Gra Arca - Shadica

Ra runda stanowczo należała do was. Vennie użyła swoich ataków, Rene swoich i przeciwnicy skończyli tę rundę leżąc jeden na drugim. Na ich szczęście dali radę wstać ale o atakowaniu mogli zapomnieć. Jeszcze nie wszystko przesądzone ale wygrana jest bliżej Ciebie niż przeciwniczki.

Baltoy 20% HP
Shellgon 25% HP Poparzony
vs
Vennie 90% HP
Rene 100% HP

- Świetnie sobie radzicie, oby tak dalej - pochwaliłem podopiecznych zadowolony z postępów jakie zrobili. Pozostało mi tylko wykończyć przeciwników.
- Rene, przytrzymaj Shelldona Psychokinezą, następnie zaatakuj go seriami Oślepiających Blasków, po czym odrzuć go daleko używając Psychokinezy i razem z Vennie zaatakujcie Lodowym Blaskiem - kombinacją Lodowego Promienia i Oślepiającego Blasku. Vennie, gdy Rene zajmie się smokiem ty zaatakuj Baltoya najpierw Lodowym Promieniem, następnie szybko zbliż sie do niego i popraw mu Pazurem Cienia, następnie odrzuć go Lodowym Promieniem i zaatakujcie razem Shelldona nową kombinacją Lodowego Blasku, po czym zakończ to używając Fali. Uważajcie tam na siebie, nie wiemy co nam zaserwują przeciwnicy. Pamiętajcie o unikach i osłaniajcie siebie nawzajem.

Walka toczyła się dalej. Twoje Pokemony z początku obrywały i to dość porządnie ale kiedy wyczuły moment słabości oddały ze wzmożoną siła i walka należała do Ciebie. Kilka kluczowych momentów i zostałeś ogłoszony zwycięzcą dzisiejszego turnieju.
- Gratulacje, jestem Ashley i myślę, ze jeszcze się spotkamy - powiedziała przeciwniczka gratulując Ci wygranej. Wattson podszedł i wręczył Ci nagrodę jaką był Kamień Pioruna.

Ralts +2lvl
Vennie +4lvl

- Dzięki, gratulacje należą jednak tej dzielnej dwójce która walczyła jak sam diabeł - powiedziałem kiwajac z uznaniem głową. Ta dwójka jak i reszta spisała sie koncertowo.
- Dziekuję - powiedziałem przyjmujac nagrodę od Wattsona, po czym zwróciłem się do niego wycofując zmęczonych Vennie i Rene do Balli
- Mógłbym panu zadać parę pytań? - miałem nadzieje ze pomoże mi w sprawie Team Chaos oraz w sprawie pewnego upartego smoka.

Dziewczyna znikła kierując się w stronę wyjścia a Ty odebrałeś swój kamień i zagadałeś do Wattsona. Większość ludzi się rozeszła więc mieliście spokój.
- Dobrze, byle szybko bo za piętnaście minut kończę pracę - rzekł z uśmiechem staruszek. Była bardzo uprzejmy ale też widać było, ze styrany życiem. Wypuścił swojego Manectrica, któremu wsiadł na grzbiet co stanowczo ulżyło jego nogom i plecom.

- To zajmie doslownie chwilkę - powiedziałem wyjmując Safariball z którego wypusciłem Xande. Postanowiłem najpierw zająć się jego sprawą a Wattson jako były Lider mógł rozpoznać smoka.
- Ten stworek należy do człowieka który zdołał pokonać tutejszą Ligę Pokemon. Czlowiek ten zaginął w dziwnych okolicznościach i nie wiadomo gdzie aktualnie się znajduje. Spotkał pan może tego trenera i potrafi go pan mniej wiecej opisać? Chciałbym pomóc temu Pokemonowi odnaleźć jego właściciela bo widać po nim że tęskni i wierzy że on wciąż żyje. - spytałem całkiem poważnie podchodząc do tej sprawy

- Od roku jestem na emeryturze a w praktyce od dwóch nie prowadzę gymu. Nie pamiętam tego Pokemona z wcześniejszych lat a jeżeli ten ktoś wygrał ligę w ciągu ostatnich dwóch to nie mam jak pamiętać. Przykro mi z jego powodu - odrzekł Wattson. Dragonair spojrzał się tylko na niego smutnym wzrokiem i zniknął w Twoim Safariballu. Widać po nim było, żę powróciły złe wspomnienia.

- Rozumiem... - powiedziałem wydychając ciężko. Szkoda mi było smoka, ale nie zamierzałem tak łatwo się poddać, ktoś napewno musiał spotkać jego trenera, więc możliwe że go odnajdę, no chyba że faktycznie zmarł, ale nie chciało mi się wierzyć, że ktoś kto pokonał Elitarną Czwórkę nagle kopnął w kalendarz
- Mam jeszcze jedno pytanie. Wie pan coś lub za pan kogoś kto posiada wiedzę na temat organizacji zwanej Team Chaos? Jestem na ich tropie od paru dni i poszukuję jakichkolwiek informacji na temat ich działalności - powiedziałem chowając Safariball. Miałem nadzieję że chociaż w tej sprawie dopisze mi szczęście i dowiem się w końcu czegoś ciekawego.

Wattsona również zasmucił los smoka ale naprawdę w żaden sposób nie mógł Ci pomóc. Czas i tak bywa. Facet zsiadł ze swojego wilczka po czym wziął swój plecak, spakował kilka swoich rzeczy z szafki pracownika po czym wyciągnął wizytówkę z kieszeni.
- Absolutnie nie wiem o czym mówisz ale możemy porozmawiać o tym wieczorem, koło 18 przy herbatce pod tym adresem - mówiąc to puścił Ci oczko i dał świstek, na którym był adres: Główna 18, Mauville - możesz przyprowadzić z jedną osobę towarzyszącą.

W pierwszym odruchu zamrugałem zaskoczony zaproszeniem, jednak po chwili uśmiechnąwszy się powiedziałem - Dziękuję za zaproszenie chętnie przyjdę na herbatę - przeczucie mi mówiło że za tą "herbatką" coś się kryje, choć mogłem się mylić, no i nie wypadało mi odmówić, bo to oznaka braku szacunku i złego wychowania.
- Dziękuję też za poświęcenie swojego czasu. Będę musiał pana teraz pożegnać - dodałem poprawiając plecak. Teraz muszę znaleźć Ursule i udać sie do Centrum Pokemon oraz próbować jakoś pogadać z Xande, więc na brak zajęcia nie mogę narzekać