Stworzyć Harem Lucario (18+)

- Na pewno tam przebywa? Była powódź… nie mogłeś tego przegapić! – krzyknął chłopak. Niemniej posłusznie wykonali twoje polecenie i ruszyli w kierunku opisywanego miejsca. Oczywiście, przewodziła im twoja osoba. W każdym razie: Buizela i Floatzela dużo po ewolucji nie dzieliło. Były tak samo dzikie i nieprzewidywalne… z tą różnicą, że Floatzele potrafiły zachować się w obliczu zagrożenia i nie działać tak bardzo impulsywnie. Tymczasem twoi znajomi wypuścili swoje pozostałe stworki.
Chłopak(oprócz Gligara) posiadał Sandalite, którego kojarzyłeś z Aloli, oraz jednego Turtwiga. Dziewczyna posiadała Shiny HootHoota i Cyndaquila.

Patrząc na ich pokemony wpadłem na pewien pomysł.. Bo przecież nie wiem, co mógłbym zrobić z tym skorupim.. Sam osobiście nie przepadam za pokemonami typu trującego, a ten chłopak widocznie je lubi, ponieważ posiada aż dwa takie.. Czyli mógłbym mu podarować wspomnianego wcześniej pokemona. Jednak nie wiem, co on na to powie.. Trzeba będzie się zapytać później.. Jednak na razie muszę zacząć poszukiwania Buizela - Zdaję sobie sprawę z tego, że go może już tam nie być.. Jednak przecież to jest pokemon typu wodnego, więc istnieje też szansa, że pozostał w tym miejscu.

- Miejmy nadzieję – rzucił chłopak. Nie czekając na dalszą rozmowę musieliście ruszyć w kierunku ścieżki przed lasem Eterna, gdzie po raz ostatni widziałeś dzikiego Buizela. Zarejestrowałeś także uciekającego pomarańczowego stworka, co zdecydowanie wskazywało na nieobecność wodniaka. Niemniej musiałeś sobie w jakiś sposób z tym fantem poradzić.
W trakcie wędrówki mijaliście wiele naprawdę fajnych pokemonów. Jeden Growlithe, Starly, Staravie i Staraptory… generalnie ciekawie. Nikt z was nie zamierzał ich łapać… Kiedy znaleźliście się na odpowiedniej drodze było już ciemno, nie widzieliście niczego poza czubkiem własnego nosa.

Teraz już nie wiem, co powinienem zrobić.. Z jednej strony bardzo chcę tego pokemona, a z drugiej.. No poszukiwania go mogą trwać nawet latami.. Chciałbym móc wiedzieć, gdzie on obecnie się teraz znajduje.. A co do napotkanych pokemonów.. To ciekawy wydał mi się jedynie Growlithe.. Jednak ognistego pokemona nie poszukuję, więc go nie planuję łapać.. Pomimo tego, że to taki kochany psiak.. Ale cóż.. Muszę się zdecydować i kontynuować poszukiwania.. Inaczej nie odnajdę go nawet za milion lat.. A bardzo mi zależy na odnalezieniu tego pokemona

Twoje poszukiwania były daremne. Po Buizelu nie widziałeś żadnego śladu; ani kawałka futra, żadnego pomarańczu. Czy naprawdę zniknął? Najprawdopodobniej siedział w wodzie. Problem tkwił w tym, że nie miałeś żadnego wodnego pokemona, co zdecydowanie nie działało na twoją korzyść.
Musiałeś wymyślić coś niepowtarzalnego, i ciekawego jednocześnie. Normalnym było, że Buizel nie wychodził w nocy z wody. W dzień polował na niewielkie pokemony; jego większy gatunek potrafił poradzić sobie z idiotycznymi stworkami chodzącymi pod jego pyskiem.

