Polowanie Shadica.

Za sobą usłyszałeś warki.
- Nie wtrącaj się w potyczki innych pokemonów. - Zawarczał prawdopodobnie Houndour. - Chcesz, żeby te pokemony Cię zabiły?

Spojrzałem na psa niezadowolonym spojrzeniem.
- Ten Combusken mi pomógł więc wiszę mu przysługę - oparłem nie zdejmując małpy z celownika

- Jak sobie chcesz. - Powiedział Houndour.
Tymczasem lider znów zmienił się w Panseara! Combusken był coraz bardziej poobijany, a jego armia przegrywała.

- Widzę że nie mam wyboru - powiedziałem wystrzeliwując Balla. Siła odrzutu przesuneła mnie o parę metrów

Mechanizm się trząsł, a ty złapałeś stworka! Combusken razem z swoimi sojusznikami uciekł do swojej kryjówki krzycząc Ci '' Thank you very much '' Pensaery były bojowo nastawione. Straciły lidera.

Wykorzystując Buty do Biegania szybko skierowałem się po Safari Ball. Gdy tylko go chwyciłem dałem drapaka. Wolałem uniknąć walki z gromadą wściekłych małp.

Uciekałeś, uciekałeś i jednak buty do biegania to dobry wynalazek bo udało Ci się uciiec zgrai małp.

Gdy uznałem że jest już bezpiecznie zatrzymałem się by złapać oddech. Zdjąłem plecak i oparłem się o najbliższee drzewo.

No zrobiłeś tak jak chciałeś. Chciało Ci się spać.

Próbowałem oprzeć się senności. Nie miałem na to czasu.