Park Jurajski

Zeromysz:
//Czekam na Vaphla//
Jokur;
Więc odszedłeś. Zauważyłeś że wśród Amuar były też Ramparadosy i Bastiodony. Idąc dalej dochodzisz do granicy łąki. Dalej jest kawałek lasu i Góry Aerodactyli.

Chwilę potem zarządziłem przerwę. Bolały mnie nogi, deszcz przesłaniał widok, a odgłosy burzy przyprawiały mnie o dreszcze. Wyobraziłem sobie, co musi przeżywać Pia i zrobiło mi się jeszcze gorzej. Zostawili ją na pastwę pokemonów. Cóż, wrócimy po nią!
Uznałem, że jeśli złapię jakiegoś ciekawego pokemona będę miał szansę na szybsze przemieszczanie się. Mógłbym wykorzystać jakąś Amaurę!
Podszedłem do jednej z nich – szukałem najspokojniejszej/go. Takiego pokemona łatwo znaleźć. Dlatego chwilę potem wycelowałem Ballem w kierunku poka.

- chwytam ball u gdy tylko stworek się zlapie wypuszczam go. Nastepnie plotę z trawy uprząż dla mojego rumaka. Potem czekam az moi towarzysze zlapia swoje srodki transportu i jedziemy ratowac Snorunt.

Jokur;
Amuara złapana
Vaphel i Zeromysz:
Zeromous złapał Tyrunta. Widać że Joker też już ma Amuarę.

Jej ^^ Skoro go złapałem, to go dosiadam starając się trzymać jak najmocniej i myśląc "ciekawe, jak wyglądają jego genitalia (XDDD)" Jednak na razie nie będzie tego sprawdzał, bo nie jest tu zbyt bezpiecznie.. Może jak uciekną to zobaczy, ale oprócz tego to czeka na ruch Vaphela.

Okej. Koniec tego dobrego… Amaura była idealnym dla mnie pokemonem. Powinienem ją zeskanować, jednak nie było na to czasu. Widząc, że Kira Turner ucieka na swoim nowo zdobytym pokemonie wzruszyłem ramionami. Skoro chciał zostawić bezbronną Pię to proszę bardzo! Ona musiała wrócić z nami do domu.
Zawróciłem nie zwracając uwagi na Fernanda. Trochę mi go szkoda: skakał po drzewach, by niczego nie zdobyć. No cóż… Kierowałem się w stronę, z której przyszedł Kira. Musiał przecinać liany – możliwe, że utorował drogę do dziewczyny.

Czyli wszyscy jedzieice na swoich rumakach po Snorunt. Gdy dojechalisice na miejsce, Snorunt nie było. Ale wiadomo że nie została zjedzona bo nowych śladów Pokemonów tu nie ma. Za tow y możecie zostać zaraz pożarci. Ziemia lekko się trzęsie od ciężaru i słyszycie potężny ryk.

- Gdzie widzieliście ją po raz ostatni?! – zapytałem pomijając fakt, że Żeromus miał jechać gdzieś dalej. – Spała? Chodziła? Co robiliście?! – było to zastanawiające. Nie chciał mieć na sumieniu Pii… - Mogliście zawlec ją na siłę. Wtedy nic by nam się nie stało! Chodźcie, może szła inną drogą. Ja przechodziłem przez rzekę - i ruszyłem.


Nie ma co tu pisać, więc wystarczy tyle.

O shiet.. Spierdzielamy stąd jak najdalej się da.. Chociaż skoro jestem przy Tyrunt szanse na zjedzenie zostały zmniejszone o około.. 10% bo przecież mama nie zjadłaby zwojego dziecka.. Chociaż u chomików to się zdarza, ale to są gady nie gryzonie, ale i tak spierdalam jak najdalej od tego miejsca popędzając przy okazji Jokera, bo on się wlecze.

- Gdy ostatnip ja widziałem leżała w kale i moczu. Myslalem ze nie zyje ale mogła to byc równie dobrze jej strategia na przezycie...- mówię szykujac sie na atak z dziczy.