracam go w stronę niebieskiego stworka. No to jak ?

Pokemon był nieprzytomny, więc nie miał prawa ci odpowiedzieć. Prze przypadek dotknąłeś go ballem, po czym schowałeś go do kieszeni. Miałeś szczęście, że stworki trenera wylądowały w pobliskich krzakach, a nie kolejnym regionie. Przed twoimi oczyma pojawił się Buizel, bardzo mały Riolu, Chimchar, orazz Ivysaur. Spojrzały na ciebie całkowicie zdziwione. Ich balle rozbiły się, więc znajdowały się na wolności. Ivysaur i Chimchar natychmiast uciekli w swoje strony. Riolu i Buizel były zbyt oszołomione. Cóż, nic dziwnego. Właśnie odzyskały wolność.

No tak.. Czyli to musiały być jakieś masterballe z czarnego rynku. Przecież normalnie powinny one wytrzymać gniew legendy, więc tak łatwe rozwalenie ich jest dziwne, ale skoro się tak stało to spoglądam na Riolu, by ocenić czy to samiec, a po chwili też przemówić do nich. Jesteście wolni, jednak chciałbym wam dać propozycję.. Dołączcie do mnie, a nigdy nie będziecie musieli już cierpieć tak, jak pod jego uściskiem.. Do tego mogę wam dać coś, czego on nigdy by wam nie dał.. Pozwoliłbym wam zaspokajać wasze potrzeby. Nawet seksualne. Nawet, jeżeli musiałbym się wam oddać. Więc, co wy na to ? Po tych słowach wyciągam w obu dłoniach po pokeballu.