Test McClane'a.

Ogólne zasady testu: nie może być krótszy niż jedna strona, nie może trwać krócej jak tydzień, nie może zawierać mniej jak jednej walki i jednego skanu. Jeżeli Ci będzie dobrze szło to można skrócić test.

Postać, dla której jesteś MG to Ed. Ma 18 lat i jakiś czas temu pewny siebie wyruszył w podróż Pokemon razem ze swoim Poliwagiem. Szybko złapał Caterpie i Rattatę. Obecnie znajduje się w mieście Celadon, gdzie trzeci raz przegrał z Ericą. Nie ma jeszcze żadnych odznak. Jest chamskim, pyskatym dzieciakiem, a do tego bardzo niesamodzielnym. Po prostu zawsze mu wszystko dawano i robiono za niego.

Twoim zadaniem jest napisać kolejny w grze odpis MG, na który odpiszę ja jako gracz, itd.

Kolejna przegrana, trzecia z rzędu...
Takie zdarzenie nigdy nie może być szczęśliwe. Gdy wszystko wydawało się być takie łatwe, takie proste, nagle runęło. Czy twoje życie do tej pory było kłamstwem? Czy naprawdę nic nigdy nie osiągnąłeś? Czy naprawdę wszystko było ci podawane na srebrnej tacy? Może i tak, lecz może i nie. Ciężkie myśli toczyły ci się w głowie, w głowie pełnej wściekłości i rozpaczy. Trzecia przegrana... Jednak sam też osiągnąłeś wiele, sam przecież dotarłeś tutaj, sam przecież złapałeś dwa pokemony, nic nie mogło odjąć temu wartości. Poliwag, który wciąż wiernie stał u twojego boku, też to wiedział. Jego spojrzenie było pełne wiary. Skoro on w ciebie wierzył, to dlaczego ty sam nie mogłeś uwierzyć w siebie?
Tylko pytanie co teraz? Wiedziałeś, że kolejna próba nic nie da, nie teraz. Przed tobą otworzyły się dwie drogi, obie tak podobne i obie tak różne. Mogłeś udać się w pobliskie drogi w celu długiego i żmudnego treningu. Mogłeś również ruszyć dalej, poznać więcej świata, zyskać więcej doświadczenia i wrócić silniejszy.
Opuszczając dom stałeś się samodzielny, nikt nie mógł podjąć tej decyzji za ciebie.

To była ciężka chwila. Byłem zdruzgotany ale jednocześnie nie mogłem tego po sobie pokazać by nie unieszczęśliwić moich stworków bardziej niż już były. Postanowiłem, ze potrenuję zanim kolejny raz udam się do gymu. Rudzyłem więc na prawo od miasta by poszukać jakiegoś dzikiego Pokemona albo trenera, z którym mógłbym potrenować. Po drodze warto też byłoby zajść do Centrum Pokemona by uleczyć swoje stworki.

W ponurym milczeniu ruszyłeś do centrum pokemon. Pogrążony we własnym myślał szedłeś naprzód mechanicznie, doskonale znałeś drogę do celu i nie potrzebowałeś większego zaangażowania by się tam dostać. Wręczyłeś siostrze Joy swoje pokeballe i czekałeś, czekałeś, aż zostaną wyleczone by móc podjąć dalszy trening.
W centrum znajdowało się niewielu trenerów,o tej godzinie większość trenowało lub podróżowało. Za późno na śniadanie, a za wcześnie na lunch. Nie wydawało się by spokój tego miejsca mógłby w jakikolwiek sposób zostać zakłócony.
- Coś taki smutny? - usłyszałeś nagły krzyk tuż nad uchem. Zdarzenie było tak nagłe, że aż podskoczyłeś.
Za sobą ujrzałeś dziewczynę. Uśmiechnięta była od ucha do ucha. Na jej błękitne oczęta opadały blond loki. Ubrana była w biały sweterek i czarne legginsy. Nie można było powiedzieć, że brakowało jej urody, a dodatkowych punktów dodawała jej radosna buźka.
- Rozchmurz się smutasie, świat jest piękny.

Mój cudowny nastrój został naruszony. Jakaś blondynka śmiała mnie wyrwać z mojej czarnej rozpaczy. Jak mogła, jak... Musiałem się odwrócić by nie było, zę nie słucham a poza tym by nie było, zę rozmawiam z kimś plecami.
- Chyba Twój - odrzekłem i wróciłem do swojego czekania na troje moich pupilków. Miałem teraz ważniejszy cel do zrealizowania niż szukanie przyjaciółek. Trzeba było wziąść się w garść i iść trenować.

