Park Jurajski

Vaphel:
Reszta cię nie słyszała bo przestraszyli się ryku Tyrantrum i uciekli.
Zeromous i Joker:
I tak biegiem ominęliście łąkę Amuar. Do przejścia wam zostały Góry Aerodactyli i wybieg Heliolisków.

- To wszystko jest pogibane, ale… – urwałem widząc kamienie znajdujące się na wodzie. Zgrabnie przeskakiwałem z jednego na drugi. Tralalla, trlalallal. Nagle wydostaliśmy(o ile) się z tego potwornego miejsca i znaleźliśmy pole z jakimiś pokemonami. Wyglądały fajnie, jednak postanowiłem zostawić je w spokoju.
- Okej, idziemy dalej? – zapytałem. Najlepiej byłoby znaleźć schronienie na noc… Gdybyśmy znaleźli wgłębienie to tam wchodzę. Drzewo… cokolwiek!

Cały czas w ciszy.. O ile kroki Tyrunta można nazwać cichymi podążałem za Jokerem, jednak gdy tylko dotarliśmy do rzeki to odesłałem go do pokeballa (Tyrunta, nie Jokera) i przeskakując po kamieniach przedostałem się na drugą stronę. Jak usłyszałem to, co Joker powiedział to musiałem mu odpowiedzieć - Jeżeli znaleźlibyśmy jakąś małą jaskinię to byłoby dość dobrze.. Tyrantrum tam nie wejdzie, jednak jeżeli się nie znajdzie będziemy zmuszeni do nocowania na drzewach. Oby tylko Amaury i ich ewolucje nie uznały nas za jakieś smaczne owoce.

Podążam cały czas za moimi towarzyszami. W szczególności za Zeromusem.

Znajdujecie jaskinię. Pustą, bez rzadnego Pokemona. W środku leży everstone, leafstone i firestone.

Prędko chwyciłem everstone. Schowałem go do plecaka śmiejąc się jak opętany. Teoretycznei to nie był mi do niczego potrzebny, ale lepszy rydz niż nic! Tych pozostałych okruchów miałem w nadmiarze… Postanowiłem, że dam go kiedyś jakiemuś pokemonowi! Tak w podzięce! Usiadłem chowając kamyk do plecaka. Następnie spojrzałem na każdego towarzysza z osobna.
- No co? – spytałem wzruszając ramionami. Skoro oferowano nam takie przywileje to musieliśmy z tego skorzystać. Everstone to idealny wybór.

Tylko spoglądam na Jokera.. Jednak gdyby spojrzenie mogło zabijać, to nasz Joker w tej chwili padłby trupem. Kira wkurzył się za zabranie akurat tego kamienia, przydałby mu się dla Zoruy, jednak skoro ten szaleniec ze śmiechem rodem od nemezis Batmana go już zapierdolił, to trzeba inaczej to wymyślić.. Mam już nawet pomysł, jednak na razie trzeba udawać dobrego kolegę i wybrać LeafStone.. Po co mi, nie wiem.. Ale Fire Stone już mam, więc niezbyt mi potrzebny teraz.

Ja chwytam pędem LeafStone, Bardzo mi się niedługo przyda.

Skończyło się na tym że powstała scena z typowego romansu. Vaphel i Zeromous w jednej chwili złapali jeden kamień. Joker natomiast nie pomagał w utrzymaniu kryjówki w tajemnicy. Jego śmiech mógł coś zwabić.

Wyrywam kamień z łapsk Zeromusa i kopie Jokera w jaja by się zamknął.