Gra Vaphela

Złapałeś swoich towarzyszy i zacząłeś ich ciągnąć do doków na statek. Mieliście sporo szczęścia gdyż Statek na mandarynkową południową właśnie odpływał. Zobaczywszy to Nell i Eusin zaczęli się ścigać do wejścia natomiast ty omijając ich bezsensowne wyścigi dotarłeś na statek przed nimi. Gdzie dwóch się bije ten trzeci korzysta. Wchodząc na statek przywitał cię sam kapitan który powiedział że na wyspę będziecie płynąć około 3-4 godzin, po czym wręczył ci klucz do kajuty. W tym czasie wbiegli twoi przyjaciele i powiedzieli że są z tobą. W drodze do kajuty Eusin przypomniał ci o obiecanej wymianie i pokazał palcem na maszynę do wymiany pokemonów. Czy nadal jesteś pewien owiej wymiany czy może się rozmyśliłeś?
____________________________________________________________________

Karta Postaci, Konto Bankowe, Box

Podszedłem do maszyny służącej do wymiany Pokemonów i włożyłem do niej ball z moim Cyndaquilem. Potem poczekałem aż Eusin włoży swojego Totodile i poczekałem na wymianę. Gdy to już nastąpi skanuje nowego towarzysza (możesz mu od razu dodać Wodny ogon Lodowy cios z mojego MT). Potem przedstawiam go reszcie moich stworków i zaczynam szukać jakiś atrakcji na tym statku. Oczywiście przydałaby się jakaś arena do walk i to mnie interesuje najbardziej.

Eusin również włożył biało-czerwoną kulę do maszyny służącej do wymiany. Chwilę potem miałeś już swojego nowego towarzysza. Po zeskanowaniu krokodyla wyświetliły się następujące informacje:


Totodile zaczął wymachiwać łapkami na widok pozostałych Twoich podopiecznych. Najwyraźniej bardzo się ucieszył z faktu, iż wreszcie będzie miał prawdziwą rodzinkę i będzie mógł odpocząć od ciągłego życia pod obserwacją. Zresztą członkowie Twojej drużyny również bardzo go polubili.
Po krótkim zapoznaniu przyszedł czas na poszukiwanie atrakcji zapewnianych przez załogę statku. Znalazłeś niewielki bar, kilka stołów do gry w billarda i piłkarzyki, ale po arenie ani śladu. Gdy zrezygnowani wracaliście z Eusinem do swojej kajuty, do Waszych uszu dotarły czyjeś okrzyki. Z początku nie byliście pewni skąd one dochodzą, ale gdy owe odgłosy rozległy się jeszcze kilka razy, zgodnie stwierdziliście, że ich źródło znajduje się... pod Wami. Kilka metrów przed Wami dostrzegliście schody ewakuacyjne, którymi można było zejść pod pokład. Poza tym po Nell nie było ani śladu. Może i ona usłyszała owe okrzyki i poszła to sprawdzić?

Zawróciłem swoje stworki do balli pozostawiając na zewnątrz moje dwa pupilki: Cleffę i Oddisha, które wziąłem na ręce. Potem nasłuchując odgłosów dochodzących z dołu schodów zacząłem rozmyślać co tam się może dziać. Powoli udałem się w tamtą stronę rzucając Eusinowi porozumiewawcze spojrzenie. Brak Nell mógł oznaczać, że władowała się w jakieś problemy i to była dość prawdopodobna opcja. Z drugiej strony mogło się tam dziać zupełnie co innego o czym miałem przekona się za chwilę.

Ruszyliście w stronę schodów ewakuacyjnych. Zaraz potem byliście już prawie pod pokładem. Okrzyki stawały się coraz głośniejsze, więc nieco przestraszona Cleffa wtuliła się w Ciebie mocniej, przykrywając pyszczek swoimi łapkami. W pewnym momencie drogę zagrodził Wam wysoki brunet o zielonych oczach. Zmierzył Cię chłodnym spojrzeniem, zawieszając wzrok na Twoich podopiecznych. Gdy dokładnie obejrzał Oddisha i Cleffę, na jego twarzy pojawił się ironiczny uśmieszek. Nie powiedziawszy ani słowa, odsunął się na bok, pozwalając Wam przejść dalej.
Im bardziej zapuszczaliście się w głąb, tym (jak zdążyliście się zorientować) czyjeś dopingi stawały się mocniejsze. W końcu ujrzeliście olbrzymie pomieszczenie. Najwyraźniej była to dawna kotłownia ogromnych rozmiarów. Teraz służyła ona bardziej ku rozrywce. A dokładniej, jak powiedział Ci Eusin, który ledwo co zdołał wychylić się z tłumu młodych trenerów na tyle, by dostrzec spore poletko na środku, ku walkom.
- O, tutaj jesteście - usłyszeliście dobrze znany głos Nell, która stanęła zaraz za Wami. Dziewczyna pociągnęła Was kawałek dalej, skąd mogliście lepiej przyjrzeć się swego rodzaju koloseum. - Z tego co zdążyłam zaobserwować, organizują tu nielegalne walki, a ten gość jest tutejszym mistrzem. Już niejednego przeciwnika doprowadził do płaczu!
Wypowiedziawszy te słowa wskazała na osobnika stojącego na środku areny. Był raczej drobnej postury. Ubrany w ciemne spodnie, szarą bluzę, z zarzuconym na głowę kapturem, który zupełnie zasłaniał jego twarz, wyglądał niezwykle tajemniczo. Całe trybuny wiwatowały na jego cześć. Cóż, z pewnością był ulubieńcem publiczności.
Nagle rozległ się głos prowadzącego z wiszącego obok Was głośnika:
Kto jeszcze odważy się wyzwać naszego Mistrza?

