Gra Kiry Turnera

Po chwili namysłu decyduję się na wybranie lokalizacji... Chociaż i tak wypuszczam Rustyego z pokeballa, żeby go przytulić
- Hmm.. Chyba najlepszym sposobem byłoby wybranie wulkanu. Nie dosyć, że jest on ciężko osiągalny normalnie, to zazwyczaj chodzą tam tylko ludzie, którzy chcą koniecznie znaleźć jakiegoś ognistego pokemona, więc szansa na zauważenie przez jakichś losowych przechodniów jest dosyć niska. Może też by się udało odnaleźć jakieś pokemony, które do was by pasowały. Sam nie wiem dokładnie, jakie, ale to nie jest trudne. Jednak i tak tylko niektórzy mogliby przejść do miasta, bo przecież to dosyć dziwne spotkać coś, czego się jeszcze nigdy nie widziało - Przy ostatnich słowach głównie spogląda na Zeba i Herę.

Wtedy wskoczyliście w nadprzestrzeń. Po około godzinie byliście z całą flotą na orbicie Ziemii. Zaczęliście lecieć w stronę Hoenn. Fajnie jest znowu być na Ziemii.
-Tu kapitan Syndulla, cała flota do Wulkanu w strefie 76-284.
Widzisz już dżunglę i lasy Hoenn. Udało wam się wlecieć do obszernej jaskini. Być może jest stary magazyn Teamu Magma. Członkowie załogi po wylądowaniu wyszli na zewnątrz.
-Strasznie tu gorąco.
-Jak mamy tu założyć bazę, będziemy musieli napadać imperialnej transporty już nie tylko dla danych ale też dla wody.
Nagle zawył alarm. Z sufitu zjechały czerwone lampki. Sabine wyciągnęła blastery, zeb karabin Bo a Ezra i Kanan miecze świetlne.
--Co jest?
Widzisz jak z korytarzy wybiegają członkowie Teamu Magma. Jak widać nie rozpadli tak jak to mówili w wiadomościach. Że statków wyszli piloci i żołnierze z blasterami. Staliście oko w oko z Teamem Magma.
-Kim wy jesteście i co robicie na terenie bazy zespołu Magma!?
Jeden z nich wypuścił Mightyenę, drugi Camerumpta a trzeci Magcargo. Członkowie Magmy którzy wam wybiegli to dwóch czarno włosych chłopaków i jedną różowo włosa dziewczyna. Ona wyglądała na ich dowódcę.

Nie wiem za bardzo, co zrobić, jednak walka blasterami to nie jest najlepszy pomysł... Muszę załatwić to sam w sposób znany na tej planecie, jednak lepiej najpierw poczekać na ich odpowiedź.
- Nie jesteśmy nikim ważnym, jednak chyba musimy coś naprostować... Przecież Zespół Magma został rozwiązany w momencie, gdy kula mogąca kontrolować Groundona uległa zniszczeniu. To był wasz główny cel od samego początku, więc chyba już zostaliście bezrobotni.
Na wszelki wypadek trzymam rękę na pokeballu, który należy do Rustyego i na dodatkową okoliczność myślę, czy nie użyć Lucario, przecież to mój drugi najsilniejszy pokemon.

-Kula wcale nie uległa zniszczeniu. Arceus o to doskonale zadbał. Tak samo jak na wszelki wypadek są więcej niż jedną legendy. Kula po zniszczeniu pojawia się w innym miejscu na Ziemii. Tylko że w wypadku kuli Groudona w jeszcze cieplejszym miejscu, przy Kyogru w jeszcze bardziej wosnistym miejscu a u Rayquazy jeszcze wyżej. Poszukujemy ikuli Groudona tutaj. Ale powoli się zastanawiamy czy nie jest ona na innej planecie. Gdzieś w kosmosie. Skąd pewnie jesteście wy.
Dziewczyna podeszła do Z(j)eba.
-Najpierw przykład on. Nigdzie na ziemi nie widzieliśmy podobnych stworzeń. A tym bardziej metalu z którego może być wykonana ta broń.
Zeb zabrał jej swój karabin Bo.
-Trochę szacunku. To broń gwardii honorowej.
-Mysle że będziemy mogli się dogadać przy rozmowie nie tutaj w magazynie a w sali konferencyjnej.

Aż takie szybkie proponowanie układu jest dosyć dziwne, wolałbym najpierw upewnić się, że ich plany są szczere, jednak to nie ja tutaj dowodze, ale muszę dorzucić swoje "trzy grosze" przecież to jest grupa przestępcza
- I mam uwierzyć, że tak nagle grupa, która chciała przejąć cały świat przy pomocy Groundona tak nagle zmieniła się i teraz chce tak łatwo pomóc innym ? Chyba coś kombinujecie. - Dla mnie to było pewne, jednak i tak pewnie nikt z innych nie weźmie moich słów na poważnie.

