Stworzyć Harem Lucario (18+)

Riolu zdobył dwa poziomy i dwa punkty przywiązania. Był naprawdę szczęśliwy i dumny z samego siebie; uważał, że wygrana to tylko i wyłącznie jego zasługa. Prawdopodobnie miał racje, gdyby nie to, że użył Szybkiego Ataku to zapewne byście przegrali. Nawet jeśli to ty wydawałeś mu polecenia… należało pamiętać, że wciąż był pokemonem dzieckiem i nie mogłeś od niego wiele wymagać. Niemniej jednak Teddirusa padł martwy na ziemię.
Co robisz dalej? Trenujesz dalej, a może oddalasz się od miejsca, w którym zabiłeś niewinnego pokemona? Masz tyle możliwości! Ewentualnie możesz poszukać jakiegoś towarzysza do podróżowania.

Szukać towarzysza ? Nie, narazie mi taki ktoś nie jest potrzebny.. Zostanę na tej drodze, jednak tym razem nie po to, żeby poćwiczyć.. Bardziej chcę poobserwować sobie dzikie pokemony.. A w szczególności próbuję wypatrzeć jakieś, na złapanie których i tak nie mam szans.. Tak, to chodzi o Luxraye.. Jednak jeżeli udaje mi się znaleźć jakiegoś, to tylko mu się przypatruję z bezpiecznej odległości.. Nie chcę przecież ich wkurzać, do tego przecież miałem przy sobie małą Shinx, która mogłby się okazać dzieckiem ktoregoś z nich, czyli wtedy lipa przy takim spotkaniu, bo skończyłbym najpewniej jako posiłek dla dprpsłego Luxraya.. Niezależnie, jakiej płci byłby ten pok.

Tutejsze stadko Luxrayów było wyraźnie smutne. Przez głowę przemknęła ci myśl, że to wszystko wina złapania małej Shinx. Zauważyłeś nawet, że jej – poznałeś po stojących penisach – bracia, nie miały ochotę na jakiekolwiek zabawy. Generalnie byli niezadowoleni, cała euforia ich życia znikła wraz z odebraniem córeczki. Ewentualnie był to powód braku jakiegokolwiek pożywienia, ale to już nie twoja sprawa. A raczej twoja, bo jeden silny Luxray, zapewne samiec Alfa, zaczął zbliżać się w twoim kierunku. Dostojny, potężnie zbudowany…

Nie próbuję go atakować.. Nie miałbym z nim nawet żadnej szansy. Nawet, jakby to był zwyczajny Luxray.. moj pokemony sobie by z nim sobie nie poradziły, a ja nie mam nawet jak je wesprzeć do tego Riolu potrzebuje odpoczynku, więc wolę uniknąć starcia.. Skoro mnie zauważył już to muszę stać spokojnie, bo przecież nie chcę zostać ich posiłkiem.. Wolałym już nawet oddać mu się, jdnak n nie wyglada na akigo, który by tg porzebował.. Przecież tacy, jak on mają wiele samic.. Dokładniej to mogą mieć wszystkie samice na swoim terenie.. jdnak skoro się tak już zbliża do mnie, to może muszę zrobić to i wypuścić małą Shinx z pokeballa.. Nawet ją całkowicie uwolnić, żeby mogła wrócić do rodziny.. Inaczej z pewnością skończę w ich żołądkach.

Mała Shinx przez przypadek kopnęła cię w jaja, po czym uciekła do swojej rodziny. Dodatkowo zobaczyłeś jak samiec Alfa, który jeszcze przed chwilą zamierzał cię pożreć, zaczyna gryźć jednego z swoich synów. To dość częste zachowanie wśród stad Luxray’ów. Najsilniejszy samiec, przywódca, zabija dzieci, których nie spłodził. Najprawdopodobniej zdetronizował starego władcę i nie zamierzał pozostawić po nim żadnego śladu. Samice Luxray – poznałeś po grzywach – próbowały dzieciaka ratować, jednak ten był zbyt silny. Chwilę potem pod twoimi nogami wylądował na wpół żywy Shinx! Cóż za zbieg okoliczności!

