Gra Kiry Turnera

Od razu rzucam tam spojrzenie w stylu "Jak śmiesz.. Zapłacisz mi za to". W tej chwili zdecydowałem się zmienić taktykę i wycofać Littena, a na jego miejsce od razu wypuścić mojego P O T Ę Ż N E G O pokemona.. Czyli Lucario. Nie wiem, jak to się zakończy, ale lepsze to niż takie coś. Od razu przechodzę do rzeczy.
- Lucario, zaatakuj go Kulą Aury, a następnie używaj metalowego pazura, żeby go szybko pokonać. Trzeba go nauczyć, że z naszymi przyjaciółmi się nie zadziera. Atakuj go też z Power-Up Punch (nie ma tłumaczenia tego ataku), żeby miał nauczkę

Cóż, Lucario od razu zobaczył Marstonpa. Biedny Marshtomp. Lucario ze względu na swoją przypadłość zaczął gwałcić Marshtompa do upadłego. W pewnym momencie go Kulą Aury i przewiercił go Ku Tangiem tak że Marshtomp padł. Marshtomp zniknął. Zza trenera wyskoczyła dzika Mightyena. Lucario z cieknącycm Ku Tangiem spojrzał groźnie na Mightyenę. Myghtyena patrzy na Ku Tanga Lucario warcząc. Lucario ma tu w dupie i szykuje się do ataku na Myghtynę.

Lucario: 100%
Vs.
Mightyena: 100%

//A lvl za żabkę teraz czy na koniec dopiero ?//
Nie mam co się bawić z nimi za bardzo, przecież chcę to w końcu zakończyć i iść szukać innych
- Lucario, masz mnie słuchać. Odrzuć rządze na bok i atakuj go ile się da. Używaj metalowego pazuru i kuli aury, unikaj jak najwięcej ciosów, żeby utworzyć sobie okazję, jednak gdy takiej nie ma to sobie zrób ją sam, użyj ścian do wzmocnienia swoich ataków wybijając się od nich.

-Dosyć!
Mightyena zniknęła. Mroczny Dżedaj wyciągnął miecz świetlny. Lucario spojrzał tylko na ciebie. Chyba powinieneś schować Lucario do ballada i wyjac dark saber albo miecz inkwizytorski. Mroczny stanął naprzeciwko ciebie gotowy do ataku.
-Dosyć walki pokemin! To był cyrk nie walka! Teraz Wałcz jak mężczyzna, albo zgiń jak dziewczynka. Widzę strach w twoich oczach, strach przed śmiercią, przed utratą bliskich, przez to że nigdy nie zobaczysz rodziców, nigdy nie poczujesz Ku Tanga Lucario w dupie... Widzę to. Czujesz strach, który powoli przemienia się w gniew, gniew który cię przepełnia... Który powoduje e jesteś silniejszy, to gniew, nie spokój jest kluczem do zwycięstwa.

//A co z LvL xDDD//
- Oczywiście, że się boję. Każdy by się bał, gdyby miał stracić wszystko, co jest ważne dla niego ! Nie mogę pozwolić, żeby ktoś mi to wszystko odebrał. Lucario, wracaj ! - Po tych słowach oczywiście odsyłam Lucario i muszę uczynić to, co doradza wszechwiedzący narrator, jednak lepiej działało mi się z czarnym mieczem, to było bardziej przydatne przy szybszych atakach i próbie zajścia przeciwnika od tyłu. Do tego emituje on czarne światło (WTF) więc nie może służyć jako "świetlówka" która tylko wskazywałaby przeciwnikowi moje położenie. Nawet niedokładne, jednak zawsze jakieś.

