- Jeśli jesteś zazdrosna… cóż, wiedz, że nigdy bym cię nie zdradził! – roześmiał się. – Jesteś tak piękna, że byłoby mi ciebie szkoda… Jak mógłbym stracić COŚ takiego – wskazał na twój biust. Następnie ruszył w kierunku wielkiej sceny. Stała tam zawsze; była przygotowana na konkursy, wywiady, koncerty… Nieważne.
Zaprowadził Cię do stoiska z zapisami. Musiałaś się podpisać, by mogli zatwierdzić twój udział w konkursie. Miał odbyć się o osiemnastej… była siedemnasta trzydzieści cztery. Powinnaś zdążyć się przygotować. Może jakiś kebab?
- Dajesz, lasencja – rzucił.