Gra Raygi

Nastał zmierzch i ulice wyludniły się. Leżałeś na trawie na skraju lasu w jednym z cichszych przedmieść Humilau City we wschodniej Unovie. Pod głową miałeś plecak z najpotrzebniejszymi w podróży przyborami, z oddali dobiegał delikatny szum fal, a ty przyglądałeś się trzymanemu w dłoni Poke Ballowi odebranemu wcześniej tego dnia z Centrum Pokemon. Nim wyszedłeś, Siostra Joy zdążyła zasypać cię tysiącem uwag i porad na temat wychowania pokemona... bardzo zależało jej, by Petilil, śpiąca o tej porze bezpiecznie w swojej kapsule miała jak najlepsze życie. Pierwszym aspektem opieki, być może bolesnym dla młodego chłopaka był przymus wczesnego wstawania. Pokemony trawiaste potrzebują codziennie jak najwięcej słońca, które wspomaga ich rozwój w taki sam sposób jak poke karma. A jeśli już przy tym jesteśmy... Centrum miało dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę, bowiem przyjmując pod skrzydła kolejnego stworka miałeś dostać w prezencie i całkowicie za darmo, zapas jedzenia dla nich na całe trzy dni. Tak jest, nadgorliwa pielęgniarka nie przepuści okazji, by wydać jak najwięcej swoich podopiecznych oddanym, przyszłym właścicielom. A skoro Rayga był chętny pracować, by zdobyć małą Petilil to cóż złego mogło jej z nim grozić?

- Przywieźli je dziś rano - zaczęła pielęgniarka podchodząc do szafki, w której każda z szuflad była przypisana innej grupie wiekowej. Otworzyła najwyższą szufladę wyciągając z niej trzy Poke Balle. - To młodziutkie stworki, więc nie sprawią dużo problemów... dorzucimy również Pokedex! Jest to starszy model, który zostawiło jakieś dziecko, jednak identyfikuje pokemony z całego świata.
Kobiecinie bardzo zależało, nim więc wypuściła stworki postawiła jeszcze przed zaskoczonym Raygą 2kg karmy i breloczek "Wzorowego Trenera", który przy ladzie kosztował nieco ponad $3 z czego cały zysk szedł na pomoc psychologiczną dla pokemonowych sierot. Chłopak musiałby być bez serca, by odmówić... ale kto wie, może akurat tak się zdarzy? Siostra Joy wyrzuciła w powietrze trzy Poke Balle i Rayga miał możliwość przetestować swój nowy Pokedex.

Wieczór wydawał się chłodny, a leżenie na pewno Raydze nie pomagało. Denerwował się, to dzisiaj kończył prace w centrum pokemon i to dzisiaj ma wyruszać w drogę. Poważny jak nigdy przed wejściem jeszcze do centrum by zabrać ostatnie swoje rzeczy uwolnił małą Petilil od dziś zwaną
- Pysia
Uśmiechnął się do małego stworka. Był ciekaw jak się zachowa o tej porze w sumie widza się pierwszy raz, a może nie. Przedtem jak przyszła z transportem porzuconych pokemonów, Rayga w tym czasie przygotowywał innym legowiska do snu. Szorował baseny znajdujące się z tyłu, zawsze miał tyle tu roboty i o dziwo przyzwyczaił się bardzo do tego miejsca. żałował ze nie był zapisany do ligi i jego rodzice nie odprowadzali składki członkowskiej, teraz by miałby jednego z trzech losowych pokemonów do wyboru. Tak wiec szedł do centrum i tak po drodze
- Pysia, wiesz musimy upolować i schwytać jakiegoś męskiego pokemona, nie że facet tylko wiesz taki twardy, tak męski, by aż kobiety za nim szczały po nogach.
W końcu drzwi i co za akcja pokedex odznaczenia i trzy pokemony do wyboru. Rayga wiedział ze to prezent i to za pewne od siostry Joy. Popatrzył na maluchy i wbrew temu co mówił przed wejściem
- lisa, znaczy się
Spojrzał jak to się nazywa do pokedexu, po czym na notatkę o nim
- a może
Tu się pochylił spoglądając na stworki
- Pysia jak uważasz?
Tak, najbardziej wojowniczy był Pancham, ale Rayga się bał że jako zielony świeżak nie da sobie z nim rady, chociaż tak ten pokemon mógł być dobrym ziomem i nie raz by pili. Dalej ten ognisty, szemrana przeszłość ale ładny lisek co więcej rzadki typ ognisty. Z tego typu tak naprawdę to chyba żaden pokemon nie przykuwał Raygi uwagi, nie lubił on ciepła więc istniałoby ryzyko ze to byłby wyjątkowy pokemon w jego kolekcji. No i ten ostatni, najmilej wyglądający ale mający lekko ciotowate spojrzenie. Spojrzał na ewolucje, jaszczurka w butelce teqilli.
- Jak Pysia nie strajkuje to wezmę   Fennekin, w sumie mi się to z niemieckim kojarzy. Mam nadzieje ze nie będzie wredny
Uśmiechnął się, chociaż uważnie obserwował swojego pierwszego pokemona. Wiedział że Pysie lepiej wystawiać na pokemony typu wodnego, kamiennego ziemnego, ale są niedaleko lasu a tam lepszy jest ognisty, bo szybciej coś pokona i lepsze doświadczenie zbierze. Tymczasem zeskanował swojego startera pokedexem.