Nie wiem, co powinienem zrobić.. Z jednej strony, jeżeli będę zwlekał, to ten shinx zginie.. Z drugiej natomiast chciałbym poznać te pokemony.. Przecież zawsze udawało mi się zdobywać przyjaźń z większością.. Więc może te nie byłyby wyjątkiem.. Jednak nie.. Jeżeli pozwoliłbym zginąć niewinnemu pokemonowi przez mój brak działań, to nie mógłbym spać spokojnie.. On nawiedzałby mnie po nocach. Więc staram się podnieść go z ziemi, a jeśli się to udało, to jak najszybciej biegnę w stronę miasta.. A dokładniej to centrum Pokemon.. Nie mogę pozwolić, by on stracił życie.

Luxray mruczał coś pod nosem, ale nie interesował się dłużej małym Shinxem. Samice Luxraya były ci wdzięczne, co mogłeś rozpoznać po ich donośnym ryku, jednak tak naprawdę wcale cię to nie obchodziło. Mogłeś wkroczyć do Centrum Pokemon i wyleczyć swojego ukochanego stworka, co pozwoliłoby ci zdobyć jego zaufanie. W przyszłości mógłby wyrosnąć na naprawdę silnego stworka pokazowego, który mógłby zastąpić… cóż, nawet Lucario! BO w sumie to czemu nie? Zanim skompeltowałbyś drużynę swoich wymarzonych stworków, mógłbyś zostać starcem z brodą. Lucario były naprawdę rzadkimi pokemonami.
Niemniej jednak pani Joy przekazała ci rannego Shinxa.

To jest świat Pokemon.. Tutaj ludzie się nie starzeją.. A przynajmniej Ash Keczup, więc zakończę swój cel w wieku, w którym go zacząłem (XD) Jednak wracając do rzeczywistości, to nie mogę go tak po prostu zostawić.. Więc żeby nie musiał leżeć tak na zewnątrz to wolę sam użyć własnego pokeballa, by go złapać.. Przecież i tak na razie on nie może wrócić do lasu, a samotne życie byłoby dosyć smutne dla niego, więc lepiej jeżeli zdecydowałby się podróżować ze mną. Tak więc robię to.. lekko dotykam go "przyciskiem" na pokeballu, żeby go w nim na trochę zamknąć.

Niestety, ale ty się starzałeś… dodatkowo zauważyłeś, że urosły ci włosy na ryju, co świadczyło o twoim dojrzewaniu. Na klatce piersiowej miałeś także pojedyncze włoski, co czyniło cię naprawdę męskim trenerem. Cóż, po złapaniu Shinxa miałeś do wyboru podróżować dalej albo wreszcie zapisać się do jakiegoś konkursu. Ewentualnie zgwałcić Riolu i wygrać dla niego jakiś poziom, żeby ewoluować go w potężnego Lucario. Wtedy mógłbyś wystartować w jakimś turnieju i wygrać coś pięknego, jakąś wstążkę, a może nawet jajko?
Właśnie! Jajko! Usłyszałeś jak coś się gruchoczę, a potem… Pielęgniarka Joy wrzuciła całe jajko w skorupie na patelnie. Okazało się, że twój – jak się okazało – Eevee – jest cały i zdrowy w plecaku. Pielęgniarka postanowiła usmażyć jajko, którym miała się opiekować.
- Byłam głodna! – uśmiechnęła się do trenera jajka.

Od razu próbuję wymyślić, którą ewolucje jego najbardziej bym wolał.. Jednak jest ich aż tak dużo, że zdecydowanie się jest prawie niemożliwe.. No to przynajmniej tyle, że pokemon ten może zdecydować za mnie. Chociaż jakbym miał wybierać zastanawiałbym się najbardziej między Jolteonem a Flareonem. Jednak nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu.. Po prostu wyjmuję go z plecaka i staram się uspokoić, jak jest wystraszony.. A jak jest spokojny to go po prostu przytulam do siebie.. Na razie go nie skanuję, wolę poczekać i zrobić to razem z Shinxem.. A co do konkursu to musiałbym nabyć jakieś konkretne ataki, więc potrzebowałbym pieniędzy, których nie zostało mi zbyt wiele, więc na razie wolę poszukać jakiegoś miejsca, gdzie organizowane są walki między trenerami.. A najlepiej by było, gdyby tam była też osoba udzielająca rad mniej doświadczonym osobom.