Gra Petera - Jokera

Ruszyłeś w stronę Centrum Pokemona w mieście Oreburgh. Po drodze widziałeś stado Starly, które gniazduje na zboczu góry Coronett. Możliwe, ze tam jest też Twój maluch. Nic niewiadomo. Tymczasem Ty oddaleś swoje stworki siostrze Joy. Miała teraz znaczniej mniej pacjentów niż rano. Zapewne Gym został już na dziś zamknięty. W końcu lider też czasem musi mieć wolne popołudnie. Co w takim razie zrobisz?

Podziękowałem siostrze Joy za uleczenie moich pokemonów. Wyszedłem na dwór i wypuściłem z pokeballa mojego Buizela. Dałem mu troszkę karmy i picia.
- Starly! - Krzyknąłem w górę. Wypuściłem z balla również Kricketota i tak samo jak Buizela nakarmiłem go i dałem wody. Patrzyłem się w górę wypatrując mojego Starly, ale te ptaki niczym się nie różniły. Wpadłem na pomysł.
Przecież kiedy pokemon jest blisko powinien wrócić do pokeballa. Wyjąłem Pokeball Starlyego z kieszeni i rozkazałem czerwono-białej kulce schować Starlyego jeśli jest w pobliżu.

Twoje Pokemony w końcu mogły się anjeść i napić. Były bardzo zadowolone z tego powodu.
Ty natomiast wcieliłeś swój mądry plan w życie. Wycelowałeś Pokeball jednak jego aparat nie mógł zadziałać bo celem była zbyt duża liczba stworków. Poza tym wszystkie były do siebie przytulone. Musiałeś wymyślić coś innego.
Tymczasem pod siedliskiem poke-ptaków stanął jakiś chłopak a jego Geodude formował kamienie i strącał coraz to nowe stworki na ziemię a koleś łapał je w balle.

- Buizel, Kricketot patrzcie na tamtego chłopaka! - Krzyknąłem po czym podbiegłem do chłopaka- Łapiesz te pokemony nieuczciwie może one wcale nie chcą być z tobą w drużynie! - Krzyknąłęm do chłopaka. - Jeśli nie przestaniesz będę zmuszony poprosić moje pokemony o nauczkę dla Ciebie, a uwierz mi, że tego byś nie chciał. Chłopak mnie zezłościł nieuczciwym łapaniem pokemonów! - Kricketot zaprowadź wszystkie pokemony z dala od Geodude i tak, żeby ataki Buizela nie mogły ich dotknąć! Buizel kiedy Kricketot przepłoszy trochę pokemony użyj Fali na tego Geodude! - Krzyknąłęm

- Słucham? - odezwał się chłopak - są dzikie więc mogę złapać ile mi się podoba. Geodude, nie przerywaj.
Koleś podrzucił balle swojemu kamiennemu podopiecznemu a ten za niego łapał ptaki. Część odleciała. On natomiast wyrzucił ball, z którego wyszła Ponyta i Turtwig, które natychmiast zablokowały Twoje stworki. Nie doszło jeszcze do walki ale Buizel i Kricketoto były przygwożdżone do skał i ziemi.

- Buizel, Kricketot nie! - Krzyknąłem z żalem patrząc na swoje pokemony.
Spojrzałem się w niebo i uśmiechnąłem mroźnie.
- Starly wracaj!! - Powiedziałem tak, żeby ball schował poke-ptaka do balla jeśli oczywiście to możliwe. Musiałem jeszcze odwrócić uwagę przeciwnika.
- Dlaczego to robisz? - Spytałem się przeciwnika- Wypuść je proszę..

Tym razem promień z kuli wystrzelił cofając do niego Twojego poke-ptaka, który na chwilę przed zamianą w energię uśmiechnął się na wieść, że jednak jego trener żyje.
- Bo chcę je mieć? A Ty dlaczego łapiesz Pokemony? - spytał koleś nie przerywając swojego polowania. W ciągu kilku następnych chwil zniknęła reszta ptaków a Geodude w siatce przyniósł ze dwadzieścia piłek, w których znajdowały się Starly.

- Starly! Wróciłeś! - Krzyknąłem ze szczęścia po czym wypuściłem poke-ptaka z kulki.
- Na początek użyj pchnięcia, a po wykonaniu ataku wzleć do góry i użyj przerażenia na Turtwigu i Ponycie. Za chwilkę znowu wzleć do góry, ale tym razem użyj pchnięcia. Spróbuj uratować Buizela i Kricketota! Kricketot Ty w tym czasie próbuj się wydostać jesteś mały powinno Ci się udać! Jeśli Starly da radę was uratować Buizel ma za zadanie użyć fali, Starly pchnięcia, a Kricketot szamotającego się robaka! - Krzyknąłem do moich podopiecznych.

Zanim zdążyłeś wyrzucić Pokeball ze Starlym w powietrze i wyzwać kolesia do walki ten zawrócił swojego Geodude i Turtwiga po czym załadował worek na Ponytę i pojechał w stronę Bramy Oreburgh. Nie było szans byś go dogonił. Kucyk był bardzo szybkim Pokemonem.
Twój Starly usiadł Ci an ramieniu i przytulił się swoimi piórkami do Twojego ciała witając się tym gestem.

- Starly miło Cię znowu widzieć - Powiedziałem po czym podbiegłem do moich dwóch pokemonów.
- Nic wam nie jest? - Spytałem się i schyliłem do pokemonów.
- Okej trzeba iść do Centrum Pokemon. - Najecie się, a później to nie wiem. - Powiedziałem po czym schowałem moje wszystkie pokemony do pokeballa. Poszedłem do Centrum Pokemon w celu uleczenia moich pokemonów. Podszedłem do lady i położyłem na niej moje pokeballe w których znajdował się Buzel, Kricketot i uciekinier Starly.