Droga przez nieznany region

Kiedy zatrzymaliście się nad rafą koralową a ostatnie promienie słońca ogrzewały wasze twarze ujrzałeś bogactwo życia tego morza. Pod wodą prześcigały się Chinchou, Lanturny, Clamperle zasypiały na skałach a wokół nich pływały Hunteile i Gorebyssy. Poza tym widziałeś tam linię ewolucyjną Horsea, Luvdisci i Corsole, Remoraidy i Octillery, Tentacoole, Tentacruele, Mantyke i Mantine, Quilfishe i pojedyncze Carvanhy. Jeżeli na prawdę chciałeś coś złapać to było w czym wybierać. Większość z Tych stworków idealnie nadawała się do pokazów.

Shiny Horsea wydawała się najodpowiedniejszą opcją. Postanowiłem złapać ją w tempie natychmiastowym; w tym celu zrzuciłem towarzysza z Laprasa i nakazałem stworkowi zanurzyć się w ten sposób, żebym mógł rzucić Net Ballem prosto w wymarzonego stworka. Wtedy towarzysz(lub pokemon, ja) wyłowiłby mi go i miałbym idealnego pokemona pokazowego. Po ewolucji stawał się jeszcze silniejszy, dodatkowo na ostatnim stadium posiadał nowy typ, co czyniło go jeszcze silniejszym. Po prostu Horsea był idealnym stworkiem do mojej drużyny!

Zrzuciłeś Josha z Laprasa i ten biedny zaczął tonąć bo nie umiał pływać. Lapras zrzucił Cię z pleców a Josh szczęsliwie wybrał z balla Azurilla, który wyniósł go na powierzchnię.
- Psychol! - rzucił facio po czym odpłynął w zawrotnym tempie na swoim stworku zostawiając Cię wieczorną porą. Jedyna radośc z tego wszystkiego była taka, że złapałeś zwykłego Horsea. Zawsze to lepsze niż nic. Wtem ujrzałeś pod sobą w wodzie postać. Była to dziewczyna o rudych włosach ale coś w jej wyglądzie było dziwnego...miała rybi ogon! Tak, to była syrena. Obok niej płynął Vaporeon.
- Pomóc Ci może - spytała wypływając na powierzchnię.

- O matko! – rybi ogon przeraził mnie na tyle, że… po prostu nie mogłem wytrzymać i odsunąłem się na jakąś tam odległość. Cóż, nie był to codzienny widok, a już na pewno nie normalny! Nie miała nóg? Mitologiczna syrena? Oby nie! Taka zjadłaby mnie w pięć minut. I zamierzałem ją o moich obawach powiadomić! Bo dlaczego nie? Zresztą, jeśli miała mnie zjeść to powinna zrobić to od razu. Za przykrywką pomocy mogła kryć się chęć zeżarcia mej osoby… miałem nadzieję, że jest w moim wieku to przynajmniej potrafiłbym się z nią dogadać. – No jasne! Taki koleś zostawił mnie na samym środku oceanu! Pływają tutaj Sharpedo, których niesamowicie się boję… Chociaż bardziej obawiam się tego, że jesteś z gatunku syren mitologicznych, wiesz, mięso i te sprawy - wyjaśniłem.

Dziewczyna odwiązała coś w kształcie muszli małży sercówki z pasa i otworzyła ją i tak napompowało się coś na kształt namiotu unoszące się na wodzie. Wskoczył do niego ukazując swój piękny turkusowy ogon z transparentnymi płetwami i zawróciła Vaporeona do DiveBalla. Po chwili wyszła już z nogami na brzeg dość pokaźnego namiotu jak się okazywało po zajrzeniu do środka.
- Wchodzisz, nie jest tu dużo miejsca ale można spokojnie spać, nic nas tu nie zje - powiedziała i zaczęła odpinać zapięcie drzwi - możesz być pewny, ze Cię nie zjem. Jestem raczej wegetarianką.

- W porządku – odpowiedziałem z uśmiechem, po czym wszedłem do muszli. Po chwili wypuściłem nowo złapanego pokemona, by szybko go zeskanować i równie prędko odwołać do Net Balla. Nie zamierzałem wysuszyć go na śmierć; nawet jeśli muszla miała jakieś magiczne właściwości to ryzykować prawa nie miałem. To także była żywa istota! Skąd we mnie tyle empatii i moralności? Cóż, sam nie wiem. – Wiesz, ja też jestem wegetarianem! – dodałem jeszcze, po czym ułożyłem się do snu. Podsumowanie? Podróżowałem mniej więcej dwa miesiące, miałem pięć pokemonów, co chyba było słabym wynikiem. Dodatkowo zdobyłem dwie wstążki, ośmieszyłem się dwa razy i… po prostu musiałem zdobyć kolejną.

