Jezus i smoki

A ja chciałem dialog zrobić
_________________________________________________________________
Mężczyzna dał ci parę wskazówek, głównie to powiedział, jaką przynętę powinieneś użyć, żeby zwabić tutejsze pokemony wodne, do tego, żeby nie trafić Magikarpia na niskim poziomie.. Przecież wytrenowanie takiego czegoś jest prawie niemożliwe. No ale skoro rozpocząłeś już połów, to musisz czekać, aż coś się złapie.. Czasami może to potrwać nawet godzinami, jednak ty nie masz aż tyle czasu. Co trochę niektórzy młodzi ludzie odchodzili zrezygnowani, jednak chyba każdy powinien wiedzieć, że łowienie wymaga cierpliwości. Jednak tobie się poszczęściło i coś bierze.. Czujesz, że coś ciągnie za żyłkę.

// Takie pytanie, jak możemy zdrobić dialogi, też trzeba się rozpisać na 5 linijek w jednym poście, czy jest w tej sprawie jakiś wyjątek?//

Jestem lekko zestresowany tym, że mogę jeszcze coś popsuć, lecz zarazem jestem także podniecony tym zdarzeniem, już miałem się zbierać do Murray'a, a tu nagle takie coś! Zaczynam zwijać żyłkę na tyle ostrożnie, by przypadkiem jej nie zerwać. Musi mi się udać, to moja jedyna szansa na udany połów. Porażka oznaczała by niemalże jedynie straconie mojego czasu, jednak nawet jeżeli zawiode, to zyskałem trochę doświadczenia w wędkowaniu. Jednak mą głowę zaprząta jeszcze jedna myśl:
-Czy to będzie Magikarp?

Nie ma wyjątku.. W dialogu możesz też dawać to, co robi postać pomiędzy kwestiami lub myśli
________________________________________________________________________
MG nie jest aż tak złośliwy, żeby dać Magikarpia.. Jednak złowił się horsea. Ten pokemon ma spory potencjał.. Szczególnie, jeżeli wyewoluujesz go do końca. Bo nie chodzi tylko o szeroki wachlarz ruchów typu wodnego, jednak pokemon ten w ostatnim stadium może korzystać z ruchów typu smoczego. Ale powinieneś się szybko decydować, co powinieneś zrobić, ponieważ pokemon stara się zerwać żyłkę, żeby uciec z powrotem do wody.. Najwyraźniej nie podoba mu się to, że został "złowiony". W sumie to tak pewnie zachowywał się każdy dziki pokemon złowiony na wędkę.

Jednocześnie zaskoczony i uradowany tym co widze przypominam sobie, że kiedyś już widziałem tego pokemona. Chyba ktoś kiedyś miał takiego w wiosce, wydawał się być przyjemnym i pokojowo nastawionym stworzeniem, jednak ten tutaj z pewnością jest w szoku spowodowanym tym że go wyłowiłem i jestem pewny, że zrobi wszystko by wrócić do domu. Z tego co o nim wiem potrafi strzelać atramentem z nosa, więc jeżeli podejde naraże się na oślepienie. Na przywołanie Charmandera już za puźno, zresztą i tak Horsea ma nad nim przewagę typów, więc jeżeli okazałby się że zna jakiś wodny atak, to mogłoby się to skończyć niemałymi obrażeniamy dla Charmandera i musielibyśmy znowu odwiedzić na trochę centrum, na co jednak brak nam czasu. Mam jednak pewien plan. Chwytam jeden z moich pustych pokeballi i rzucam nim w Horsea z zamiarem złapania, zanim ucieknie ona z pokeballa minie kilka sekund. Od razu po rzucie chwytam za plecak, który położyłem po mojej lewej na czas połowu. Niema w nim nic poza śpiworem, więc najszybciej jak mogę wyrzucam śpiwór i biegne w stronę pokeballa. Jeżeli Pierwszy rzut okazał się szczęśliwy i złapał Horsea, to dobrze, a nawet bardzo. Jednak stoje z otwartym plecakiem nad nim, by mieć pewność, że nawet jeżeli ucieknie z pokeballa, to będe mógł złapać go jakoś do plecaka i odejść kawałek od wody, by nie mógł tak łatwo uciec, a wtedy stoczę z nim walkę.

Jako, że MG jest miły (raczej leniwy) pokemon od razu się złapał.. Najwyraźniej był wykończony wcześniejszymi starciami albo został złapany na wędkę wiele razy, jednak zawsze uciekał.. Jednak chyba nie warto wnikać w to, bo masz już pokemona typu wodnego, a może i kiedyś wyewoluujesz go do Kingdry. Ale to tylko spojrzenie w przyszłość, jednak starszy pan przyszedł ci osobiście pogratulować pierwszego złapanego pokemona i dał ci składaną wędkę na własność.. Na razie masz tą wypożyczoną z Centrum Pokemon, jednak na przyszłość ta się przyda.