Mała Petilil pojawiła się w czerwonym blasku i rozejrzała po Centrum. Widocznie kojarzyła je z dobrym miejscem, gdyż szybko się rozluźniła... inaczej się jednak miała sprawa z nowym właścicielem. Popatrzyła na niego dużymi oczami i jakby... zakłopotała, kiedy ten się do niej uśmiechną. Chwilę później biegała już chaotycznie po podłodze wydając wysokie, piskliwe dźwięki. Wydawała się dość zaabsorbowana... no tak, nie byłeś jej pierwszym trenerem, a ona zapewne martwi się, co się stało z poprzednim. Niestety na jej pomoc w wyborze nowego towarzysza nie możesz liczyć, gdyż nawet cię nie słuchała. Wybór podjąłeś sam, co pozostawiło samą zainteresowaną Fennekin niewzruszoną, za to Heliotpile doprowadziło niemal do łez. Liska spojrzała tylko na niego z wyższością i dystyngowanie podeszła do Raygi, by mógł ją złapać do Poke Balla. Uspokojonej już i wyraźnie smutnej Petilil, która zdążyła paść na twarz i tak już leżała, nie poświęciła nawet jednego spojrzenia.

Kod:

[b]Nazwa Pokemona:[/b] Fennekin [color=red]F[/color]
[img]http://cdn.bulbagarden.net/upload/thumb/3/3d/653Fennekin.png/96px-653Fennekin.png[/img]
[b]Poziom:[/b] 4
[b]Typ:[/b][color=red][b] Ognisty[/b][/color]
[b]Łańcuch ewolucji:[/b] [u]Fennekin[/u] - 16lvl -> Briaxen - 36lvl -> Delphox
[b]Obecne Ataki:[/b] [b]Drapanie (Scratch)[/b] | Machanie Ogonem (Tail Whip)
[b]Reszta ataków:[/b] -
[b]Charakter i historia:[/b] Pokemon uratowany z pożaru, którego najprawdopodobniej był sprawcą. Nikt się do niego nie przyznał, więc Fennekin pozostał w Centrum Pokemon oczekując na trenera.
[b]Zdolność:[/b] Płomień (Blaze) - Kiedy Pokemon ma 1/3 bądź mniej HP siła jego ogniowych ataków wzrasta 1.5x.
[b]Trzymany przedmiot:[/b] -

Kod:

[b]Nazwa Pokemona:[/b] Petilil [color=red]F[/color] [i]Pysia[/i]
[img]http://i.imgur.com/udGvuxD.png?1?7115[/img]
[b]Poziom:[/b] 6
[b]Typ:[/b][color=darkgreen][b] Trawiasty[/b][/color]
[b]Łańcuch ewolucji:[/b] [u]Petilil[/u] - Sun Stone -> Liligant
[b]Obecne Ataki:[/b] [b][color=darkgreen]Absorpcja (Absorb)[/color][/b] | Wzrost (Growth)
[b]Reszta ataków:[/b] -
[b]Charakter i historia:[/b] Pokemon, którego Rayga otrzymał w zamian za swoją pracę dla Centrum Pokemon. Miała wcześniej trenera, za którym wyraźnie tęskni i sprawia wrażenie dość nieśmiałej.
[b]Zdolność:[/b] Chlorofil (Chlorophyll) - Zwiększa szybkość Pokemona w dużym słońcu.
[b]Trzymany przedmiot:[/b] -

Siostra Joy w tle starała się uspokoić wraz z Panchamem biednego Helioptile, ty zaś mogłeś... cóż, zabrać swoje manatki i pokemony i opuścić lecznicę. Chyba, że miałeś tu jeszcze coś do zrobienia?

