Gra Vaphela

Było po tobie kilka przeciętnych występów, nic za bardzo ciekawego. W trakcie przerwy na losowanie podeszła do ciebie reporterka z Archen na ramieniu. Obok niej był kamerzysta.
-Mogła byś odpowiedzieć na kilka pytań? Jestem z TVO i chciałam zamienić z tobą słówko.
Widzisz jak twoi przyjaciele schodzą z trybun i idą w twoją stronę. Joey “ćwiczy" Rattatę i dzwoni do kogoś mówiąc jaką to jego rattata nie jest fajna.

- Bez komentarza - rzekłem oglądając dziennikarzy od stóp do głów po czym ruszyłem w stronę moich przyjaciół.
- Jak się podobał nasz występ? - spytałem gdy tylko dotarli drapiąc po główce mojego Butterfree i Glooma. Byliśmy pewniakami w tej rundzie, ale walki to zupełnie co innego niż krótkie widowisko. Tak czy owak to był nasz pierwszy Konkurs a przeciwników mieliśmy zacnych.

-Był świetny! Kiedy to przećwiczyliście?
Nagle Flavi zadzwonił telefon.
-Z pokecentrum? Halo? Moja Vulpix się znalazła? Cała poharatana, złamane nogi? Dobrze, zaraz tam będę.
Odkłada telefon.
-Moja Vulpix się znalazła! Jest w Pokecentrum, w bardzo złym stanie. Ma złamane trzy łapy i ma pełno ran. Podobno do Pokecentrum przyniosła ją jakaś Rattata.

- Wczoraj sporo ćwiczyliśmy. Zostało nam jeszcze pokonać 3 przeciwników i wstążka nasza - odpowiadam po czym macham siostrze na pożegnanie. Mam nadzieję, z wróci do finału. Moją drugą nadzieją jest to, by jej Vulpix nie był liskiem, którego zmasakrowałem w lesie.
- Życzcie mi powodzenia - mówię po czym kieruję się w stronę areny. Walki będą pojedyncze więc ciężej będzie o stworzenie kombinacji ale jakoś sobie poradzę z moją Cleffą i Umbreonem.

//Teraz walka, tak?

Tak.

Teraz będziesz miał pojedynek z Joeym. Jego Patrat stanął na dwóch łapkach i spojrzał groźnie na ciebie, co bardziej wygląda jak małe puchate pieski myślą że są niedźwiedziem. Joey wyszedł na swoje miejsce był gotowy, inni zawodnicy albo się przyglądali, albo trenowali jeszcze tuż przed walką, a inni na przykład Ruby kłócili się z obsługą o naświetlenie. Twoje stworki spojrzały na ciebie, którego z nich wystawisz.

Ani Cleffa ani Umbreon nie miały przewagi typów nad Patratem. Nie znałem też jego ataków więc musiałem trochę strzelać z wyborem. Z racji, ze jeden z ataków Umbreona nie działał na normalne Pokemony postanowiłem wybrać do walki Cleffę.
- Idź Cleffa - wyrzuciłem ball z wróżką i od razu przystąpiłem do strategii - atakuj Magiczny liściem a potem Miotaczem płomieni podpal liście i skieruj ten atak na przeciwnika. Ten atak zawsze trafia więc poczekaj na jego efekt a potem kolejny Miotacz płomieni. Uformuj z niego ładny strumień. Gdy przeciwnik użyje jakiegoś ataku użyj Mimiki i kontruj ten cios! Dasz radę!
Ta walka mogła doprowadzić do Ewolucji Cleffy na co liczyłem.

//I'm back! Weź przypomnij, to miała być runda walki, czy pokazowa?//

Walka w pokazie.