Gra Kiry Turnera

-To je moje pole. Znaczy nie dokładnie moje tylko Pana. Ale ja tu pracuje. A ty żeś chcioł siano ukraść. Mało że Niebieski Diabeł Miltanki kradnie to jeszcze ty. A co to za kamienie?
Pokazał na twoje Pokeballe. Widzisz dalej prowizoryczny płot, chałupę, pole i zagrody z Miltankami oraz Torterę.

- Ukraść siano ? Gdzie tam.. Ja tylko musiałem ukryć się przed oprychami, którym wiszę trochę pieniędzy. A co do tego.. - Bierze w dłoń parę balli - To do urozmaicenia występów. Widzów nudziły ciągle te same rzeczy, więc trzeba było dodać coś nowego, czego nikt nie próbował.
Po chwili jednak wolał przejść do tematu, który bardziej go interesował - Tamten, jak to powiedziałeś "niebieski diabeł" wiesz, jak on wyglądał ?

-Sama okropność! Oczy jego są czerwone jak ogon diabła, kolec na brzuchu ostry jak zęby diabła, niebieski jak morze, i czarny jak smoła. Nie chciałbyś go zobaczyć. To bestia nie Pokemon.
Opis idealnie pasuje do Lucario. Czyżbyś zajechał w sianie aż do Sinnoh? Cóż, możliwe. Czyli tu nie ma tego sera co miał Lucario i uratował jakieś tam Królestwo. Tu jest Lucario uznawany za wcielenie diabła.

Żeby od razu wcielenie diabła.. Polemizowałbym, jednak wolałbym poznać więcej szczegółów, ponieważ od pewnych wydarzeń w życiu akurat te pokemony darzył on szczególnym zainteresowaniem. Nie za bardzo lubi, kiedy ktoś w taki sposób je określał.. Jednak to może się w tym świecie sprawdzić, jednak wolałby zobaczyć go osobiście
- Mógłbym spróbować się nim zająć.. Jednak do tego potrzebowałbym informacji o tym, gdzie i kiedy on się najczęściej pojawia

-Ty? Ty byś Miltanka nie wydoił!
Zaczął się śmiać. Dosyć głośno. Widzisz jak Torterra się przebudziła i idzie w waszą stronę.
-Ty? Pokonać Niebieskiego Diabła? Ty! Jednak dobry z ciebie błazen!
-Heniek! Co się tam dzieje!
Słyszysz kobiecy głos z chałupy.

Wykorzystując lekką nieuwagę farmera wypuścił Rustyego i Zoruę w taki sposób, że mogło to wyglądać dla niego, jak rozwianie iluzji Zoruy. Nie za bardzo cieszyłoby mu się, jeżeli farmer zauważyłby, jak wypuszcza pokemony z balli. Wolał też nie wypuszczać Electrice'a z wiadomych powodów. Zorua i Growlithe to najbezpieczniejszy wybór teraz. Gdy tylko to zrobił to odrzekł do mężczyzny.
- Tak.. Sądzę, że dałbym sobie z nim radę.

-To twoje Pokemony? Nigdy nie widziałem tego czarnego lisa. Poza tym ja z Torterrą nie dałem rady to co dopiero ty?
Ujrzałeś lekki blask w krzakach który szybko zniknął.
-Ten "Niebieski Diabeł" ma tak z dwa metry. Niektórzy mówią że to przeklęty chłop! Który nie chciał pracować, inni że przeklęty zbój, inni że syn Lucyfera się zabawia na ziemi... Ale w każdej wersji jest przeklęty. Z czym się zgadzam. Kradnie Miltanki i jest bezużyteczny.

A skan Poohyeny gdzie ?
___________________________________________________
Nie za bardzo przejmował się słowami chłopa.. Chociaż dzięki informacjom o wyglądzie jego zainteresowanie tym pokemonem znacznie wzrosło.. W każsym razie mógłby spróbować go złapać, przecież kupił wcześniej Ultraballe i w tej chwili mogły mu się bardzo przydać. Gdy tylko zauważył jakieś mignięcie w krzakach pomyślał, że pokemon ten może być bliżej niż ktokolwiek by się spodziewał, jednak wolał powiedzieć do chłopa
- Jeżeli tak sądzisz.. To może być prawda.. Jednak przecież nie zaszkodzi ci, jeżeli mi powiesz, gdzie on najczęściej się pojawia. Miałbyś jeden problem mniej, jeżeli mi by się udało a w przeciwnym wypadku nic nie tracisz.

-A rupta co chceta. Zawsze się pojawia w nocy i zabiera jednego miltanka.
Chłop z Torrterą odszedł w stronę chałupy. Możliwe że ten błysk to był Lucario. W każdym razie twój Zorua zamienił się w Torrterę, potem w Caterpie, Rustiego i znowu w siebie. Twoje Pooeminy spojrzały na ciebie wzrokiem "to co? Szukamy tego diabła?"

Odpowiedział im tylko skinieniem głowy. Wiedział teraz, że wystarczy czekać na niego na pastwisku Miltanków albo w oborze, gdzie one nocują. Najlepiej byłoby powiedzieć, żeby Zorua spróbował się w jednego z nich zmienić, jednak jeżeli na serio tym "diabłem" jest Lucario, to iluzja nic nie dała.. One widzą aurę wszystkich żyjących istot i dzięki temu łatwo by ropoznał podstęp.. Więc jedynym sposobem byłaby zasadzka albo czekanie na otwarty "pojedynek" sądząc po tym, co mówił farmer on nie uciekłby widząc przeciwnika, więc wybieram drugą opcję.. Tylko ile czasu do zmroku pozostało.