Gra Vaphela

Przetransferowałeś swoje Pokemony do rodziców a następnie udałeś się na trening. Mając na myśli na dwór mogłeś wyjść na łąkę z Bastiodonami. Narazie cię nie pobodkły. Jest dobrze. Motylek po wyjściu z balla rozejrzał się dookoła. Na początku odleciał za ciebie. Przestraszył się Bastiodonów. Gdy zobaczył że są nie agresywne zaczął wykazywać zza ciebie. Po chwili zaczął już normalnie latać. Widzisz na niebie Archeny, słyszysz śpiew ptaków, krzyki dzieci które chcą zostać jeszcze... Ale ty możesz zostać ile chcesz! Zawsze możesz powiedzieć że masz kontakty. Co z tego że tylko z opiekunem Aerodactyli! Liczy się że kontakty.

- Butterfree, poćwiczymy rundę pokazową. Użyj najpierw Trującego pyłu a potem oblatując go wkoło Podmuchu wiatru by uformować wir z powietrza o kolorze fioletowym. Gdy już go ładnie uformujesz dodaj do tego Srebrny wiatr, który nada blasku naszemu występowi. Gdy już stworzyć piękną trąbę powietrzną użyj Psychopromienia by rozbić ją na tęczowe pyłki.

- Fernando, tu jesteś! – usłyszałeś głos Nel. Kombinacja twojego stworka wyszła idealnie. Kolorowy wir powinien zapewnić ci awans do drugiej rundy. Wyglądał pięknie i majestatycznie, co sprawiło, że z ust dziewczyny wyleciała miętowa guma. – Ładnie – stwierdziła niemal jednocześnie z Flavią. Zauważyłeś, że twój brat wyraźnie się nad czymś zastanawia.
- Może chcesz ze mną potrenować? Wezmę swojego najsłabszego pokemona, żebyś miał jakiekolwiek szanse – roześmiał się. Po chwili jednak u jego boku pojawił się Shiny Umbreon. Z drugiego Balla wyszedł malutki Eevee.

Dodaję sobie 0.5 poziomu za trening Butterfree.
_______________________________________________________-

- Ok! - krzyknąłem z aprobatą. Gdy tylko znaleźliśmy się na kwałku ziemi by stoczyć pojedynek wybieram do walki jedyne dwa stworki, których nie wysłałem do rodziców czyli Glooma i Butterfree, który cały czas był ze mną.
- Na początek połączcie Paraliżujący pył z Srebrnym wiatrem! To zada duże obrażenia Umbreonowi i przy okazji może uda się ich spowolnić. Potem Butterfree zajmij się przeciwnikami trzymając ich na odległość Srebrnym wiatrem a Ty Gloom w tym czasie ładuj Słoneczny promień. Gdy tylko będzie mógł strzelić Butterfree wzleć w powietrze odsłanijąc Glooma i dołacz do jego promienia Psychopromień! To powinno dać nam dużo żółto-tęczowego światła!

Okazało się, że twój brat nie był tak silny jak mówił Mistrz gry LubiePlacki. Podejrzewałeś, że wcale tak ciężko nie trenował. Zresztą, gdyby był mega dobrym koordynatorem zapewne usłyszałbyś o nim w telewizji. Tak jednak się nie stało… może pokemony te komuś ukradł? Musiałeś jednak sobie z nim poradzić.
- Umbreon, użyj Pchnięcia prosto w wytworzony przez przeciwników wir! – stworek był lekko zdezorientowany, jednak posłusznie wykonał wydane polecenie. W tym samym czasie Eevee użył Kuli Cienia, która połączyła się z tornadem. Wystarczyło pchnięcie, by Umbreon padł na ziemię. Dodatkowo Kula Cienia zadała mu zwiększone obrażenia. Najwyraźniej twój brat to zaplanował, bo obecnie Shiny stworek leżał obsypany różnymi pyłami. Nie działało to jednak do końca na jego korzyść.
Eevee był bardziej ogarnięty i dzięki jednemu z swoich ataków, dokładnie Echo Głosu, oddalił od siebie Srebrzysty Wiatr, który odrzucił Butterfree na znaczną odległość. Następnie użył Tańca Deszczu przez co pole walki otoczyły chmury i deszczyk. Właśnie to opóźniło ładowanie Słonecznego Promienia. Ostatecznie Butterfree oberwał kolejną kulą cienia.

Miguel.
Eevee – 55/55
Umbreon – 50/95

Vaphel.
Butterfree – 54/60
Gloom - 60/60, ostatnia runda na Słoneczny Promień.

