Droga przez nieznany region

Złoczyńcy, choć w sumie to zbyt duże słowo i możliwe, ze nieodpowiednie, bo w sumie nie wiedziałeś czy są źli. W każdym bądź razie Poliwag Cię poznał, Pokemony z ich trenerami łączyła pewna więź, która działała mimo operacji plastycznych.
Kijanka zaczęła się wzdrygać, zataczać bekać i w końcu wyrzygała kamienie na podłogę. Jeden z osiłków umył je i położył przed swoją panią. Wtedy ona wykonała kilka kliknięć i kasa była na Twoim koncie. Potem rzuciła Ci balla z trawiastym stworkiem. A następnie zostałes wykopany za drzwi...

- Dzięki za obsługę - skinąłem sam do siebie. Schowałem pokemony do balli ruszając w kierunku banku. Zamierzałem wypłacić swoje pieniądze i wynająć mieszkanie. Nie mogłem mieszkać pod gołym niebem! W Oblivii zamierzałem zostać na dłuższy czas. Może właśnie tutaj znajdowali się moi rodzice? Może.
Dlatego po wypłaceniu odpowiedniej sumy pieniędzy(do pięciu tysięcy) ruszyłem w kierunku najbliższego hotelu/czegoś, gdzie zapłaciłem za swoje mieszkanie. Nie odwiedziłem go jednak... Postanowiłem znaleźć miejsce, gdzie będę mógł wytrenować swoje stwory. I poznać otrzymanego trawiaka...

Odwiedziłeś bank mijając po drodze kilka bankomatów. Wybrałeś pieniążki i udałeś się do pierwszego lepszego hoteliku, w którym wynająłeś pokój. Było koło godziny 22 więc wybieranie się gdziekolwiek nie miało sensu. Po czynnościach wieczornych poszedłeś spać.
Rano była piękna pogoda, jak w sumie prawie zawsze tutaj. Udałeś się na zachód na drogę Sofiańską. Była to kamienista droga, która łączyła wszystkie lokacje na wyspie Sofian. Znajdowałeś się na jej zachodniej części. Od południa czuć było bryzę morza. Sama droga była wyłożona płytami kamienia, nie do zdarcia. Po drugiej stronie rozciągały się zarośla, dość spory step, który daleko graniczył w lasem i górami. Było tu miasteczko namiotowe trenerów i koordynatorów, których nie było stać na nocleg w mieście, lub którzy nie chcieli tu spać. Wielu już trenowało lub walczyło ze sobą. Mogłeś do kogoś zagadać i stoczyć pojedynek.

Wzrokiem odszukałem trenera(lub trenerkę) bez pary. Wcześniej wypuściłem swoje stworki; ognistego Charmeleona i wodnego Poliwaga. Starałem się znaleźć osobę początkującą, bez dużej wiedzy. Z takim byłoby mi najłatwiej stoczyć walkę. Zamierzałem wytrenować swoje pokemony… szczególnie, że jeszcze wczoraj rozmawiałem z mafiosami. Może te kamienie były podróbkami? Może w ten sposób się im naraziłem? Może.
Jeśli ów trenera znalazłem rozchyliłem kąciki ust, by zrobić jak najlepsze wrażenie. Nie mogłem go przestraszyć!
- Hej, jestem… – nie dokończyłem. Zapomniałem jak brzmi moje nowe imię! No trudno. – Chcesz walczyć? – krótko i na temat.

Nie trudno było znaleźć kogoś do walki. Szybko wyszukałeś dziewczynę w krótkich spodenkach. Jej wygląd nie był istotny, aczkolwiek można było uznać ją za ładną. Skinęła głową i udaliście się na wolny kawałek trawy. Miała z pół metra wysokości i ostre źdźbła, nieopatrznie można się skaleczyć, ale tak to nie licząc podrapań nie robi szkód. Dziewczyna wypuściła Combee i Foretressa.

