Lunia przepadnij! - (LugiaFly)

Pochwyciłaś jedno z jajek, to akurat było najprostszym elementem twojego planu, jeśli to co wymyśliłaś w ogóle było jakimś planem... tak czy inaczej ruszyłaś biegiem do wyjścia, Nidoking chyba cie zobaczył, ale uznał że ochrona reszty jajek i jego partnerki była ważniejsza niż to jedne jajo, a on się przecież nie rozdwoi. Przebiegłaś obok niego, a nad twoją głową przeleciał mroczny puls, tego ataku raczej nie wystrzelił ziemny pokemon. Wpadłaś między drzewa które rosły przy wyjściu z tunelu, Snasel biegł za tobą. Wydawało się że jest po wszystkim, kiedy nagle zobaczyłaś coś, przez co mimowolnie się zatrzymałaś, Snasel nie wyhamował w porę i wbiegł w twoje plecy, przewracając cie, jajo poturlało się i zatrzymało tuż koło Weavile, on jeszcze się wami nie przejmował, bo z pewnością was usłyszał i zobaczył. Był zajęty walką, walką z Nidokingiem, który stał sobie po drugiej stronie zarośli przez które przebiegłaś, wraz z koleżanką w twoim mózgu i Snaselem.

Weavile? Co tu robi Weavile? To pokemon spotykany w Johto jako ewolucja Sneasela, i w Sinnoh, a nie w Kanto!! Mógł tu co prawda przywędrować ale.. I tak co on tu robi?! To łasica! Wielka, dwunożna łasica. Jeśli zobaczy jajo i je dorwie.. Kaplica. Nie chcę by zrobił sobie z niego jajecznicę na śniadanie!
Podniosłam się na równe nogi.
- Sneasel. - szepnęłam do niego. - Postaraj się dorwać to jajo. - jednak nie zostawię go samego w tej misji. Jeśli jemu się nie uda go złapać, to może przynajmniej mnie, lub na odwrót.. A jak nie.. To coś się wykombinuje.
- Ty jesteś noga we wszystkim. Pozwól to załatwić zawodowcom. - mruknęła Lunia, i nawet nie zauważyłam gdy ta dorwała się do panelu kontrolnego. Czy ja na prawdę nie mogę niczego zrobić sama tylko ona musi się wtrącać?
Ruszyła w kierunku jaja i Weavila. Nie mam bladego pojęcia co ona chce zrobić.. Ale na pewno nie skończy się to dobrze.

Te, mam ci importować Snasela z powodu że nie jest z Kanto? Chyba tego nie chcemy więc się nie czepiaj, w Kanto nie ma mrocznych poków! Tak czy inaczej, Weavile był naprawdę zajęty walką, ale Nidoking atakował zawzięcie i przeszkadzał również wam. W końcu lodowy pokemon znalazł chwilę i dla was i przygniótł was dość grubą gałęzią, co twoje plecy odczuły boleśnie. Snasel miotał się strasznie, ale nic nie mógł poradzić na wasze położenie, chyba utknęliście, ale jest też minimalny plus, masz jeszcze na tyle swobody że możesz dosięgnąć balla z Cubone. Jest raczej pewne że jeśli Weavile nie odniesie porażki, to zajmie się wami zaraz po walce, albo po jajecznicy w najlepszym wypadku. Jeśli zaś wygra... nie wiadomo jak zareaguje fioletowy ojciec, pewno was pamięta.

Lunia sięgnęła po pokeball Cubone. Był zmęczony, jak ona niby chce go zmusić do roboty skoro ledwo dycha? W każdym razie, wypuściła go mimo jego stanu.
- Cubone zrób podkop i postaraj się zdobyć to jajo, a w najlepszym wypadku niech Weavile wpadnie pod ziemię. - podkop? Na prawdę? Przecież, jeśli ta fioletowa kupa pokemona trująco-ziemnego użyje trzęsienia ziemi będzie po nim!! To nie jest dobry pomysł. Nie jest, i nie był!
Próbowała wydostać się z pod gałęzi, jednak zbyt szybko jej się nie uda. Skoro mniejszy Sneasel nie może tego zrobić, to jak chce to zrobić ona? Przecież, to nie jest jakaś mała gałązka, którą można tak od razu złamać w pół i mieć spokój.
Więcej się nie odezwała.. Jeśli w tym momencie polega jedynie na zmęczonym Cubone, niech wie, że to się źle skończy. Mimo wszystko jest to trochę dziwne.. Zdaje się, że coś knuje.. Ale jak zwykle nie wiem co! Grr!