Rozejrzałem się wkoło oglądając ludzi, którzy tu przyszli. Nie bardzo mi się podobało zadzieranie z nimi ani też łamanie prawa, ale w tej chwili trening był dla nas bardzo ważny.
- Nell, długo tu siedzisz? - spytałem dziewczyny po czym dodałem - wiesz jakie Pokemony ma ten ich cały mistrz?
Wyzwanie do walki kolesia o którym się nic nie wie było głupie. Jakby nie było jestem koordynatorem od niedawna a ten koleś skoro jest "mistrzem" pewnie już długo trenuje i ma silne poki. W takim wypadku nie warto byłoby porywać się z motyką na słońce.

Nell zamyśliła się przez chwilę, po czym odparła:
- Cóż, dopiero niedawno tutaj trafiłam, i to w sumie przez przypadek, więc nie zdążyłam poznać całego jego składu. Wiem tylko tyle, że jak dotychczas używał jedynie podstawowych form ewolucyjnych Pokemonów, a i tak bez trudu pokonywał przeciwników. Co prawda byli to sami nowicjusze, którzy chcieli zabłysnąć z brakiem podstawowej wiedzy, ale "pan tajemniczy" nawet takie walki potrafił zmienić w prawdziwe widowisko. Hm, szczerze powiedziawszy pewna rzecz bardzo mnie zaintrygowała. Bo mimo że bierze udział w tych nielegalnych walkach, to jego styl jest taki bardziej... pokazowy?
Po wypowiedzeniu przez dziewczynę ostatnich słów na twarzy Eusina wymalowało się zaskoczenie. Rzucił Ci spojrzenie spode łba, czując co się kroi.
- Jesteś pewny, że walka z nim jest dobrym pomysłem?

- Nie odpowiedziałem Eusinowi po czym ruszyłem w stronę areny - ja z Tobą zawalczę!
W momencie gdy wypowiedziałem cztery ostatnie słowa pożałowałem, ze w ogóle wyszedłem na arenę. Po drodze zawróciłem moje dwa stworki. Nie planowałem nimi walczyc jeżeli nie byłoby to konieczne.
- Zaczynaj - powiedziałem stając na arenie. Wolałem dostosować moje Pokemony do tego co on wybierze.

-Ty? Haha! Ty nawet Magikarpia nie pokonasz!
Wszyscy na sali zaczęli się śmiać.
-Teraz patrzcie jak rozsmaruje jego Pokemony na dżem!
Po czym wypuścił Fennekin która z gracją zrobiła salto w tył wypuszczając przy tym mały płomień, z drugiego balla wyskoczył Noibat który zaczął robić beczki i korkociągi w powietrzu. Z ostatniego balla wyskoczył Eevee który wskoczył na swoją głowę po czym zakręcił się na niej 5 razy i stanął razem z Fennekin i Noibat w pozycji bojowej.
-Walka trzy na trzy, zobaczymy na co cię stać!
-Psst, Fer, możesz się jeszcze wycofać, nie jest za późno.
Szepnął Eusin.

Nadaj jakiś fajny typ Ukrytej sile mojego Eevee, ok?
_______________________________________________
- Ta ta, gadaj zdrów - rzekłem do chłopaka po czym puściłem pewne siebie spojrzenie Eusinowi. Miałem stoczyć potrójną walkę, nie jest to typ walki stosowany w oficjalnych Konkursach, ale pomoże mi wytrenować więcej stworków i sprawdzić kilka kombinacji.
Po zastanowieniu się nad typami stworków przeciwnika postanowiłem wypuścić Cleffę, Eevee i Totodile'a.
- Na początek Totodile, użyj Wodnego ogona a Ty Eevee dodać do wiru wokół ogona krokodylka Ukrytą siłę po czym rzućcie tym atakiem w Fennekina. W tym samym czasie Cleffa użyj Piosenki na Fennekinie. Potem Cleffa i Eevee podwójna Sekretna siła na Noibata. Totodile, podążaj za tym atakiem i walnij nietoperza Lodowym ciosem. Następnie spróbujcie użyj połączenia Kuli Cienia i Miotacza płomieni na Fennekinie. Eevee, naładuj Sekretną siłą łapkę Totodile i ty maluchu zaatakuj Drapaniem Eevee przeciwnika! Dacie radę, wierzę w was.