Droga przez nieznany region

Twoje stworki zaczęły tańczyć w kółeczku trzymając się za rączki a Ty z nimi. Potem pograliście chwilę w bierki, ale Sunflorze niezbyt się podobała ta gra. Potem wszyscy polataliście sobie na Charizardzie, który zaniósł was w chmury i pikował w dół a potem robił beczki w powietrzu. Na koniec spytałeś Poliwhirla o ewolucję, stworek mrugnął oczyma na znak, zę chce dla Ciebie był jak najsilniejszy. Chwycił kamień w piąstkę i zaczął się przemieniać. Rósł aż stał się potężnym Poliwrathem. Charizard uzyskał trzy punkty przywiązania.

- Och, gratulacje, Poliwrath! – wrzasnąłem do swojego stworka. Następnie przytuliłem swoje pokemony, żeby znowu poprawić nasze relacje. – Jesteście wspaniałą drużyną. JESTEŚMY. Naprawdę… razem możemy wygrać każdy konkurs. Swoją drogą, mam nadzieję, że wiecie, że niedługo się szykuje? W rundzie pokazowej zamierzam użyć Togetica, a potem zobaczymy na przewagę typów. Mam nadzieję, że udział weźmie każdy z was. Musimy trzymać za siebie kciuki! Och, poza tym zapomniałem wam kogoś przedstawić! Poczekajcie chwilę! – schowałem stworki do balli, po czym poszedłem szukać Orange. Następnie przedstawiłem swoim pokom jej poki i towarzyszkę.

Twoje stworki znowu dostały punkt przywiązania. Były już dość mocno z Tobą związane. Mogłeś się cieszyć z tej relacji, wręcz skakać z radości.
Nie musiałeś też szukać długo Orange, przyszła do Ciebie razem ze swoją trójką stworków. Była zadowolona, zapewne jej trening się udał. Gdy tylko przedstawiliście sobie swoje Pokemony udaliście się na nocleg do hotelu. Następnego dnia prosto po śniadanku udaliście się do gymu by stoczyć walkę z Rose, roślinną trenerką. Orange była pierwsza. Jej Rapidash miał stoczyć walkę z Venusaurem. Walczyła zawzięcie i w dwóch ruchach pokonała olbrzyma. Następny pojedynek Beedrilll kontra Sceptile. Nowo zdobyty stworek dużo zyskał od ostatniej walki i jego bliźniacze żądło wykończyło jaszczurkę. Ostni pojedynek pomiędzy Honchkrowem i Torterrą był najcięższy ale mimo to Orange zdobyła odznakę Róży. Czwartą do kolekcji.

Podszedłem do Rose z nadzieją na stoczenie walki. Miałem nadzieję, że posiada maszynę do leczenia lub jeszcze inne stworki. Jej pokemony-startery były naprawdę niebezpiecznie, ale skoro nowo wyewoluowany Bedrill sobie poradził to ja też miałem jakiekolwiek szanse. Poza tym to nie mogło być takie trudne. W pokazach trzeba było kombinować, gdy w walkach wystarczyło wymieniać ataki.
- Charizard, idź! – wypuściłem swojego ognistego stworka. Następnie zacząłem wydawać mu polecenia. Czekałem na wybór stworka liderki. Och, wcześniej pogratulowałem Orange zdobycia odznaki.

Pogratulowałeś Pomarańczowej i wyzwałeś Rose na pojedynek. Ona szybko się zgodziła, wyleczyła swoje stworki i zaraz potem Twój Charizard miał walczyć z wściekłym Venusaurem. Dinozałrzak machał swoimi pnączami nad głową. Na jego szyi znajdowała się obroża z kamieniem megaewolucji. Dopiero teraz ujrzałeś, ze Rose ma pierścień z kluczowym kamieniem.

O cholera. W mojej głowie zaczęły powstawać różne ciekawe scenariusze. Może gdybym z nią wygrał to dałaby mi Kamień Kluczowy? Poza tym chyba nie zamierzała użyć Mega Ewolucji. Przecież to byłoby całkowicie nie fair. Trenerzy przychodzili walczyć z normalnymi osobami! W każdym razie. Zamierzałem to starcie wygrać. Nie mogliśmy podnieść Venusaura bez Wstrząsu Sejsmicznego, ale mogliśmy rozegrać to nieco inaczej.
- Charizard, aby unikać pnącza i innych ataków przeciwnika używaj Niszczącego Płomienia(Blast Burn). Powinno to przypalić ataki długodystansowe i jego pnącza jednocześnie zadając obrażenia! Wykorzystajmy także taktykę jakiegoś człowieka z ligi! Wznieś się trochę w powietrze i strzelaj w pole walki Podmuchem Ognia, by podpalić przeciwnika i zadawać mu obrażenia! Spróbuj nie spaść na pole! W dodatku atakuj od czasu do czasu Pazurem Cienia!

