Gra Arca - Shadica

- Ok, możesz iść ze mną - odpowiedziała Ursula i zaraz po śniadaniu wyruszyliście w drogę do Mauwille. Droga prowadziła po lekkim stoku gdyż Fortree znajdowało się na podniesieniu. Przed wami rozciągała się dżungla z wysoką trawą rosnącą pomiędzy drzewami. Gdy w nią weszliście musieliście trzymać się bardzo blisko siebie by się nie pogubić. W końcu zapadł zmrok a wy musieliście się rozbić. Wybraliście miejsce nad rzeką.
Wszystko było spokojnie aż do czasu. W trawie coś zaczęło buszować. Wtem wyskoczył z niej człowiek, facet około trzydziestki. Przewrócił się i coś wciągnęło go za nogawkę w zarośla...

- Co do jasnej...?! - krzyknąłem zaskoczony widokiem wciąganego w zarośla faceta. Z miejsca ruszyłem pomóc nieznajomemu wypuszczając wszystkich.
- Pomóżcie mi szukać, proszę - powiedziałem, ostatnie słowo kierując do upartego smoka. Każdy kto mógł teraz pomóc był na wagę złota.
- Jak coś znajdziecie wołajcie lub w inny sposób dajcie znać - dodałem wchodząc w zarośla

Stworek nie wiedząc czego mają szukać wbiegły w zarośla. Dragonair oczywiście się nie posłuchał.
- Ej no czekaj, to może być niebezpieczne! - krzyknęła tylko za Tobą Ursula ale Ty byłeś już w krzakach. Po kilku minutach znalazłeś nieprzytomnego faceta na drzewie. Wtedy to usłyszałeś krzyk swojej towarzyszki. Prawdopodobnie wróg ją zaatakował. Ale czym on był? Czy możesz to zwyciężyć?

- Cholera jasna - warknąłem gdy usłyszałem krzyk Ursuli. Musiałem pobiec zobaczyć co się z nią stało ale nie mogłem zostawić tego faceta samego. Wtedy przyszło mi coś do głowy.
- Rene! - krzyknąłem w myślach - skontaktuj się z Electro i razem z nim przyjdźcie tutaj - powiedziałem pokazując w myślach obraz miejsca w którym się znajdowałem
- Zadbajcie by temu człowiekowi nic nie groziło - dodałem jeszcze, po czym wołając Shada i Vennie ruszyłem biegiem do obozu.

Twoje stworki nie docierały przez dłuższą chwilę. Może to przez to, ze nie znają tego terenu, albo dlatego, zę połączenie nie zostało nawiązane? Powodów było kilka ale teraz nie było czasu by się nad tym zastanawiać. Musiałeś podjąć decyzję: zostać i pilnować by facetowi nie stała się większa krzywda czy ruszyć na pomoc swojej towarzyszce, która miała silne Pokemony i mogła się bronić ale też mogła zamarść w bezruchu i czekać na śmierć. Wybór należał tylko i wyłącznie do Ciebie.

- No dobra w takim razie muszę to zrobić inaczej. - mruknąłem włażąc na drzewo by obwiązać mężczyznę sznurem dla bezpieczeństwa, po czym zeskoczyłem i z wykorzytaniem butów do biegania ruszyłem biegiem w stronę obozu
- Shadow, Vennie! Wracamy do obozu biegiem! - krzyknąłem w biegu, przyspieszając. Miałem nadzieję że Ursuli nic się nie stało.

Pokemony szybko dołaczyły do Ciebie i gnały nawet szybciej niż Tobie pozwalała kondycja. Po kilkunastu sekundach byliście w obozie. Ognisko dalej płonęło ale wszystkie rzeczy były porozrzucane. Ursuli nie było a został jedynie ślad jakby coś ją ciągnęło w zarośla, które również były rozchylone i udeptane w pewnym miejscu. Nagle z tamtego kierunku słychać było huk a puls energii poruszył trawą i doszedł do Ciebie. Działo się tam ewidentnie coś.

Pobiegłem w stronę z której rozległ się huk, w duchu klnąc się za swoją impulsywność.
- Trzeba było zostawić z nią część drużyny, a nie gnać jak wariat - warknąłem do siebie. Zastanawiała mnie też jedna rzecz - Gdzie był Xande? Nie widziałem go w obozie, a nie wycofałem go do Safariballa. Czyżby stanął w obronie czewonookiej? Jeśli tak to będę mu wdzięczny i o ile będzie chciał pomoże mi w walce... oby. Teraz najważniejsze było dotarcie do Ursuli

Pobiegłeś i ujrzałeś mała polankę, wokół której rosła wysoka trawa, którą można tu było znaleźć wszędzie, nawet bez szukania. Na niej była Ursula i jakieś Trzy Pokemony z którymi walczył Vaporeon, Flareon i Wormadam dziewczyny. Co chwilę wybuchały ataki, które zderzały się ze sobą. Dziewczyna była już wyraźnie zmęczona całą tą sytuacją w końcu ona była jedna a przeciwników trzech.

- Ej wy może zaatakujecie kogoś równego sobie?! - krzyknąłem do Pokemonów atakujących czerwonooką bo co innego mi pozostało jak walka w takiej sytuacji? Co prawda prowokowanie ich nie było pomysłem roku, ale widziałem że Ursula długo nie pociągnie.
- Vennie, użyj Cięcia by pozbyć się tych chaszczy tak by nie zranić towarzyszy Ursuli, po czym zaatakuj Pazurem Cienia przeciwnika najbliżej ciebie, następnie Lodowy Promień i na zakończenie zmyj przeciwników Falą. Shadow, seria Szybkich Ataków w najbliższego przeciwnika, następnie Gryzienie i Kula Cienia, po czym zakończ Żelaznym Ogonem zanim Vennie użyje Fali. Badźcie ostrożni, narazie nie wiemy z czym walczymy.