Coś niepowtarzalnego i ciekawego.. Żeby zrobić coś takiego, to brakuje mi trochę poziomów u Riolu.. Zorganizowałbym wtedy sobie z nim coś specjalnego.. Jednak mam jeden inny pomysł.. Może wypali, a może nie.. Zobaczy się to dopiero, jeżeli się sprawdzi. Więc podchodze do tego chłopaka i spróbuję zagadać. - Mam pewien pomysł.. Nie wiem, jak to wyjdzie, jednak to chyba jedyny sposób, żeby go odnaleźć.. Wiem, że ten pokemon bardzo lubi młodych chłopców.. Mnie już widział, więc pewnie by nic nie zrobił.. Jednak ciebie jeszcze nigdy nie widział.. Ale żeby wyszedł musiałbyś udawać kogoś bezradnego, kto potrzebuje pomocy.

- Rozumiem, co masz na myśli – odpowiedział zainteresowany całą sytuacją chłopak. Spojrzał na swoje idealnie wyprasowane, czyste ubranie. Po jego minie mogłeś stwierdzić, iż coś zwyczajnie mu nie pasowało. Dopiero po chwili złapała za szarą koszulkę, szarpnął za nią tak mocno, że rozerwał ją na strzępy, i… zranił się w pierś. Pociekła z niej seksowna, szkarłatna ciecz. Zaraz potem w strzępach wylądowała reszta jego ubrań. Swoją bieliznę porwał tylko w jednym miejscu… w ten sposób, by widać było jego okazałego penisa. – Udam, że ktoś mnie gwałci. WYBAWCA przybędzie – roześmiał się szyderczo. – Potrzebuję ran? Zranisz mnie nożem? – zapytał. Pielęgniarka chłopaka podała ci ostry i połyskujący nóż.

- No co ty.. Nie o to mi chodziło.. Bardziej chodziło mi o osobę zagubioną, która nie może odnaleźć drogi w tym lesie.. Ofiara gwałtu chyba by go za bardzo nie przyciągnęła, bo to on jest gwałcicielem, a nie bohaterem.. Chyba ten pomysł by nie wyszedł - Odpowiedziałem to z pewnością.. Przecież wiem, jak doszło do mojego spotkania z nim.. Co prawda zaczęło się ono po tym, jak inne pokemony zgwałciły tego Elekida, jednakto byłaby zupełnie inna sytuacja.. On ma wyjść na widok, żeby możliwe było złapanie go.. Tym razem nie zależy mi tylko na stosunku.. Ja chcę, żeby on poszedł ze mną dalej.

- No wiesz… – syknął chłopak. Wyraźnie się nad czymś zastanawiał. Wydawałoby się, że wpadł na genialny plan, a ty to wszystko stłamsiłeś. Pozostawało czekać na kolejne słowa. – Zobaczyłby, że łatwo dostać się do mojego dupska to od razu wyskoczyłby z tej brudnej wody, i zerżnąłby mnie na trawie. Proste jak pieprzenie, no nie? Niby nie jestem jakimś pedziem, ale zawsze wydawało mi się, że nadaję się do uprawiania seksu z pokemonami. Kiedyś miałem szansę, ale się wystraszyłem, bo był to Machamp.

- Nie chodzi o to.. Tak według mnie on wyglądał bardziej na "uwodziciela".. Taki łatwy łup by pewnie odrzucił.. Ale jeżeli tak bardzo chcesz to zrobić.. No to chyba jedyny pomysł jak na razie, jaki możemy wykorzystać.. Ale zanim to się zacznie to miałbym do ciebie jedno pytanie.. Chciałbym wiedzieć, czy mam u ciebie jakieś szanse ? No bo jesteś dosyć przystojny i chciałbym wiedzieć, czy istnieje możliwość, że my.. No w skrócie że mnie wyruchasz..
Cały czas spoglądam na niego ze szczerym wzrokiem.. Nie chciałem go wystraszyć tym pytaniem, jednak jeżeli mam szansę na kogoś, kto by ze mną pozostał na dłużej, to czemu z niej nie skorzystać.