Test Żeromusa.

- Dajesz! - wrzasnęłam. Użyłam swoich umiejętności samuraja, by wyczarować katanę i przeciąć powietrze na pół. Wiatr wydał ostatnie tchnienie. Uśmiechnęłam się szyderczo. Nagle przeszłam transformacje, w której zyskałam nowe ubranie różowej samurajki. - Przerabiałam to dwieście razy. Dawaj! Satishoki Satoro!

//Nie ma tu takich zdolności XDD//
Wyimaginowany atak nie zadziałał, jednak osoba ta zbliżyła się bardzo blisko.. Można było zauważyć, że to nie był człowiek.. Osobą tą był demon.. Belial, Zbieracz Dusz.. Jedyne, co zrobił po rozgonieniu mgły to wypowiedział słowa - Chcę Twoją Duszę !! - i wypuścił z dwóch pokeballi Charizarda i dziwnego Marowaka

- Skoro tak chcesz… – warknęłam. Siła miłości musiała pokonać wszystko… Nie mogłam uwierzyć, że przytoczyłam słowa tej głupiej pindy Eriki. Wypuściłam wszystkie swoje pokemony. Z ziemi wzięłam ostro zakończony kamień. – Koniec waszego życia, grubasy! – warknęłam.
- Trubbish, tłuczenie! Ditto, transformacja i rzut kością dwieście razy! Goomy, glut! Wszystkie ataki na Charizarda! – sama ruszyłam w kierunku demona atakując go kamieniem. – Opuść ten świat! Jestem egzorcystką!

Taa.. Udałoby się prawie wszystko, gdyby nie to, że Ditto nie zregenerował się po ostatniej walce i walka toczy się tylko między Goomym, który nie zna takiego ataku, Trubbishem a Charizardem i dziwnym Marowakiem. Oba pokemony szybko zaczęły akcję. Charizard lekko oberwał, jednak zaatakował Trubbisha Gilotyną, która zdejmuje cel na hita. Marowak jak na razie nic nie robi
Ditto - 0%
Trubbish - 0%
Goomy - 100%
VS
Charizard - 85%
A Marowak - 100%

Sama rzuciłam się do walki. W jednej chwili zabiłam Charizarda, a potem marowaka.

Co do Charizarda, to jest za duży by ktoś o twojej masie i sile mógł mu cokolwiek zrobić, a Marowak to duch więc ataki typu normalnego mu nic nie robią.. Nie dość, że Goomy oberwał to jeszcze ty otrzymałaś cios ogonem od Charizarda. Twoje pokemony są nieprzytomne tak samo, jak ty.

- Weź mnie całą! - krzyknęłam do Beliala.

- Nie.. Dzięki, ja tylko duszę biorę, ale ktoś inny pewnie zechce.. Już wiem. On na pewno No i wypuszcza on swego Houndooma, który od razu zabiera się do rzeczy.. Pewnie robił to już wiele razy, tylko jest nauczony bo nie wchodzi od przodu tylko analnie

Skręcam mu kark.

Taa.. Jakby to było takie łatwe, to wielu by tak wychodziło z opresji.. Jednak całe twoje ciało jest bezwładne, bo twa dusza nie należy już do ciebie. Do tego Houndoomowi najwyraźniej się to spodobało i prawdopodobnie resztę tego życia i później całe życie po śmierci spędzisz jako jego samica.. Marny los spotyka tych, co opuszczają budynek w Lavender Town podczas pełni o północy !!