DayCare Aquy

~Ni ma dżemu ;o~
Butterfree złapał tego buta swoją mocą umysłu i założył ci go na głowę, ciężko było ale mu się udało. Poczułeś że będziesz musiał wyprać tego buta, strasznie śmierdział. Vulpix już nie piszczał, lisek śmiał się z Ciebie.

W tym momencie ogarnął mnie wszystkomiwisizm i ruszyłem pewnym krokiem pod drzewo an którym był mój lisek. Złapałem go i założyłem mu buta na ryjka. W miarę możliwości wsadziłem go całego do środka.

Pokemon znowu zwymiotował, tym razem odruch ten wywołał smród. Zaśmiałeś się z niego lecz nie zauważyłeś że wymiociny są na gałęzi, twoja noga ześlizgnęła się z niej i walnąłeś z hukiem na ziemie.

I chyba już na tej ziemi zostanę. Muszę odpocząć trochę po tych podbojach. Cały czas tylko te pościgi, te wybuchy, te morderstwa, ta produkcja dżemu. Kiedyś trzeba powiedzieć sobie "stop" i zrobić coś dla siebie.

-Święte słowa! Usłyszałeś jakiś głos. -Jestem trenerem tego Butterfree nazywam się Wiesław Nowak, a pan to pewnie Fernando "Fer" de la Rosa? Słyszałem o panu bardzo dużo, podobno woli pan chłopców. Koleś puścił Ci oczko.

Mam jeszcze halucynacje słuchowe. Fajnie. Widać smrodek z buta nie działa tylko wymiotnie ale też halucynogennie. Zawsze o tym marzyłem. A może zostałem telepatą i słyszę czyjeś myśli? Poza tym nie wolę chłopców tylko mężczyzn.

Nie odpowiedziałeś temu panu, jednak myśląc o halucynacjach itp. zacząłeś kiwać głową w górę i w dół. Wtedy to dostałeś od Koleżki pocałunek prosto w dzioba, na twoje nieszczęście właśnie przyszedł do Ciebie policjant zabrać Cię na randkę.
-Co to ma znaczyć?!

- Nie wiem, nie znam tego człowieka. W sumie to nawet nie wiem co ten dziwoląg tu robi i czemu mnie całuje. Vulp, zaatakuj go Żarem, teraz! Spal dziada na popiół. Nie ma litości dla kradziejów całusów.

-Wiedziałem że ty tylko mnie kochasz! Krzyknął adept i wessał Ci się w usta.
Vulpix zaś nie podpalił tamtego gościa, patrzył się na was i oblizywał sobie japkę.

Momentalnie oderwałem się od ust policjanta i chwyciłem Vulpixa. Następnie przystawiłem jego pyszczek do twarzy faceta. Niech go obliże, spali, ugryzie czy co tam mu się podoba. Byleby było widowisko.