W sumie miał, po pierwsze zapłacił te 3 Pokedolary siostrze. Zasmucił go widok nieco przerażonej Petilil, widać to było w jego oczach. Ognistego pokemona w pokebolu schował do pasku na przyczepy po prawej stronie, po lewej trzymał puste pokebole.
- Siostro mam jeszcze jedno pytanie. Mianowicie potrzebowałbym mapy, nie pochodzę z tego regionu, dwa miesiące tylko w mieście mieszkałem nie miałem czasu pozwiedzać. Poke market pewnie już zamknięty, jak nie ma siostra to dzisiaj jeszcze bym spał w tym pokoju u góry co wynajmowałem, w nocy nie ma co wyruszać. Poznam się lepiej z Pysią
Widoczniej mu zależało pierw ją uspokoić niż iść w ciemność z tym pokemonem, nocna wędrówka przez las z nieznanym sobie trenerem. Mała musi być przerażona. Rayga więc po chwili kucnął do niej
- Nie bój się, nie martw, postaram się być dobrym trenerem
Miał nadzieje ze go rozumie.
- nie ukradłem cię, zapytaj siostry czy jej medycznego pokemona skąd jesteś ze mną.

Pysia zareagowała tylko cichym i przeciągłym piskiem i nadal leżała na podłodze nieruchomo, twarzą do ziemi. Z pewnością nie zamierzała jeszcze stawiać czoła tej nowej i okrutnej dla niej rzeczywistości. Okazała więcej zaufania pielęgniarce, która pogłaskała tył jej małej, zielonej główki również wyraźnie zakłopotana...
- Pewnie jest jeszcze bardzo młodziutka, ale dzięki temu łatwiej będzie ją wychować. Nie wykluczone, że poprzedni trener sam wykluł ją z jaja... może lepiej, jeśli wróci na razie do Poke Balla i oswoi się z porzuceniem?
Wszyscy byliście na pierwszym piętrze Centrum Pokemon, gdzie mieściła się recepcja oraz punkt wymiany pokemonów. Na górze były pokoje dla trenerów, zaś na dole lecznica, sklep z lekarstwami i berry oraz bufet.
- Oczywiście zakupi pan to wszystko na dole... proszę pójść za mną, dla bezpieczeństwa pokemonów każdy trener musi posiadać kartę trenerską. Zostanie zsynchronizowana z Pokedexem, dzięki czemu karta będzie posiadała aktualne informacje na temat zdobytych odznak i pokemonów podróżujących z panem. Jest też wymagana, by wziąć udział w lidze Unovy... jeśli zaś pokemon zaginie lub zostanie skradziony ma pan o wiele większe szanse, by go odzyskać.
Na tym pokrótce polegał system rejestracji w świecie pokemonów. Trener posiadał numer, który po złapaniu przechodził na danego pokemona. Policja mogła w tedy z łatwością namierzyć właściciela skanując danego stworka Pokedexem i przeszukując bazę danych za osobą o identycznym kodzie. Oczywiście przestępcze grupy zorganizowane miały sposoby, by ominąć te zabezpieczenia... Siostra Joy poprowadziła Raygę do recepcji, gdzie otrzymał on formularz do wypełnienia. Wiele z informacji nawet go nie tyczyło, gdyż nawiązywało do nowoczesnych gadgetów, o których chłopakowi się nawet nie śniło...
- Proszę podać mi swój Pokedex... i proszę stanąć na tej linii i spojrzeć na kamerę - poprosiła pielęgniarka siedząca za komputerem... po kilku minutach wydała nowemu trenerowi nowiutką, błyszczącą kartę w kolorze zielonym. Co ciekawe, znajdowały się na niej podobizny posiadanych przez niego pokemonów, były również (puste na razie) miejsca na odznaki... w rogu numer rejestracyjny, a pod nim zdjęcie rzeczonego trenera. Na odwrocie, przez całą długość karty biegła czarna taśma. Palec pielęgniarki zatrzymał się troszkę niżej, na rozjaśnionym nieco tle. - Proszę tu podpisać.

Formalności, sam Rayga też podszedł i delikatnie pogłaskał swoją pupilkę. Tak aby, aby koniuszkiem paluszków. Biedna mała i jeszcze z takim idiotą jak on. Posłuchał siostry i drugi pokemon trefił do pokebola. Potem poszedł do góry i zaczął pisać wypełniać druczki w końcu ostatni podpis.
- gotowe
Nie upominał się już o ta mapę widocznie w tej kwestii musi iść osobno do sklepu, o ile będzie jeszcze czynne. Kolejna sprawa to musiał po woli sprawdzić co ma, no karma jest dla pokemonów, ale czy idzie kopić jakieś maści lecznicze. Tak jutro musi zrobić solidne zakupy zanim wyruszy i przede wszystkim musi poczekać aż jego pokemony się z nim oswoją a nie rzuci takiego do walki na dzikiego pokemona i zostanie sam na środku walki.
- poke market jeszcze czynny? Bo ja to wszystko to się tam udam przed zamknięciem.
Tak miał w planie, coś na ochronę zdrowia, może smakołyk dla małej i mapa tak mapa na pierwszym miejscu. Tylko czy tu jeszcze o pieniążkach nie powiedzą.

