Polowanie Filiposa

Wchodzisz na kamienistą pustynie .. zapada powoli mrok , temperatura wkrótce będzie bliska zeru... Trzymaj się ciepło!

Ciemność nie sprzyja szukaniu, ale z drugiej strony może pokaże się więcej pokemonów gdy zrobi się zimno, na pustyni właśnie nocą tętni życie...
- Wingull, póki jeszcze cokolwiek widać rozejrzyj się po okolicy szukając pokemonów, jak coś zauważysz to od razu daj mi znać.- Powiedziałem do mojej mewy wypuściwszy ją z balla i sam zabrałem się do szukania pokemonów zaglądając za każdy głaz. Oprócz samych pokemonów szukałem też ich śladów, oraz kryjówek, jakiś norek, jaskiń...

Pokemon zniknął w mroku a Ty wyposażony w latarnię ruszyłeś przez mroczną pustynię co chwilę potykając się o kamienie.

- Kamień, kamień kamień... - mruczałem pod nosem przeczesując pustynię. - Aż dziwne że nie ma tu Geodude... no, nie ważne, trzeba szukać... ciekawe jak radzi sobie Wingull - wszystkie te słowa wypowiedziane były cichutko by nie płoszyć pokemonów i wypowiadając je jednocześnie wciąż szukałem powoli, ale dokładnie pokemonów. Od czasu do czasu spoglądałem w ciemne niebo szukając charakterystycznej białej kropki, czyli mojej mewy.

Nagle poczułeś jak coś łapie Cię za nogę i rzuca o skały...

O kufa, co to było? Zacząłem nerwowo rozglądać się wkoło, próbując przebić ciemność wzrokiem. Powoli podniosłem się i podniosłem ręce lekko do góry, mniej więcej na taką wysokość że dłonie miałem na poziomie twarzy. Chciałem tym pokazać że mam pokojowe zamiary, bo dłonie były otwarte, a jednocześnie w razie ataku na twarz mogłem się osłonić. Głowa nieco mnie bolała i już czułem guza który mi tam rośnie.

Przeciwnik chował się cały czas w cieniu ale widziałeś jego zarysy.

Powoli schowałem jedną rękę do kieszeni, wyjąłem z niej karmę i na lekko drżącej dłoni wysunąłem przed siebie.
- Jeśli naruszyłem twoje terytorium, to przepraszam, nie chciałem tego zrobić. Nie mam złych zamiarów. - Powiedziałem najpewniej jak tylko w tej chwili potrafiłem.

Stworek chwycił Cię paszczą za rękę i czułeś jak lekko zlizuje smakołyk z niej.

Nie wykonując gwałtownych ruchów wyjąłem pokedex i zeskanowałrm pokemona, byłem bardzo ciekawy na co trafiłem, choć miałem już pewne podejrzenia. Zachowanie pokemona przypominało mi nieco pewnego skalnego nosorożca z Kanto, ale to były tylko moje przypuszczenia...