Pieprzony deszcz...
- Teraz Słoneczny promień z Psychopromieniem! Potem Wzleć motylku w powietrze i z góry zaatakuj Umbreona Srebrnym wiatrem pikując wirując w dół w jego stronę. Niech go to zamknie w srebrnej trąbie! Gdy już będziesz niedaleko niego odbij w bok i Psychopromień w Eevee. W tym czasie Gloom użyj Salwy Kul energii w kierunku Eevee! - wierzyłem w moje stworki.

Słoneczny Promień połączony z Psychopromieniem wyglądał naprawdę pięknie. Eevee próbował temu zapobiec, jednak Kula Cienia zmieszała się z fuzyjnym promieniem dodając mu tylko uroku. Różnokolorowe promienie trafił prosto w przeciwnika. Umbreon zakwiczał budząc się ze snu.
- Nienawidzę cię Fernando! – wrzasnął twój brat. Po udanej salwie ataków okazało się, że wszystkie jego stworki zemdlały. Odesłał jej do bali, by rozchylić usta w krótkim uśmiechu. – Wiesz, że dałem ci fory, prawda? Nie myśl, że tak samo będzie na konkursie, bo przygotowałem wiele kombinacji, które zniszczą twoje fuzje ataków. Musisz oswoić się z myślą, że to JA zdobędę wstążkę – zauważył, że jego ton jest… dziwny, więc próbował obrócić to w braterski żart, jednak mogłeś poznać jego prawdziwe intencje. Był po prostu wredny.
W pewnym momencie obok pojawiła się Flavia. Najwidoczniej opuściła pole w trakcie walki.
- Naprawdę macie tutaj laboratorium?! – wrzasnęła do Miguela. Chłopak wydawał się zmieszany…
Butterfree – 1 + 2,5lvl.
Gloom - 2,5 + 2,5lvl.

- Dobrze, czekam na to - odpowiedziałem bratu i zacząłem przytulać swoje stworki. Następnie wyciągnąłem z torby Słoneczny kamień i tyknąłem nim Glooma - to już czas maleńki - rzekłem po czym zacząłem obserwować ewolucję. Miałem w torbie zarówno liściasty jak i słoneczny kamień ale nigdy nie mogliśmy się zdecydować z Oddishem kim się stanie gdy dorośnie. Teraz już to wiedziałem. Zieleń liści nad płatkami kwiatów. Gdy tylko proces ewolucji się skończy skanuje stworka Pokedexem by sprawdzić czy w jego charakterze zaszły jakieś zmiany. Potem zawracam moje Pokemony do balli i skupiam się na rozmowie Flavii z Miguelem.

Pokedex rozświetlił się dziwnym blaskiem. Pokazał ci obrazek pokemona z spódniczką i kwiatkami na głowie. Można było stwierdzić, że ewolucja ta pasowała do Gloomów dziewczyn, jednak skoro prawa natury nie zabraniały takiej ewolucji to dlaczego nie? W każdym razie. Pokedex zaczął mówić.
- Charakter twojego startera uległ zmianie. Jako Bollessom jest bardzo melancholijny. Służy pomocą nawet największemu wrogu. Kocha wszystkie pokemony i zachowuje się jak Pani Wiosna. Udaje, że jest Królową Natury. - wytłumaczył. Odesłałeś stworka do Balla, by przysłuchać się rozmowie Flavii i Miguela. Ich ton się zmienił.
- Gdzie się tego dowiedziałaś?! – wrzasnął chłopak. Zacisnął palce na Ballu z swoim Aerodactylem. Flavia schyliła się najwyraźniej spłoszona.
- Przecież nic nie zrobiłam! Trudno nie zauważyć wielkiego banera „Pracownicy, tutaj jest laboratorium”. Czegoż się spodziewasz? – pociągnęła go za rękę. Byłeś zmuszony pójść za nimi… W końcu zatrzymaliście się przed wielkim budynkiem, który najwidoczniej cię interesował.

Poszedłem tam dokąd ciągnęła mnie Pielęgniarka. Laboratorium mimo iż wyglądało tradycyjnie robiło wrażenie ze względu na swój rozmiar. Nie miałęm pojęcia po co im ono tutaj, ale może po prostu badali tutaj żywotność stworków ożywionych ze skamielin i ich potencjał rozrodczy? W sumie udało im się rozmnożyć część tutejszych stworów wiec to nie było wykluczone. Najłatwiej jednak było zapytać Miguela.
- Co tutaj robicie, po co wam to laboratorium? - spytałem obojętnym totnem ale w sumie ciekawy tego co odpowie.