Poczekałem aż Charmeleon i Poliwag wejdą na pole bitwy. Ostra trawa z pewnością utrudniała mu(Poliwagowi) widzenie. Musiałem COŚ wymyślić... Może spalić tutejszą roślinność? Nie dostałbym jakiejś cholernie dużej kary? Nie, w końcu to swego rodzaju pole bitwy.
- Okej, Charmeleon, użyj Ognistego Podmuchu(teoretycznie ma kształt swego rodzaju krzyża), by zranić lewitujące pokemony! Poliwag, ty Wodna Broń między pustymi miejscami! Nie pozwólcie im zrobić uniku! Gdyby próbowali zaatakować chowajcie się między trawami lub kontrujcie ataki! - postanowiłem zacząć w ten sposób. Musiałem czekać na drugą rundę. Nie znałem ataków przeciwnika, nie wiedziałem jak dziewczyna zareaguje...

"Swego rodzaju krzyż" pofrunął przez powietrze a Poliwag dołączył pomiędzy jego "nóżki" strumień Wodnej broni. Combee sprawnie uniknęła ataku natomiast Foretress użył Burzy piaskowej, której wir osłonił go a następnie pokrył cała arenę. Combee zaatakowała ostatecznie Podmuchem wiatru, który zranił lekko Poliwaga.
Poliwag 85% a>spa =
Charmeleon 95 %sp>ad
vs
Combee 95% = =
Foretress 100% a>spa d>spd

Burza piaskowa 1/5, -5% co turę

- Okej, Poliwag, użyj Wodospadu, który powinien zmieszać się z burzą piaskową! Wyceluj go w stronę swoich przeciwników starając się pokryć ich błotem! Powinno to zatrzymać Combee! – wrzasnąłem w stronę swojego wodnego pokemona. W końcu pokemon miód miał głupie skrzydełka. Może wystarczyłoby je zmoczyć? – Charmeleon, kiedy Poliwag wykona atak natychmiast użyj Podmuchu Ognia, by zasłonić im widok i uniemożliwić otrząsnąć się z błota! – skierowałem głos w stronę ognika. – Gdyby ponownie użyli Podmuchu Wiatru blokujcie je swoimi atakami! Następnie – i w tym momencie mówiłem do wodnika. – Fala, by ściągnąć ich na ziemię. Wiem, że to pomoże zmyć błoto, ale powinno także zadać jakieś obrażenia! – natomiast Charmeleonowi nakazałem użyć Ukrytej Siły.

Wodospad wystrzelił spod stóp kijanki a ta dojechała na nim uderzając w Combee. Woda rozlała się po ziemi co sprawiło, ze między trawą było błoto. Burza piaskowa dalej działała. Foretress użył Porażającego działa (Zap Cannon), które rozbiło Podmuch ognia i rąbnęło Poliwaga. Falal zadała obrażenia obydwom przeciwnikom, Combee mimo to wzniósł się z powrotem w powietrze. Ukryta siła okazała się być typu Trawiastego (dopisz w kp) i nie zadała przeciwnikom dużych obrażeń. Na oniec kolejki Burza piaskowa ustała.

Poliwag 66% a>spa =
Charmeleon 90 %sp>ad
vs
Combee 63% = =
Foretress 91% a>spa d>spd

- Okej, Charmeleon, skieruj całą swoją siłę w kierunku Fortressa. Poliwag, aby umożliwić swojemu towarzyszowi atakowanie, skieruj Wodną Broń w kierunku Combee. Spróbuj go oślepić i zepchnąć na boczny plan. Dobrze by było gdybyś dostatecznie zmoczył jego skrzydła, by zrzucić go na ziemię! - rozpocząłem. Następnie zwróciłem się do swojego ognistego pokemona. - Charmeleon, szybko doskocz do przeciwnika unikając jego jakichkolwiek ataków. Gdyby posłał jakiś, który potrafiłbyś przeciąć za pomocą Drapania, zrób to! Następnie - gdy znajdziesz się dostatecznie blisko - Podmuch Ognia w jego ryj! Chwilę potem oddal się, a Ty - spojrzałem w kierunku Poliwaga. - Wodna broń, by zrzucić go na bezpieczną odległość. Wtedy Combee powinien się otrząsnąć, co da wam szanse na zaatakowanie go!