Cubone popatrzył zmęczonym spojrzeniem na sytuację, Weavile w ferworze walki nie zauważył małego ziemnego stworka. Beznamiętne spojrzenie owego malucha nie było spowodowane niczym innym jak tylko zmęczeniem, mimo to, postanowił wykonać polecenie swojej, albo i nie swojej trenerki. No tak właściwie to złapała go Lunia, ale z drugiej strony zrobiła to twoim ballem, używając twojej ręki i twojego mózgu! Mg się pogubił i nie wie jak go policzyć, czy jest twój czy jej? Zresztą nie było to ważne, bo nawet Snasel nie zauważał tego kiedy to ty, a kiedy Lunia panowałyście nad ciałem, czyżby wasze zachowanie mimo wszystko było tak podobne...? Cubone w tym czasie znikł pod ziemią, wynurzył się tuż przy Weavile i chciał powoli pchnąć jajco, udało mu się, chyba była to pochyłość terenu, bo obiekt którego tak pragnęłaś poturlał się wprost do ciebie, wprost do twoich ramion sterowanych przez panią zło. Ona oczywiście złapała owe jajeczko. Cubone wrócił do tunelu, by tą samą drogą wrócić do trenerki i wtedy poczułaś wstrząsy... było już wiadome, ziemny pokemon sam z tunelu nie wyjdzie.

Lunia chwyciła jajo, tak jakby ktoś miał je jej zaraz zabrać. Z miłą chęcią by stąd zwiała mając w nosie wszystko inne.. Ale co się dziwić.
- Sneasel, trzymaj to jajo! Tylko nie zjedz! - wcisnęła mu je. Czyżby jednak, postanowiła pomóc biednemu Cubonowi, który ni jak z pod ziemi nie wylezie o własnych siłach? W każdym bądź razie, zaczęła się szamotać na lewo i prawo starając się wydostać spod tej wrednej gałęzi. W takim razie już wiem, że jej celem było dostać się do tunelu wykopanego przez Cubona i wyciągnąć go, a raczej schować do Pokeballa i wyleźć po czym uciec z powrotem do Lawandii.
- Jeśli postanowisz pod tą ziemią zostać na dłużej, to wiedz, że cie uduszę. Nie wiem jak, ale to zrobię.
- Niby jak skoro, się tam udusimy jak nas przysypie..
- Też nie wiem jak, ale i tak to zrobię.

Nie mogłaś poradzić sobie z tą wielką gałęzią. Gdy nagle sneasel położył jajo na ziemi i przeciął drzewo rysą, wyraźnie było spróchniałe. Wyciągnęłaś Cubone i zauważyłaś że jajek nidoranów, nidoking-a i nidoqueen nie ma! Był tylko Weavile, który to stanął z wami do walki!
Cubone był już nieźle poobijany, sneasel też nie był w pełni sił. Mieliście przewagę liczebną, ale weavile czuł się lepiej niż twoje pokemony, co prawda nie dużo lepiej, ale lepiej. W walce i małe procenty się liczą, a ty jako wojownik dobrze o tym wiesz

Cubone był nie tyle co nieźle poobijany, co niezdolny do walki.. W końcu, kto normalny przeżyje uderzenie Trzęsieniem Ziemi, siedząc pod nią i to dodatkowo na ostatnich wyziewach akumulatora, a sam Sneasel nie za dobrze się trzymał. Co prawda mogę iść na żywioł i sama stanąć do walki z Weavilem. W końcu mam czym bo posiadam sztylet, moją ukochaną broń.
- Będziesz tak stać, czy ja mam coś zrobić? - i znów usłyszałam ten znienawidzony przeze mnie głos. Nawet nie mogłam dokonać wyboru, bo zaraz przejęła nade mną kontrolę! Z jej toku myślenia mogę jedynie wywnioskować, że będzie chciała przyłożyć Weavilowi..
- Sneasel, użyj na nim Kpiny, a potem serii Spojrzeń. - na prawdę? Czy ona oszalała! Sneasel nie da sobie rady z Weavilem, nawet jeśli był osłabiony po walce z Nidokingiem i Nidoqueen!
- Potem, zacznij go atakować Rysami. Nie zapomnij o robieniu uników. - proszę. Niech ją ktoś ode mnie trzaśnie i zmieni jej decyzję! Mówiła tak obojętnym głosem.. Czy ją już w ogóle coś obchodzi?

Sneasel zaatakował weavile kpiną po czym używał spojrzenia. Przeciwnik śmiał się z tego że do walki wysłałaś jego preewolucję. Jak taki mały stworek może go pokonać?! Ważne jest jednak to że próbuje. Twoja, a raczej Lunii taktyka sprawdzała się bardzo dobrze! Weavile miał tak obniżoną obronę że co drugi atak mógł go nieźle zniszczyć.
Cubone jakimś cudem wyciągnął swoje ciało do góry i wstał. Widocznie chciał pomóc sneaselowi.

Sneasel 60%
Cubone 20%

Weavile 90% -5obrona.

Lunia uśmiechnęła się pod nosem, na tyle, by ukazać rząd śnieżnobiałych ząbków..
- Sneasel zacznij biegać dokoła Weavila i bij go bez przerwy Rysą. - ciekawa jestem co chce zrobić.. Bo oczywiście jak zwykle, jej strategia zawsze musi być lepsza od mojej.. Chyba najlepiej pójdę na emeryturę.. Powieszę się tu.. Zrobię cokolwiek..
- Cubone. Ty użyj Kościopędu. A następnie wskocz pod ziemię tunelem, wykop się centralnie pod Weavilem. Niech wpadnie w te dziurę. Wtedy ty zaczniesz okładać go Taranami, a Sneasel będzie mógł z łatwością lać go rysą.