Gra Vaphela

Dalej widzisz:

 


Cleffa wyskoczyła ci na ręce i z góry patrzyła na inne poki, zwróciła uwagę na Pidove i Zoruę. Widzisz trenera który podszedł i spojrzał na twojego Oddisha i mruknął coś w stylu "można by na czarno nieźle opchnąć" i odszedł na statek, na jego ramieniu siedział Wingull. Na straganie Zorua i Yanma zaczęli robić do ciebię słodkie oczka, Zorua zaczął prezentować swoją siłę pozwalając w pięknym stylu z saltem w tył Yanmę.

Zaden z tych Pokemonów mnie nie zainteresował. Potrzebowałem czegoś co nie wyglądało i nie pasowało na stworka konkursowego ale mimo to miało artystyczną duszę. Jurorzy patrzyli zawsze na wykrzesanie takiej iskry ze stworka i coraz częściej w telewizji można było zauważyć ziemne, kamienne, walczące czy mroczne i trujące stworki w Konkursach. Między innymi dlatego Oddish od zawsze mnie interesował. Dlatego też złapałem Magikarpia bo nawet taki stworek może być użyty w tego typu zawodach.

Widzisz jeszcze:

Mareep nic nie robiła, Buneary patrzyła na wszystko w około i się bacznie tobie przyglądała, Hipopotamas zasypał się piaskiem i śpi, Houndur szczeka że aż cię uszy bolą a Shinx wesoło gania swój ogon. Cleffa zauważyła jeszcze Eevee i Natu.

Żaden z tych stworków nie zainteresował mnie do czasu spotkania Eevee. Ten lisek to bardzo rzadki stworek spotykany głównie w prywatnych hodowlach. Jego zdolność do ewoluowania w osiem różnych form jest niesamowita. Tak naprawdę wcielając tego Pokemona do drużyny każdy trener może go ewoluować w coś co mu będzie odpowiadało. To było to czego szukałem.
- Przepraszam, ile za tego Eevee by pan chciał? - spytałem sprzedawcę.

-A tak z 1000$ za tego niedorajdę i jeszcze Minun w gratisie. Nikt nie chcę kupić  tego lisa, nic go nie interesuje i nie bawi, prawie nic nie je, wychudzony i jak mu chciałem dać Wodny Kamień to go wyrzucił i zaczął gryźć zwykły i myślał że ewoluuje.
Cleffa zaczęła przedrzeźniać Houndura za pomocą Mimic, ten użył na niej żaru i z miną niewiniątka zwinął się w kłębek i zasnął.

- A może 450$? Nie potrzebuję Minuna a skoro mówi pan, że z tym lisem będą problemy to myślę, że to dobra cena - rzekłem do sklepikarza i wyciągnąłem hajs z kieszeni. Miałem nadzieję,z ę zgodzi się na ten targ. Nie miałem dużo więcej kasy, a jednak mogła by mi się przydać jeszcze kiedyś. Prędko nie uda mi się nic zarobić więc trzeba było oszczędzać. W międzyczasie zabrałem jeszcze Cleffę na ręce by nie zrobiła sobie krzywdy zaczepiając inne stworki.

-O jak dawno nie targowałem się, hehe, może 750$?
Na twarzy handlarza malował się uśmiech, nieświadomy niczego Eevee patrzył na ciebie tępym wzrokiem, nie wyglądał na zbyt mądrego. Oddish patrzył na inne stoisko, stoisko przedmiotów ewolucyjnych a tam Sun Stone... którego właśnie kupował jakiś trener. Eusin w tym czasie podszedł do ciebię.
-Co kupujesz? O to ja poproszę tą Zoruę. Ile płacę?
-1000$
-Dobrze, oto pieniądze.

- 500$ to moje ostatnie słowo i albo dobijamy targu, albo odchodzę z niczym a pan zostaje z tym małym liskiem - rzekłem twardo do handlarza. W międzyczasie zeskanowałem tego poczka Pokedexem w taki sposób by handlarz tego nie zauważył a by przynajmniej wiedzieć jaki level ma Eevee. Potrzebowałem stworka typu Wróżka, ale Eevee dość szybko w takiego ewoluuje także im krócej go będę musiał trenować tym dla mnie oczywiście lepiej.

-Dobra, 501$ i już oddaje pani tego lisa.
Sprzedawca wcisnał ci zdziwionego całą sytuacją lisełka i wyciągnął ręce po pieniądze. W tym czasie Pokedex pokazał informacje że Eevee jest na poziomie 5 i zna tylko i wyłącznie atak piaskiem który właśnie na tobie użył. Oddish patrzył gdzieś w dal, w morze.

Fer: 100% -1 celność xD

Eevee do 5 poziomu poznaje 5 ataków więc niemożliwe by znał tylko Atak piaskiem.
_____________________________________________________
Stuknąłem Eevee Pokeballem i już był mój. Wcisnąłem facetowi kasę w rękę i rzekłem - bierz pan 500 i nie piernicz - po czym odwróciłem się na pięcie i poszedłem w stronę najbliższego Centrum Pokemona. W międzyczasie zeskanowałem Eevee by uzyskać pełny skan. Musiałem też znaleźć jakieś zajęcie, które dostarczy mi jakieś kasy. Wydałem na tego malucha cały hajs. Niby noclegi i jedzenie mam za darmo, ale pieniążki zawsze się na coś przydadzą.