- Wszystko jest na dole - odpowiedziała uśmiechnięta pielęgniarka wiecznie cierpliwym tonem. - Oczywiście nie znajdzie tam pan specjalistycznego sprzętu dla trenerów, jednak niezbędne przedmioty takie jak mapy i podstawowe Poke Balle kupi pan po nieco zawyżonych cenach.
Szczera, uczciwa kobieta, widać że ma trenerów w najwyższym poważaniu i chce jak najlepiej. A skoro Rayga pozałatwiał już wszystkie sprawy na piętrze przeznaczonym biurokracji, to może zejść na dół i samemu się przekonać. Teraz, kiedy ma już kartę trenerską może wynająć pokój na najwyżej dwa noclegi w Centrum, całkowicie za darmo. Póki co, był jednak środek dnia więc i tak nie pozwolono by mu w nim siedzieć.
- Jeśli potrzebuje pan zadzwonić do rodziny, lub zaktualizować kartę po schwytaniu pokemona może pan to zrobić na dole - dodała jeszcze, jakby starając się nakłonić niezdecydowanego początkującego trenera do zejścia na parter i opuszczenia urzędniczego piętra.

Na dole, dobrze wiec tam się musi udać. Ukłonił się nisko;
- Dziękuję za wszystko
Po czym, udał się na dół i teraz wytrzesz w oczach i jak suseł, w prawo w lewo , w lewo zaraz to.. a jest! W podskokach do kolejki. Tak jak tylko dojdzie do jego osoby
- Witam, mapę tego regionu bym poprosił, coś do leczenia pokemonów i może jakiś lepszy pokebal. W sumie zależy co macie
Innymi słowy powiedział "stary jestem zielony nie wiem co to jest, z czym to się je, ratuj"
- A i nie wiesz przypadkiem co lubi Petilil szamać? Chyba nie sałatki bo to jak kanibalizm więc może.. goloneczka? Czy zabrać ją na ciastko i kawę.. a może nie kawę
Rayga siewca problemów, sam sobie je stwarza tyle ze za niedługo nie będzie wiedział co z nimi zrobić. Nowa myśl wyobrażenie; on i jego Pysia przy stoliczku. Mała się rumieni Rayga klęka i ze złotym pokebolem "czy zostaniesz moim pokemonem?" A tak piszczy na tak i żyli długo i szczęśliwie.

Mapa została wydana... tak cenna rzecz, a kosztowała grosze. Z pewnością były to bardzo dobrze wydane pieniądze, tym bardziej, że chłopak zaoszczędził ich co nie co pracując. Dalej kasjer... tak, pierwszy mężczyzna pracujący w tym budynku poza Raygą, położył na ladzie kilka niebieskich flakoników. Zawierały ona napoje wzmacniające dla pokemonów, bardzo użyteczne w podróży. W końcu każda walka bardzo męczyła te stworki, a przed nimi nadal była perspektywa kolejnych. Mężczyzna poznał się na braku doświadczenia młodzieńca i dał mu te najsłabsze... ich ceny oraz moc działania rosły wraz z pokemonami, tak więc dla nowicjusza te były w sam raz.
- Posiadamy tylko podstawowe Poke Balle, po specjalistyczne musi się pan udać do sklepu. Pokemony nie powinny dostawać jedzenia dla ludzi... określone typy mają wyselekcjonowane karmy, jednak w Centrum sprzedajemy tylko uniwersalne. Chciałby pan trochę? Kilogram z pewnością starczy na kilka dni dla młodego pokemona. Popularne na zachętę w treningu i przełamanie lodów są jagody, jednak trzeba wiedzieć, jaki smak lubi dany pokemon - odpowiedział uczynnie sprzedawca, wyczekując na ostateczną decyzję ze strony Raygi.

Tak, a ten nie wiedział jaki smak lubi plus te ceny. Dobrze spokojnie ma 5000$ mapa to grosze to z kieszeni da, z głównego pójdzie tak potion razy 5 po 300$ czyli 1500, Antidote 2 sztuki po 100. Razem 1700$. Zapłacił za wybrany towar
- Wstrzymam się z pokebolem, co do jagód, to bym poprosił
Tu myśli co może lubić takie małe coś
- słodkie jakieś, może są co przypominają smak poziomek, malin, truskawek? w sumie smakował to Pan kiedyś? Dobre to jest? No i też w jakiej cenie, to tak z pięć smaków bym wziął
Tak, jak nie przypadnie do gustu Petilil to może Tennekin się skusi. Z tą myślą dokonał zakupu. Po czym wyszedł z kolejki ze sklepu z poke centrum przed budynek rozłożył mapkę i
- o jest droga
Tak to chyba dobrze
- zadziwiające 101 jest tylko jedna
Tak, no i znów do pokebola przywołał dwa swoje pokemony zobaczyć jak wyglądają.