Podsumowanie: Podróżujesz od ponad trzech miesięcy, miałeś sporo całkiem niezłych poków, ale za grosz obejścia z nimi i z ludźmi w sumie też. Masz na karku jakąs mafię i profesorka, który chce Cię zabić. Do Grand Festivalu pzoostało około 5 miesięcy i trzech tygodni a Tobie brakuje trzech wstążek.
Rano gdy wstaliście i zjedliście wegańskie sushi z glonami mogliście ruszyć dalej. Musiałeś tylko wykombinować jak to zrobicie. Dziewczyna mogła popłynąć ale czy Ty dasz radę dopłynąć do Faldery?

Skan:

Nazwa Pokemona: Horsea M
Droga przez nieznany region - Page 46 116

Poziom: 15
Typ: Woda
Łańcuch ewolucji: Horsea-(32lvl)->Seadra-(Łuska smoka)->Kingdra
Obecne Ataki: Bąbelki (Bubble), Wodna broń (Water Gun), Zasłona dymna (Smokescreen), Chytre spojrzenie (Leer)
Reszta ataków: Promień jutrzenki (Aurora Beam)
Charakter i historia: Flegmatyczny stworek o spowolniałym stylu bycia. Mimo to oddany, wolno się uczy ale się stara. Urodził się w Morzu Koralowym.
Zdolność: Snajper (Sniper) - Zwiększa siłe ciosów krytycznych.
Trzymany przedmiot: Łuska smoka
Istotne lokacje: Morze Koralowe - miejsce narodzin i złapania.
Ball: NetBall

Kod:: [b]Nazwa Pokemona:[/b] Horsea [color=red]M[/color]
[img]http://www.serebii.net/xy/pokemon/116.png[/img]
[b]Poziom:[/b] 15
[b]Typ:[/b] [color=dodgerblue][b]Woda[/b][/color]
[b]Łańcuch ewolucji:[/b] [u]Horsea[/u]-(32lvl)->Seadra-(Łuska smoka)->Kingdra
[b]Obecne Ataki:[/b] Bąbelki (Bubble), Wodna broń (Water Gun), Zasłona dymna (Smokescreen), Chytre spojrzenie (Leer)
[b]Reszta ataków:[/b] Promień jutrzenki (Aurora Beam)
[b]Charakter i historia:[/b] Flegmatyczny stworek o spowolniałym stylu bycia. Mimo to oddany, wolno się uczy ale się stara. Urodził się w Morzu Koralowym.
[b]Zdolność:[/b] Snajper (Sniper) - Zwiększa siłe ciosów krytycznych.
[b]Trzymany przedmiot:[/b] Łuska smoka
[b]Istotne lokacje[/b]: Morze Koralowe - miejsce narodzin i złapania.
[b]Ball:[/b] NetBall[/center]

Oczywiście, z transportem nie powinno być żadnych problemów. Wypuściłem Horsee i dałem ejj płytkę z TM(było HM, ale teraz zamienili to na TM) Fala(Surf). Następnie użyłem stworka do przetransportowania mnie na odpowiednie miejsce. Cały czas trzymałem się blisko syrenki, żeby nic złego mi się nie stało. Chciałem dotrzeć na miejsce bezpiecznie! Poza tym miałem już kilka pomysłów na kombinacje Charizarda i Horsea, co mogłoby zapewnić mi awans do następnej rundy. Miałem tylko nadzieję, że przygotuję ją do występowania na lądzie.

Syrena popłynęła merdając ogonkiem. Wcześniej złożył namiot i schowała go do muszelki. Vaporeon płynął obok niej naśladując jej ruchy. Ty natomiast stanąłeś na głowie Horsea i popłynąłeś w ten sposób. Stworek co chwilę się podtapiał ale nie było to istotne. Oczywiście mogłeś użyć Poliwratha, czy polecieć na Charizardzie, ale po co skoro mogłeś wykorzystać małe naiwne stworzonko. Tak czy owak po jakiś dwóch godzinach byliście już na Falderze. Była to niezbyt duża wyspa. W jej centrum znajdował się wulkan a u podnóża na całym obwodzie rozciągało się miasto.

Wiesz, przynajmniej zacieśniłem więzi z Horseą, bo jednak takie wspólne wędrówki jednoczą. Dodatkowo nauczył się nowego ataku i… po prostu spędziliśmy razem trochę czasu. W każdym razie; po wyjściu na ląd odwołałem stworka do Netballa i obrzuciłem syrenę krótkim i niezdradzającym niczego, spojrzeniem.
- Będziesz ze mną podróżować? Jak tak to super – stwierdziłem, po czym poszedłem zapisać się do konkurs. Miałem nadzieję, że syrena będzie ze mną współpracować i dotrzyma mi towarzystwa w podróży. Była w moim wieku i chyba nie szukaliśmy romansów. Była idealnym materiałem na towarzyszkę broni! Dodatkowo posiadała fajnego pokemona, co czyniło nas o wiele silniejszymi.

» Wychowani przez Sylveona - Joker i Makrosek
» Makrosek polowanie w ogrodzie odnalezionym przez Jokera Wielkiego!