Gra Kiry Turnera

-Ten bęcwał kradnie mi jagody od dwóch lat! I jeszcze narobi przy tym na stoisko! Już po prostu nie wytzrymalem!

- Dobra.. Nieważne, niepotrzebnie zagłębiam się w temat
Przez chwilę myśli nad złapaniem tego pokemona, jednakże ten typ pewnie jest pokemonem głównie nastawionym pod prędkość.. I jest malutki. Jego ulubionym typem są silne pokemony przypominające psy, do tego on lubi, kiedy pokemon jest duży. Uwielbia on typ ognisty, a to jest tylko elektryczna, mała myszka. Więc szybko rezygnuje z tego pomysłu

-Widziałeś go czy nie?
Facet jest mocno zdenerwowany. Nagle coś poczułeś przy nodze. Był to Pichu który wcinał jagodę. Gdy tylko zobaczył tasak cofnął się pod budę z kebabem.

- Mówiłem już od początku, że nie widziałem.. Ja tylko tu czekam na kebaba
Wolał nie wdawać się w bliższe stosunki z tym widocznie wkurzonym facetem, nie chciał także, aby to z jego winy stało się coś tamtemu pokemonowi. Bo przecież, jakby wypuścił swego Growlithe'a mogłoby się to skończyć podobnie. W takim razie udaje cały czas, że niczego nie zauważył. I nadal oczekiwał na kebaba.

Facet wkurzony odszedł. Pichu wyszedł z cienia i zaczął pałaszować jagodę. Dostałeś swojego kebaba.
-Razem 20¥.
Kebab miał piękny aromat, był jeszcze ciepły. Zapewne zasmakuje twojemu Growlithowi.

Po przekazaniu pieniędzy osobie z obsługi przenosi się gdzieś na ubocze, by móc w spokoju "zużyć" swój zakup jednocześnie uważając, żeby tym razem nic mu tego nie ukradło. Kierując się poza obręb stoisk poszukuje jakiejś spokojnej ławki, by móc usiąść i wypuścić swojego pokemona. Idąc cieszy się, że dalszą podróż już będą mogli spędzić razem nie musząc nosić go w pokeballu. Chłopak przecież wie, że jego Growlithe tego nie lubi za bardzo. Po znalezieniu dogodnej ławki wyciąga kulę i rzucając ją w powietrze woła
- Rusty, Pokaż się !

Znajdujesz taką. Masz z niej widok na port, stocznię, halę konkursową, Pokecentrum i Market. Który nie wiadomo co tu robi skoro obok jest targ. Growlithe wyszedł z Pokeballa. Natychmiast skoczył na ciebie i zaczął lizać. Po czym usiadł obok ciebie i spojrzał. Poczuł zapach jedzenia. Zagląda ci do plecaka próbując zobaczyć co tam jest.

- No już, spokojnie
Początkowo głaszcze go lecz po chwili zabiera plecak i wyjmuje z niego kebaba zawiniętego w folię aluminiową. Po usunięciu zewnętrznego opakowania ukazuje się jego oczom "potrawa". Co prawda obecność jego pokemona powinna odstraszać potencjalnych pokemonowych złodziei jedzenia, lecz i tak musi uważać.

Growlithe rzucił się na niego. Bardzo mu smakowało. Po chwili zjadł już całego. Spojrzał na ciebie. Gdzie teraz ruszysz? Możesz z portu wynająć łódź aby łapać Pokemony, albo iść w głąb lądu.

Morska podróż z pokemonem typu ognistego nie byłaby dobrym pomysłem. Szczególnie na samym początku przygody. W takim razie lepszą drogą byłby las. W końcu najgorszym, czym mogłoby go tam spotkać byłyby pokemony typu ziemnego lub jakieś głodne, drapieżne pokemony. Po paru chwilach wstaje z ławki i robiąc krok w stronę drogi prowadzącej do lasu mówi do pokemona.
- Idziemy Rusty, teraz na prawdę zaczniemy podróż.