Polowanie Lugii

- Stworek wsazał łapką na północ.

No cóż.. W takim to razie udałam się w kierunku północy.

I dotarłaś w miejsce gdzie Beldumy patrzały się na siebie swoimi czerwonymi okami.

- Alloha? - powiedziałam, i pyknęłam jednego z nich Safariballem. Zanim jednak jakikolwiek zdążyłby uciec, mówię do Sneaselaby w razie czego.. Gonił jednego z nich jeśli po uciekają.

Kiedy chciałaś pyknąć jednego ballem ziemia pod Tobą zamieniła się wogromny lej. Beldumy zostały na górze, ball przepadł a Ty osuwałś się w ruchome piaski...

- No oczywiście.. Tylko ja mogę mieć takiego pecha.. - jeśli zacznę się stad wygrzebywać pogorszę jedynie swoją sytuację, jeśli jednak tego nie zrobię i tak będę pod zmienią..
- Jest tu ktoś to mógłby mi pomóc?! - zawołałam. No cóż.. Może jednak spróbuję jakoś się stąd wygrzebać. Jakkolwiek by się dało.. Choć i tak pogorszy to moją sytuację.. Jak zwykle.

Nikt Ci nie odpowiedział. Jednak gdy spojrzałaś w dół ujrzałaś małego Trapincha, który stworzył ten lej.

- Nie chcę być twoją przekąską! - warknęłam i zaczęłam rzucać w niego przynęty. Niech się tym napcha, a może go złapię. Tak też zrobiłam, po pewnym czasie rzuciłam w niego Safariballem.

Balle: 8 (9 z rzuconym ballem)

Tdam, złapałaś Trapnicha! Aczkolwiek dalej spadałaś do dołu aż znalazłaś się w gnieździe Trapinchy, które srogo się na Ciebie patrzyły.

- Ehem.. Ehem.. Ja tu tak tylko.. Wpadłam. I to przypadkowo. Już się wynoszę, jeśli uprzejmie pokażecie mi jakieś normalne wyjście.. - wpadłam. I to jak śliwka w kompot. Znam swoje szczęście nie wylezę stąd. Ale zawsze jakby co można ich przekupić stertą.. Pyszności.