Niestety przeciwniczka była silniejsza i szybko powaliła Cię na kolana. Widocznie trenerski styl walki nie był dla Ciebie. Na pocieszenie trzeba przyznać ze Twój zapał dał Charizardowi jeden punkt przywiązania więcej, więc nie wyszedłeś z tej walki z niczym. Tak czy owak razem z Orange opuściliście Gym.
Kolejne dni spędziliście na pogłębianiu waszej miłości zwiedzaniu i w mniejszym stopniu na treningu. I nagle nadszedł Dzień Konkursu. Po przejściu procedur rozpoczął się. Stałeś na arenie i miałeś wykonać swój występ.

- Okej, Togetic, mam nadzieję, że dasz sobie radę! – wypuściłem stworka z Balla. Przypatrywałem mu się przez kilka sekund, by w jakiś sposób go przywitać. Wiedziałem jednak, że muszę przejść do procedur. Wcześniej przygotowałem odpowiednie kombinacje, więc nie powinno sprawić to problemów. – Użyj Wróżkowego Wiatru(Fairy Wind), po czym wytwórz słabą Kulę Cienia(Shadow Ball), którą Wróżkowy Wiatr(Fairy Wind) rozdrobni na małe kawałeczki.
Następnie użyj Słodkiego Pocałunku(Sweet Kiss). Kiedy serca będą lecieć przez powietrze, wytwarzany przez ciebie Wróżkowy Wiatr(Fairy Wind) dosięgnie je. Serduszka zaczną wirować wokół własnej osi i w końcu wybuchną tworząc różowe fajerwerki! – wytłumaczyłem stworkowi. Miałem nadzieję, że zdobędę za to należytą liczbę punktów.

Na szczęście Twój Togetic lepiej zapamiętał faktycznie atrakcyjne kombinacje i wykonał najpierw Kulę Cienia, którą rozwiał swoim Wróżkowym wiatrem. Wiatr zabarwił się na fioletowo a kula znikła w powietrzu. Potem gdy fioletowy wiatr znikł Twój stworek użył Słodkiego pocałunku, którego serca poczęły wirować pod wpływem wiatru. i na koniec pękły rozpadając się an różowe skry. Dostałeś za te ataki całe 27/30 punktów od szacownego jury. Udało Ci się bezproblemowo przejść do następnej rundy. W pierwszym starciu miałeś się zmierzyć z chłopakiem, który wybrał do walki Lanturna. Pole zamieniło się w wodny zbiornik, nad którym wznosiły się włócziowe skały, które jak się okazały był wielkimi bojami o niesprecyzowanych właściwościach, które będą ukazane dopiero w trakcie walki.

Togetic zachował się jak poważny i wyszkolony pokemon. Idealnie poradził sobie z błędem trenera i pokazał klasę. Tymczasem jednak musiałem stoczyć pojedynek z trenerem, który postanowił postawić na Lanturna. Zapewne większa część trenerów postanowiła postawić na wodne stworki. Spotkałem się tylko z Ledybą i Spinarkiem, ale wodny teren najbardziej odpowiadał takiemu wodniakowi.
Szanse miałem tylko z Poliwrathem i Togeticem. Uznałem, że najodpowiedniejszym rozwiązaniem będzie pokemon drugi. Szczególnie, że starter przestał być traktowany jako wodniak. W takim wypadku powinienem wyciągnąć Laprasa z boksu.
- Togetic, damy sobie radę! Użyj Kuli Cienia(Shadow Ball) połączonej z Słodkim Pocałunkiem(Sweet Kiss). Wokół lub w środku kuli powinny wirować serduszka, która wraz w zderzeniu z taflą wody – bądź i najlepiej, z Lanturnem, stworzą piękne widowisko! Woda powinna nabrać nieco różowego błyszczącego koloru! O ile nam się poszczęści Lanturn zostanie przez ciebie otumaniony i na dodatek otrzyma obrażenia!
Gdyby przeciwnik spróbował zaatakować cię jakimś elektrycznym atakiem, użyj Kuli Cienia połączonej z Słodkim Pocałunkiem. Elektryczny atak powinien dodać fajerwerkom elektrycznych, piękniejszych barw! W dodatku powinna być to efektowna obrona!
Żeby odebrać mu trochę więcej zdrowia, posyłaj w taflę wody Kule Cienia(Shadow Ball). Jeśli zostanie w jakiś sposób zdezorientowany, użyj Wróżkowego Wiatru, by wytworzyć wokół niego wir. Następnie wrzuć w ten wir kilka Kul Cienia, które powinny zabarwić go na fioletowo, a dodatkowo zadać przeciwnikowi obrażenia! Następnie dodaj tam Słodkiego Pocałunku, co zmieni dodatkowo kolor i pojawią się w nim serduszka! Na sam koniec rozbij wir Wróżkowym Wiatrem w ten sposób, by Lanturn uderzył w skałę i ją rozbił!
Gdyby używał Sygnałowych Ataków, odbijaj je Wróżkowym Wiatrem wraz z Słodkim Pocałunkiem, który powinien połączyć się z wiatrem i na dodatek rozkochać przeciwnika! Ubarwiaj jego ataki serduszkami, odbijaj Wróżkowym Wiatrem!