Dziewczyna przyjrzała ci się uważnie, lecz uśmiech wciąż nie znikał jej z twarzy. Czułeś na sobie ciężkie i badawcze spojrzenie, lecz nie dając za wygraną dalej ją ignorowałeś, może w końcu się jej to znudzi i odejdzie.
Gdy siostra Joy oddała ci twoje pokeballe, blondyna wciąż przypatrywała się tobie.
- Amber - Oznajmiło nagle dziewczę, gdy chowałeś trzy kulę. Ponownie całkowicie się tego nie spodziewałeś. Z przestrachu opuściłeś jedną z nich. Ta z łoskotem wylądowała na ziemi i przeturlała się pod nogi namolnej blondyny.
- Chce byś znał imię osoby, która skopie ci zaraz zadek - rzekła, podając ci pokeball - to jak? jeden na jednego? Wygram i powiesz mi co cię tak trapi, wygrasz i dalej będziesz sobie tym nadąsanym ponurakiem. Zgadzasz się?

Zrób mi skany moich trzech poków.

Nazwa Pokemona: Poliwag M
[You must be registered and logged in to see this image.]
Poziom: 8
Typ: Water
Łańcuch ewolucji: Poliwag-(25Level)->Poliwhirl-(Wodny Kamień)-> Poliwrath/(Wymiana trzymając Królewski Kamień)->Politoed
Obecne Ataki: Strumień Wody (Water Spout), Bąbelki (Bubble), Hipnoza (Hypnosis).
Reszta ataków: -
Charakter i historia: Pierwszy pokemon Eda. Jest pewien siebie, do tego wierny i oddany. Nigdy nie przestaje wieżyc w swojego trenera.  
Zdolność: Absorbcja wody (Water Absorb) - Uzdrawia Pokemona gdy zostanie zaatakowany wodnym atakiem.
Trzymany przedmiot: -

Nazwa Pokemona: Caterpie F
[You must be registered and logged in to see this image.]
Poziom: 4
Typ: Robak
Łańcuch ewolucji: Caterpie-(7Level)->Metapod-(10Level)->Butterfree
Obecne Ataki: Pchnięcie (Tackle), Strzał siecią (String Shot)
Reszta ataków: -
Charakter i historia: Niewiele wiadomo o tym pokemonie, większość czasu spędza na spaniu, a resztę na jedzeniu.
Zdolność: Pyłowa osłona (Shield Dust) - Chroni przed dodatkowymi efektami ataków.
Trzymany przedmiot: -

Nazwa Pokemona: Rattata M
[You must be registered and logged in to see this image.]
Poziom: 4
Typ: Normal
Łańcuch ewolucji: Rattata-(20Level)->Raticate
Obecne Ataki: Pchnięcie (Tackle), Biczogon (Tail Whip), Szybki atak (Quick Attack)
Reszta ataków: -
Charakter i historia: Wciąż nieufny wobec Eda. Zadziorny i lubi walczyć.  
Zdolność: Odwaga (Guts) - Zwiększa Atak podczas zmiany statusu.
Trzymany przedmiot: -

Zastanowiłem się chwilę. Przegrywałem walki z trenerami i wolałem zacząć od tych z dzikim Pokemonami... ale mogło to być kształcące. Raz kozie śmierć.
- Ok, chodź - odpowiedziałem biorąc kulę z ręki blondynki. Wyszedłem na dwór by tam stoczyć walkę. Szybko wzrokiem odszukałem jakieś wolne poletko trawy, odszukałem ball z Poliwagiem i wypuściłem stworka.
- Mały, będzie walczyć, gotów? - spytałem kijankę.

Poliwag odpowiedział swoim piskliwym głosem, po czym z nieukrywaną pewnością stanął przed tobą w pełnej gotowości do walki.
Blondyna, która całą drogę zamiast iść, podskakiwała, stanęła parę metrów dalej naprzeciw ciebie. Z torby, na którą dopiero teraz zwróciłeś uwagę, wyciągnęła pokeball.
- Pipi czas na imprezę! - krzyknęła, podrzucając kulę do góry.
Z czerwonego światła wyłoniła się biedronka z wielkimi oczętami.
[You must be registered and logged in to see this image.]
Owad wykonał kilka obrotów w powietrzu, ukazując swoją radośći.
- Panie przodem - oznajmiła Amber, pokazując ci język - Pipi ultradźwięki! Wzbij się potem do góry i zaatakuj pchnięciem - rozpoczęła bitwę blondyna.