Podróż Catherine

Tylko problemem jest to, że Zubat ten jest na tyle głupi, że cały czas atakuje Aipom Ultradźwiękiem, który już nic na razie nie da. Do tego twój Aipom "lekko" nie wykonuje rozkazów.. Zamiast tego uderza głową w ścianę jaskini przez atak nietoperza. (nie wiem, jakby było Confusion po polsku :/ ) Shinx jednak nadal atakuje Psyducka, który próbuje używać swojego jedynego znanego ataku psychicznego, jednak nie może się skupić z dwóch powodów.. Pierwszym jest ciągła potrzeba uników, a drugim jest bycie Psyduckiem
Zubat - 100%
Psyduck - 50%
VS
Aipom - 90% - conf.
Shinx - 100%

- W porządku – powiedziałam bardziej do siebie. Chwilę potem wyciągnęłam pokeballa celując nim w przygłupiego Psyducka. Może nie był najlepszym wyborem, ale koniecznie musiałam posiadać stworka dobrego na tego lidera Sali. W końcu chciałam go pokonać! Musiałam zdobyć pierwszą odznakę, by pójść po drugą, trzecią i tak dalej. Musiałabym pokonać swojego kochanego braciszka. – Pokeball, idź! – wrzasnęłam dla efektu rzucając nim w żółtego przeciwnika. Jeśli się nie złapał to rzuciłam kolejnym Ballem. Chwilę potem spojrzałam na Zubata zastanawiając się jak mogę go pokonać.
- Shinx, uderz Aipom! – wrzasnęłam do swojego stworka. – Następnie atakuj Zubata, ile wlezie!

Pierwszy ball tuż przed upadkiem na ziemię otworzył się, jednak drugi schwytał pokemona. Tuż przed atakiem Shinxa na Aipom ona zdążyła się uwolnić z efektu, i przez to między nimi zaczęła się niezbyt duża bójka, jednak parę ciosów poszło. Zubat w tym czasie zaatakował ich Ultradźwiękiem, jednak nie dało to efektów.
Zubat - 100%
Psyduck - złapany
VS
Aipom - 70%
Shinx - 90%

- O nie! – wrzasnęłam chowając swoje stworki do balli. Zaczęłam biec w kierunku wyjścia z jaskini. Ewentualnie próbowałam zabić Zubata za pomocą swojej siły. Nie chciałam łapać tego brzydkiego pokemona, bo a) miałam już kilka stworków, a co za dużo to oczywiście niezdrowo, a b) był po prostu brzydkim gównem, które wyszło z jaskini tylko po to, by zaobserwować ładną czikę, która potrafi pokonać go jednym atakiem.
Jak bym go zabiła? Atakowałabym go Ciosami Furii(Fury Attack) i Kulą Energii(Energy Ball).

Masz szczęście, że pokemonem tym był Zubat, a nie jakiś niewyżyty seksualnie Machoke, ponieważ od tego drugiego tak łatwo byś nie uciekła.. Jednak uciekając bardziej zagłębiłaś się w ciemną jaskinię. Przed podróżą powinnaś pomyśleć nad zakupieniem HM Flasha, ponieważ za bardzo nic nie widzisz w tej chwili, jednak teraz już na to zbyt późno.. Albo idziesz na ślepo, albo użyjesz pokedexa jako słabej latarki, dzięki której przynajmniej zobaczysz na pare kroków naprzód.

Nagle wpadłam na ostro zakończony głaz. Przebił on moje ramię na wylot… Zaczęłam krzyczeć i płakać. Chciałam jak najszybciej wydostać się z tamtego miejsca. Za pomocą magicznej siły wyciągnęłam głaz z ramienia i wykrzywiłam usta w grymasie bólu. Kiedy odwróciłam się z zamiarem ucieczki na moją twarz wylał się kwas. Złapałam się za obolałą część ciała nie mogąc uwierzyć w to co się dzieje.
Potem wpadłam do kanału, gdzie zaatakowały mnie dzikie Barboache. Prawie mnie zabiły, jednak w porę wyszłam z kanałów i ponownie zaczęłam chodzić po jaskini. Ból był ogromny… Próbując pozbyć się skóry wyrwałam sobie oczy i język. Dalej żyłam…
W końcu dostałam kamieniem w głowę. Machop włożył swoją pięść do moich ust. Uciekłam, ale w pewnym momencie potknęłam się o kamień i wpadłam prosto pod olbrzymią kosiarkę. Poćwiartowała mnie na małe, niewidoczne kawałeczki.
Odeszłam do mojego kochanego Lucyferka.