Test Placka

Ogólne zasady testu: nie może być krótszy niż jedna strona, nie może trwać krócej jak tydzień, nie może zawierać mniej jak jednej walki i jednego skanu. Jeżeli Ci będzie dobrze szło to można skrócić test.
Postać, dla której jesteś MG to Aidan Belacourt. Chłopak ma osiem lat, jakiś czas temu postanowił wyruszyć w podróż Pokemon. Jego startem został wiecznie szczęśliwy Charmander. Szybko jednak zdobył Pidgeya i Bulbasaura. Wszystkie trzy pokemony ewoluowały do swoich ostatecznych form. Niedawno zabił niewinną dziewczynę, więc spędza czas na komisariacie policji. Musi znaleźć dobre wytłumaczenie swojego czynu.
Musisz napisać kolejny odpis(jako MG.) Potem ja napiszę jako postać itd.

No i wpadłeś, po co żeś ją mordował? Ona tylko cię pytała w którą stronę do PokeCentrum a ty już kazałeś Charizardowi użyć na niej miotacza płomieni, może to nie twoja wina że nie miała ognioodpornego pancerza ale to ty kazałeś swojemu Pokemonowi ją zaatakować, a że Venosaur ją zjadł to inna sprawa. Teraz jednak siedziałeś w ciemnej celi i miałeś gorsze zmartwienie, jak przyjdzie po ciebię twoja matka i ojciec raczej nie będą w twoje obronie. Twoje Pokemony zostały ci odebrane na czas śledztwa, zresztą nie jesteś w celi sam, za tobą na łóżku leży seryjny morderca, z masą tatuaży, gdy cię tylko zobaczył rzucił się na ciebię i przygniótł do ściany.
-Wiesz jak mnie nazywają? Mightyena, i to nie bez powodu! Ja tu rządzę. Siedzę tu za masakrę w Pallet Town, a ty za co siedzisz?

Ból w ramieniu z każdą chwilą narastał, zdawał się pulsować i pochłaniać całe moje bezbronne ciało. Miałem tylko osiem lat, przede mną stał rosły mężczyzna z masą tatuaży. Mighteyna? Słaba ksywka. Ale cóż… Nie należało mu dokuczać. Z pewnością nie cofnąłby się przed niczym. A na pewno nie przed zabiciem mojej ciekawej osoby.
- Jesteś taki głupi czy tylko udajesz? – palnąłem nie myśląc nad tym, co robię. Z pewnością go to wkurzyło, a ja nie mogłem nic zrobić. Bo co taki chudy chłopaczek zrobi? Właśnie nic. Byłem zagrożony i zdawałem sobie z tego sprawę. Cóż, najwyżej zginę, będę w centrum uwagi. – W każdej chwili możesz wyważyć te poprane klaty, na pewno masz jakąś tam ukrytą moc. Chyba, że jestes zwyczajnym pieskiem na posyłki – w końcu przyszedł ochroniarz, który zastrzelił faceta i mnie wypuścił. Szybko obezwładniłem ochroniarza i odebrałem swoje pokemony, które cudem znalazłem w jego kieszeni. Potem wybiłem szybę i zmiażdżyłem kraty, skacząc z okna. Udało mi się przeżyć, zabiłem jeszcze kilka osób i uciekłem w dal, do lasu, który tam się znajdował.

Nie możesz decydować co robią inni ludzie i co się dzieje wokoło ciebię, to jest właśnie magia PBF, ty nie wiesz co się wydarzy, to MG o tym decyduje, radzę przeczytać regulamin.
----------------------------------
Dostałeś pięścią w nos. Leci ci krew.
-COŚ TY POWIEDZIAŁ!!! JUŻ NIE ŻYJESZ!!!
Ale wtedy przyszedł strażnik i was rozdzielił.
-Mightyena, zostaw chłopaka, ma 8 lat, nie wie co mówi.
-I ŻEBY TEN GNOJEK SIĘ SMAŻYŁ W PIEKLE!
-Choć mały, zabierzemy cię na przesłuchanie, jak jakimś trafem losu uda ci się wymyśleć wiarygodne usprawiedliwienie zabójstwa to cię puścimy.
Wziął cię za rękę i zaprowadził do pokoju z biurkiem i dwoma krzesłami.
-Usiądź, więc czemu ją zabiłeś?
Policjant wyciągnął notes i długopis, czekał aż mu wyjaśnisz czemu to zrobiłeś, masz szansę na wolność jak to ładnie i wiarygodnie wyjaśnisz.