Cóż, niby tak ale nie do końca. Bo Dark Saber jednak ma wokoło czarnego światła białą otoczkę. Mroczny Dżedaj cię atakuje, czujesz jak moc atakuje za ciebie. Atak od góry, od dołu, z boku. Ty to niewiarygodie szybko odbijasz, jeden atak po drugim. Przeciwnik skoczył za ciebie.
-Złość cię zaślepia....
Atakuje zaciekle, coraz zacieklej. Po chwili uderzyłeś go mieczem w ręce które odleciały gdzieś w kąt. Wtedy zniknął on, zniknęło to pomieszczenie. Stałeś ponownie w świątyni w wulkanie. W sali. Widzisz jak z góry pada snop światła na miecz który leżał przed tobą. Był to miecz inkwizytorski, tylko widzisz że miał w sobie elementy z Dark Sabera. A ty jesteś w pozycji medytacji. Słyszysz kroki w twoją stronę.
//Plus 1 za Marshtompa//

//Ale kto ? Bo i Litten i Lucario z nim walczyli//
Słysząc kroki gwałtownie wstaję, nie wiem, kto to może być, jednak jeżeli to ktoś z drużyny MAGMY to może być źle, oni pewnie będą chcieli wszystko to zabrać. jednak nie mam jak to sprawdzić, po prostu ukrywam wszystkie miecze świetlne poza Darksaberem, który trzymam w pogotowiu. Nie chcę przecież utracić wszystkiego, o co walczyłem, za dużo bym wtedy utracił na rzecz tego złowieszczego zespołu. Gdy tylko wyczuwam, że osoba ta zbliżyła się niebezpiecznie blisko od razu krzyczę w tamtą stronę
- Kto idzie, mów od razu !

Tak trochę średnio, bo dark sabera nie masz. Został połączony z mieczem helikoptrem.
-To tylko ja.
Słyszysz głos Ezry.
-Ahsoka znalazła coś ciekawego, wygląda na małe archiwum, dotyczy zwierząt żyjących na tej planecie. Oraz kilka holokronów. Szukaliśmy ciebie gdy się oddzieliłeś. Chopper cię znalazł w trakcie skanowania w poszukiwaniu form żywych. Trochę głęboko zszedłeś.
Słyszysz odgłosy typowe dla Choppera. Słyszysz kroki reszty.
-O, i znalazł się.
-Mamy mały problem. Skończyło się paliwo w Duchu, a nie wiemy czy ta planeta ma odpowiednie paliwo. Flota jest na chwilę uwięziona tutaj, dopóki nie znajdziemy paliwa.

Nie mam pojęcia, co im doradzić, tutejsze paliwa pewnie nie nadają się do podróży międzyplanetarnych, może poza energią Z, jednak o niej nie mam pojęcia, oraz nie wiem czy by wystarczyło, do tego nie chciałbym wykorzystywać Zygarda. Nie mam nawet jak zmienić temat, jednak po prostu muszę to zrobić - Czyli musicie zostać tutaj, Jednak skoro tak to wygląda, to chyba musicie się chociaż trochę przystosować do tutejszego sposobu życia oraz walk, szczególnie jeżeli chodzi o walki, ponieważ tutaj używanie blasterów nie wchodzi w grę. - Powinienem wyjaśnić im chociaż trochę całą sytuację, jednak nie mam zbytnio pojęcia, jak to zrobić.

Wtedy sobie coś przypominasz. Rakietowcy coś kombinowali z lotami w kosmos, skoro udało się przekonać Magmę do współpracy, to może uda się i Team Rocket? Plus jesteście w Hoenn. To stąd startują rakiety kosmiczne, które też muszą mieć jakieś paliwo. Pozostaje pytanie, Team Rocket, czy kradzież z rakiet.
-I tutaj się rodzi pewien problem. My nie możemy tu zostać na dłużej. Nie po to walczyliśmy z Imperium aby się poddać, musi być jakieś rozwiązanie. Ewentualnie można wysyłać "Ducha" aby zabierać paliwo z Imperialnych transportów, tylko że one są za daleko, paliwa by ledwie straczył plus ucieczka przed TIEami. Nie było na waszej planecie żadnych lotów w kosmos? Nic takiego? Paliwo rakietowe mogło by się od biedy nadać.