Gra Vaphela

-Fer, wiesz co? Ja chyba wiem gdzie może być brat. Pamiętasz jak ci mówiłam że uciekłam z wyspy gdzie nas zaniósł duży czarny Pokemon? Mam dziwne wrażenie że on tam został. Możemy po niego popłynąć. Może nie ześwirował do końca.
-Fer, to co robimy?
-Jak dla mnie to bez różnicy. Możecie robić co chcecie.

- A o której wyspie mówimy? - spytałem zastanawiając się czy moje Poki są już wyleczone czy też nie. Poza tym zastanawiałem się na ile pomysł mojej siostry jest poważny. Nasz brat mógł już dawno być nawet w innym regionie. Szansa, ze pozostał na tej wyspie była mizerna. Ale moglibyśmy tam wolno płynąć zahaczając o wszystkie inne po drodze by walczyć w Konkursach.

-Raczej żadnej ze znanych. Gdyby była znana ten Pokemon zostałby złapany do badań. I nie znanych nam wysp po drodze. To w drugą stronę. Tam trzeba płynąć. Po drodze na tą wyspę miałam wiele małych. Je możemy zwiedzić, pomyśl, jedni z niewielu ludzi zwiedzający wyspy które nie są wpisane na mapy! Będziemy prawie jak ekspedycja naukowa. Aż w końcu do płyniemy na wyspę Mroczną. Tak nazwałam ją z bratem. Był tam ciemny Las, stara opuszczona wioska i wraki statków. Co najciekawsze wraki były daleko na lądzie. Tam raczej wody nie było.

- No na pewno nie będę błądził po jakiś dziwnych wyspach. Możemy tam popłynąć ale zarejestrowanymi szlakami morskimi przy użyciu statków wycieczkowych - odpowiedziałem czekając na powrót moich stworków z PC. Odnalezienie naszego brata to była ciężka sprawa i nie zamierzałem jej sobie utrudniać szwendaniem się po krzakach. Ci to, to na pewno nie. Będą w PokeCenter biorę broszurkę by upewnić się, gdzie będzie najbliższy Konkurs. Potem idę do telekomu by zadzwonić do rodziców. Chciałbym im przekazać także mojego Psyducka. Ucieszę się na takiego pomocnika do ogrodu.

-Może jednak też uciekł i nie będziemy musieli...
Na wyspie Kabuto. W celu rozreklamowamia Parku. Możesz się tam wybrać. Przy okazji jest szansa na zobaczenie Prehistorycznych Pokemonów. Twoje stworki wróciły. Gdy zadzwoniłeś usłyszałeś głos swoich rodziców.
-Hej Fer! Jak tam u ciebie? My już kończymy sprzątać po wybuchu.

- Wszystko dobrze, wygrałem pierwszą wstążkę - rzekłem po czym pokazałem pudełko z pierwszym emblematem, potem kiwnąłem znacząco do Marii, by sprawdzić czy będzie chciała rozmawiać z rodzicami - mam dla was też prezent, ten Psyduck przyda wam się bardziej niż mi - mówiąc to wsadziłem ball z kaczuszką do przesyłacza i nacisnąłem przycisk przesyłki - opiekujcie się nim dobrze. My planujemy ruszyć na północ wyspy do Trovitopolis, przez pustynię a potem połpłyniemy do parku jurajskiego.

Maria kiwnęła głową że chce.
-Bardzo się cieszymy, każda pomoc się przyda.
Po chwili zobaczyłeś swojego Psyducka po drugiej stronie monitora.
-Masz pierwszą wstążkę? Gratuluję! Widzieliśmy cię w telewizji! Pokonałeś Rubiego! I Pokemon ci ewoluował! Jak się czują teraz twoje Pokemony?

- Dzięki - odpowiedziałem rodzicom i schowałem pudełko do torby. Następnie pomachałem Psyduckowi na pożegnanie. Nie miałem czasu się z nim dobrze zaprzyjaźnić, ale pierwszy z moich Konkursów uświadomił mi, ze moja drużyna musi być różnorodna.
- Chciałbym wam kogoś, nie wiem, chyba przedstawić - powiedziałem i zaprosiłem siostrę przed monitor. Jedna trzecia mojej wyprawy została spełniona, pozostało mi jeszcze odnaleźć brata i wygrać Grand Festival.

-Czekaj, czy to, to ty Flavia?
-Tak to ja.
-Nie widzieliśmy cię od. Nieważne. Jak cię Fer odnalazł?
-Właściwie to było bardziej tak że to ja odnalazłam Fera.
-Co robiłaś przez ten cały czas?
-W połowie uciekałam z mrocznej wyspy, w drugiej połowie szwendałam się po wyspach.
-To niesamowite że po tylu latach...

Długość...
_______________________
- Kiedyś znajdziemy czas by przedyskutować to wszystko. Teraz ruszamy dalej, by znaleźć ostatniego z trojaczków. Myślę, że będzie łatwiej skoro ja i on jesteśmy jednojajowi. Przynajmniej na pewno go poznamy gdy go zobaczymy nie? - powiedziałem z uśmiechem - Musimy dziś wyruszyć by przed nocą znaleźć jakieś dobre miejsce na nocleg. Do usłyszenia.
Po tych słowach rozłączył teletransmiter.
- Ruszajmy - rzekłem do ekipy i poprowadziłem ich na północ w stronę pustyni. Musieliśmy przejść przez cała pustynię by dostać się na wyspę. Na środku wyspy znajduje się miasto z elektrownią, która produkuje prąd dla całej wyspy. Jeżeli już ruszymy to dotrzemy tam na noc.