Polowanie Lugii

Zaraz za słonikami były hipopotamy.

Hippcie! Dobra nasza. Rzucam im kilka przynęt i chowam się w tłumie słoników. O ile pozwolą, a jak nie próbuję się jakoś ukryć w tych zaspach i wyczekuję odpowiedni moment, aż któryś z nich będzie wystarczająco zajęty jedzeniem.

Dobra, złapałaś jednego.

6 Balli.. No to.. Czas szukać dalej tych, na których zależy mi najbardziej.
- Sneasel, słyszysz jakieś pokemony prócz nich w okolicy?

Sneasel kiwnął głową na nie.

No nic.. W takim razie.. Idziemy przed siebie prosto jak w twarz strzelił.

Wpadłaś twarzą na wielki głaz.

Obeszłam głaz dokoła by sprawdzić, czy to nie przypadkiem Rhyhorn. Całkiem przydatny pokemon, o całkiem dobrej obronie, i nie najgorszymi ruchami. Jeśli to on, daję mu kilka przynęt i czekam przez chwilę.. Jeśli będzie chciał jeszcze daję mu.. I w najmniej oczekiwanym, a najlepszym momencie dla mnie tykam go swoim 6 ballem.

To nie Rhyhorn.

Cóż.. Skoro więc to nie jest Rhyhorn.. Jedyny tutejszy pokemon przypominający głaz.. Idę szukać dalej.