Na szczęście przez słabą akustykę sali nikt cię nie usłyszał. Poszliscie za Magmą do sali konferencyjnej. Po drodze mijaliście mapy, drzwi do różnych sal, i jedno szerokie przejście z którego słychać było wiercenie. Coś jak sąsiad o 6 rano. Tylko że takich 40 sąsiadów. Weszliście do przestronnej sali z dużym stołem i krzesłami. Po jednej stronie usiadła dziewczyna i reszta Teamu Magma. Po drogiej Kanan, Ezra, Hera, Sabine, Z(j)eb i Ahsoka.
-Potrzebujemy waszej pomocy do walki z Imperium.
-Skąd mamy mieć pewność że to wasze Imperium w ogóle istnieje? My mamy swoje potrzeby. W każdej chwili możemy zostać zaatakowani przez Team Aqua.
-Imperium jest o wiele gorsze. Potrzebujemy waszej pomocy, inaczej oni przejmą władzę całkowicie w naszej galaktyce, po czym zaczną podbijać Dzikie Regiony gdzie znajduje się ta planeta.
-Imperium wymordowało cały mój lód.
Nagle do sali wszedł jeden z Magmowców.
-Dowierciliśmy się do czegoś. Lepiej powinna pani to zobaczyć.
-Przepraszam na moment.
Dziewczyna wyszła z sali. Bez pytania reszta ekipy z Ghosta poszła za nią. Poszliście za nią. Do tego tunelu gdzie słychać było wiercenia. Teraz widać tam duża wyrwę. Przez nią widać dziwny budynek. Wyglądający jak świątynia. Musiała być dawno tu zbudowana.

Nie wiedział już, co powiedzieć, jednak dla swojej wygody wypuszcza z balla Zoruę i przytula go, to dodaje mu pewności siebie, nie lubi przebywać bez swoich pokemonów za długo, a Zoruy nie uznają pewnie za zagrożenie, więc same plusy. Jeszcze dochodzi to, że Loki może się bać nowego otoczenia, jednak przez przytulanie go może być spokojnie. Gdy tylko zauważył, że wszyscy wychodzą, to i on poszedł, a widząc to, do czego oni się dokopali po prostu lekko szturcha Ashokę, a jeżeli jej nie ma to Kanana mówiąc szeptem do któregoś z nich -Zaraz... Czy to nie wygląda znajomo ? Przypomina trochę... - Wolał urwać wypowiedź, ponieważ nie wiadomo, co Magmowcy zrobią z tą wiedzą.

Szturchnąłeś Kanana.
-Mi też to przypomina.
-Jedna z naszych maszyn do wiercenia spadła na dół. Nie wiemy czy załoga żyje czy nie.
-Wysłać tam ekipę ratunkową. Przy okazji sama zejdę obejrzeć ten budynek.
-Mysle że my też chętnie zobaczymy ten budynek.
-Tonnienjest wasz interes. To sprawa Magmy.
Ahsoka zrobiła bardzo charakterystyczny ruch ręką w celu użycia mind tricki
-Pozwolisz nam zejść na dół i zobaczyć budynek.
-Nie.
Ponowny ruch ręką.
-Pozwolisz nam zejść na dół i zobaczyć budynek.
-Pozwolę wam zejść na dół i zobaczyć budynek.
Ahsoka Kanan i Ezra zaczęli schodzić.
-Sabine, Zeb, wy lepiej zostańcie na górze. Wygląda to nam na budynek niebespieczny dla nie posługujących się mocą. Ty idziesz z nami.
To ostatnie raczej było skierowane do ciebie.

To wygląda na dosyć niebezpieczne, jednak Loki może mi się przydać, więc po prostu przed pójściem za nimi upewniam się, czy jest on bezpieczny. Trzymam go najmocniej, jak potrafię podczas schodzenia. Nie chcę go stracić, przecież to mój słodki maluszek. On zostanie tam jako moja maskotka drużyny. Ale i tak idę za nimi obserwując wszystko, co tam się dzieje. Przecież niecodziennie znajduje się świątynię Jedi w sercu aktywnego wulkanu, to dosyć dziwaczne znalezisko biorąc pod uwagę fakt, że w tym świecie niewiele osób posiadało jakieś nadprzyrodzone moce.

Schodzicie na dół. Za wami poszło 5 Magmowców i tamta dziewczyna. Na dole widzisz maszynę z bardzo dużym wiertłem. Dymi się z niej. Im niżej schodzicie tym bardziej wydaje się wam że jesteście obserwowani. W końcu dochodzicie do maszyny. Magmowcy otwierają od niej drzwi. Wyciągają oni chyba pilota.
-To nie jest zwykły budynek, uciekajmy stad!
-O ci chodzi?
-O duchy, nie tylko Gastly ale też ludzi!
-Mart, Sam, zabierzcie je na górę. Reszta za mną. Sprawdzimy ten budynek.
-Lepiej my też go sprawdzimy. Przypomina nam pewną budowlę.
Zeszliście całkiem na dół. Wtedy widzicie że świątynia nie jest mała. Oprócz tego co widzicie są jeszcze pomieszczenia podziemne. Widzicie gigantyczne ślady łap z pazurami, budynek ma ślady ognia i drapania. Jedna z wież jest wyrwana i rzucona w kąt. Widzicie dwa spalone ciała. Obok nich leżą piki świetlne. Na głowach mają maski a na kościach są ślady białego materiału.
-Strażnicy świątynni. Coś musiało ich zaatakować.