Punkt za znajomość regulaminu i odpowiednie zachowanie w zaistniałej sytuacji. Miszczu powagi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pierwsze uderzenie. Bolało. Strasznie bolało, szkarłatna posoka pociekła na zimną podłogę. Poczułem, że opadam na kolana, rozdzieram je sobie. Szkarłatna ciecz lała się wszędzie. Byłem tylko małym dzieckiem, a bił mnie dorosły mężczyzna.  Cały ból rozchodził się po bladym ciele. Krew była mdlącym widokiem. Dziwne. Zabiłem człowieka. Powinienem być do tego przyzwyczajony… Może powinien mnie ten widok cieszyć? A może… Może. Możemy tak mówić na okrągło, a czasu nie zmienimy.
- Dziękuje – miałem chrypkę, złamany nos i poobcierane nogi. Posoka przesłaniała mi widok, ciężej było oddychać. Zdziwiony faktem, że strażnik nie zwrócił na to uwagi, upadłem na ziemię i spojrzałem w jego lodowate oczy. Potem pokręciłem z niedowierzaniem głową, powstałem i spuściłem wzrok. Wiarygodne przemówienie? A i owszem, że je wymyślę.
- Wybaczy mi pan, czy mogę dostać skan moich pokemonow? – zapytałem z wyczuwalną nutą nadzei. Bo chciałem dostać prawdziwą odpowiedź. Chciałem wiarygodną odpowiedź. Chciałem dostać PRAWDĘ. A może jak go zakituję to mnie wypuści? Może. – Dopiero potem będę mógł zeznawać, teraz muszę dostać ten skan – założyłem ręce na piersi, po czym poprawiłem grzywkę spływajacą swobodnie na moje oczy. Zawsze przesłaniała mi widok.
Nagle przypomniałem sobie o cieknącej krwi. Ochlapałem kilka ważnych papierów, poczułem lekkie mdłości, które nie odpuszczały mnie ani na chwilę. Krwawienie było dość obfite.
Czekać na decyzje tego szczura.
Zrób mi skan mojego Pidgeota.

-Skan? Psze bardzo:
Nazwa Pokemona: Pidgeot M
[You must be registered and logged in to see this image.]
Poziom: 40
Typ: lot normalny
Łańcuch ewolucji: Pidgey->(lvl 18) Pidgeotto-> (lvl 38)Pidgeot
Obecne Ataki: Podmuch Wiatru (Gust)  Szybki Atak (Quick Attack) Atak Skrzydłami (Wing Attack) Trąba powietrzna (Twister)
Reszta ataków: Atak Piaskiem (Sand-Attack) Pchnięcie (Tackle) Zwinność (Aglitly) Wir Powietrza (Whirlwind
Charakter i historia: został złapany przez Aidana jako jeszcze Pidgey, kochał go jak ojca, jednak kiedy Aiden zabił niewinną dziewczynę ten go zniemawidził i przestał słuchać jego poleceń.
Zdolność: Ostry wzrok (Keen Eye) - Chroni przed obniżeniem celności. 
Trzymany przedmiot: brak
Istotne lokacje: miejsce złapania: Pallet Town obie ewolucję: pallet Town.
Ball: Great Ball


-To jak, czemu ją zabiłeś?
Nos przestał ci krwawić, jest już dobrze. Jeszcze żyjesz, to chyba dobrze? Policjant spojrzał na zegar.
-Dobrze, jestem zmęczony, za parę minut kończy się moja warta, jak wymyślisz tłumaczenie którego nigdy nie słyszałem puszczę cię i wymażę z kart. To jak? Chcesz współpracować czy wracasz na dołek? Wiesz, mam jakieś pół godziny, mogę poczekać.

*Skan ma źle rozłożone ataki*
- Mam pytanie - powiedziałem.

Rozumiem, są czasem sytuację gdy po prostu się nie da pisać 5 linijek ale to nie jest taka sytuacja, dam ci radę, pisz swoje myśli, ani się obejrzysz wyjdzie ponad 5 linijek a czasem nawet 10
----------------------------------------------------------
-Tak słucham?
Policjant podniósł głowę, widać że był zmęczony. Widzisz jak za pancerną szybą idzie policjantka z dwoma pokeballami i jednym greatem, obok niej posłusznia szła zadbana i śliczna Vulpix, weszła do was.
-To jak? Skończyłeś?
-Nie, jeszcze nie.
-Słuchaj mały, tu są twoje Pokemony, jak ten pan już uzna że będziesz mógł je odebrać pójdziesz na poziom 5 i je weźmiesz dobrze?
Vulpix zaczęła cię obwąchiwać.
-Mimi zostaw go, to ja już pójdę.
I wyszła.
-To jak? O co chciałeś zapytać?

Punkt za przestrzeganie regulaminu i odpowiednie zachowanie w sytuacji. :> Wybacz za ten post, nie mam sił na więcej.
- No to zaczynamy... - uśmiechnołem się leciutko po czym spojżałem mu prosto w oczy. Patżyliśmy tak chwilę na siebie postanowilem kontynułowac. Zrobilem to poniewarz chcialem zdobyc pienieondze na jedzenie bo naprawde nie mam co jesc...

Policjant spojrzał na zegar na ścianę, zegar wskazywał 23.
-Dobra, wierzę ci, idź na piętro piąte pokój czwarty, tam podaj tamtej pani tę kartkę i poproś o swoje Pokemony.
Policjant otworzył ci drzwi, widzisz jak ledwo się trzyma na nogach, musiał chyba pracować na kilka zmian. Gdy wyszedłeś z pokoju wypuścił swojego Growlitha i poszedł w stronę wyjścia żegnając się z ludźmi w recepcji. Ty stałeś na środku korytarza z kartką z notatnika w ręku. Co zrobisz?