Kod:

[center][b]Nazwa Pokemona:[/b] Horsea [color=red]M[/color]
[img]http://static.pokemonpets.com/images/monsters-images-300-300/116-Horsea.png[/img]
[b]Poziom:[/b] 7
[b]Typ:[/b][color=DodgerBlue][b] WODA[/b][/color]
[b]Łańcuch ewolucji:[/b] [u]Horsea[/u]-(32 lvl)->Seadra-(Wymiana trzymając Smoczą Łuskę)->Kingdra
[b]Obecne Ataki:[/b] Bąbelki (Bubble), Zasłona dymna (Smokescreen)
[b]Reszta ataków:[/b] -
[b]Charakter i historia:[/b] Pokemon złapany przy wulkanicznej wyspie Cinnabar. Lekko nieufny w stosunku do trenera, nie przepada za pokemonami innego typu niż wodny.
[b]Zdolność:[/b] Snajper (Sniper) - Zwiększa siłe ciosów krytycznych.
[b]Trzymany przedmiot:[/b] -
[b]Istotne lokacje[/b]: Wyspa Cinnabar
[b]Ball:[/b] Pokeball[/center]

Jupiiii niedość że złapałem swojego pierwszego pokemona, to na dodatek dostałem składaną wędkę.
Pewnie ludzie którzy obserwowali moje zmagania musieli stwierdzić że jestem nieźle pierdolnięty po tym jak rzuciłem się z plecakiem na ten pokeball, ale tak w sumie to co mnie to obchodzi?
Dziękuje jeszcze raz temu starszemu rybakowi za porady i udaje się do centrum oddać im wędkę, a następnie idę do Murray'a. Już niemogę doczekać się aż dotrzemy do Pallet Town i będę mógł poznać tego Profesora Oak'a, o którym tyle słyszałem.

Nikt za bardzo nie reagował na twoje zachowanie.. Większość była skupiona na próbach złowienia czegoś.. Niektórzy tylko przez chwilę zwrócili na ciebie uwagę, ale po chwili ją z ciebie odciągnęli, bo przecież muszą cały czas patrzeć na wodę. Sprawy w centrum Pokemon poszły szybko.. Tylko jedno cię mogło lekko zmartwić.. Te słowa na pożegnanie, że mają nadzieję na powtórne spotkanie. Dosyć dziwnie brzmią one w szpitalu, nieprawdaż ? Jednak wracając do czasów teraźniejszych to Murray już czekał gotowy.. Przygotował nawet trochę prowiantu dla ciebie na drogę, i gdy tylko dotarłeś do niego odpowiedział.
- Jesteś gotowy, mały ? Nie będzie już odwrotu, jak obierzesz tą drogę.

-Jestem gotów, to droga która pragnę podążyć. Pozatym złapałem już pierwszego pokemona do pomocy, sam zobacz.
Wywołuje po raz pierwszy Horsea z pokeballa by zademonstrować go Murray'owi i witam się z nowym przyjacielem:
-Hej mały jak się miewasz? Mam nadzieję, że stworzymy razem całkiem niezły zespół.
Tym razem mówie do Murray'a:
- Czas ruszać.

Myrray tylko westchnął widząc tego pokemona.. Jednak bardziej chodzi o to, że ekscytujesz się tym jak małe dziecko. Po chwili wypuszcza z pokeballa swojego Laprasa i sam wskakuje mu na grzbiet
- No to dobrze.. Wskakuj. Za parę minut powinniśmy znaleźć się w Pallet Town. Tylko mi tu nie zaśnij.. Właśnie, coś przygotowałem dla ciebie.. To na dalszą drogę.
Po tych słowach podał ci torbę z nieokreśloną zawartością.. Prawdopodobnie było tam jedzenie, jednak nie wiadomo, jakie dokładnie.

Patrzę na to jedzenie i przypominam sobie słowa z czentrum pokemon "Mamy nadzieję na powtórne spotkanie". Czy to jakiś spisek, czy tak naprawdę oni chcą by ludzie i pokemony trafiali do szpitali? Może prowadzą jakieś tajne badania na nieprzytomnych pacjętach czy coś. Muszę mieć się na baczności. Po obejrzeniu zawartości torby pytam się Murray'a:
-To dla mnie czy dla pokemonów? Bo wygląda trochę jak gówno?