Park Jurajski

Skoro tak chcesz to zrobić.. To popieram kopnięcie Jokera, a kamień.. Meh skoro tak musi być to niech będzie, że bierę ognisty.. Tylko ukrywam go głęboko by Rusty przypadkiem go nie znalazł..

- Bolało – rzuciłem krótko. Szczerze mówiąc miałem ich kłótnie gdzieś. Mogli wrzeszczeć na siebie, bo jeden zabrał nagrodę drugiemu. Dla mnie i tak nie miało to znaczenia… Szczerze mówiąc nie potrzebowałem przedmiotów ewolucji. Poza tym posiadałem pokemony, które mogły ewoluować i MUSIAŁY to zrobić.
Postanowiłem, że wezmę pierwszą wartę. Jaskinia była w porządku – Tyrantrum nie powinna zmieścić się do środka! Idealne schronienie dla trzech osób. Zresztą… Trlalala. Ops. Bum. Bum. Joł. Ok.
Kiedy upewniłem się, że przez sklepienie nie przecieka deszczówka wypuściłem swojego Charmeleona. Mógłby stworzyć niewielkie ognisko, ale… No właśnie. Do tego potrzebowaliśmy drewna. Zawsze to jakieś światło.
Jeśli jaskinia miała jakieś korytarze to poleciłem pokemonowi je oświetlić.

Charmeleon Jokera oświetlił korytarz. Okazało się że są trzy.

- W porządku – westchnąłem. – Charmeleon, idziemy środkowym korytarzem. Może zaprowadzi nas do wyjścia… – intuicja podpowiadała mi, że najlepszy będzie prawy, ale jak zwykle by się myliła. Musiałem postawić na środek. Podążając trochę za ognistym stworkiem zacząłem się rozglądać. Kto wie… może gdzieś przyszykowano na nas pułapkę? Albo znajdziemy rozgałęzienie dróg? Lub – co gorsza – coś nas zaatakuje.

A w środku było..... ABSOLUTNIE NIC! Tylko małe jeziorko. Za to możesz tu wygodnie spać.

- Idealnie – uśmiechnąłem się do Charmeleona. Nie znałem go zbyt długo, a jednak był jednym z ciekawszych moich stworków. Zresztą… posiadałem tylko ognika i Poliwaga, najsłabszego. Musiałem pomyśleć o odpowiednim treningu. Bo dlaczego nie? – Chcesz tutaj zostać, czy wolisz posiedzieć w Ballu? – nie czekając na decyzję stwora ułożyłem się wygodnie odwołując go do Balla. Nie poszedłem jednak spać…

Charmeleon pokiwał głową że chce zostać. A ty go schowałeś. Brawo.

Ja tam kładę się z moim poketowarzyszem do prawego tunelu i pierdzę na zewnątrz by innym było miło za to, że nie chcieli ze mną spać.

- Sorry, miałem laga – rzuciłem wypuszczając Charmeleona.

No to skoro tak to wybiera ostatni, czyli lewy korytarz wypuszczając Rustyego i myśląc nad okradzieniem Jokera