DC LubiePlacki

Nagle świat zawirował i to wszystko okazało się być snem. Wstałeś a Glaceon uganiał się za jakimś Vaporeonem, prawdopodbnie płci żeńskiej. Bawili się piłką plażową odbijając ją różnymi częściami ciała.

I niech się bawi, obserwuje oba Pokemony. I siedzę i myślę czy czasem w przyszłości nie wziąść udziału w pokazach, najlepiej podwójnych, złapałbym jakiegoś Wurmpla który stworzyłby sieć którą by zniszczył lodowym promieniem Quicky, odłamki nitek przyozdobione lodem, piękne.

Nagle coś w grze poszło nie tak i piła uderzyła w głowę Flareona, który zaczął gonić Twojego lisełka atakując go Miotaczem płomieni. Trawa na polance zaczęła płonąć a ludzie i Pokemony zaczęły biegać przerażone.

-Quicky, użyj Lodowego Promienia do gaszenia pożaru! Tylko uważaj na jajka! Flareon! Zostaw go! Nie widzisz że mogą zginąć Pokemony i ludzie!?
Sam szukam wiadra i wody do gaszenia, przecież nic nie może tu spłonąć póki Quicky nie zdobędzie paru leveli, potem jak wyjdziemy, to już mnie los Day Care nie obchodzi.

Lodowy promień w żadnym razie nie nadawał się do gaszenia płomieni. W końcu Glaceon zemdlał wśród płonącej trawy. Na szczęście przyszedł facet z Empoleonem, który jedną Hydropompą zgasił cały pożar.

-Quicky! Żyjesz?
Biegnę do Glaceona, biorę na ręce i przenoszę w jakieś chłode miejsce, i wachluje żeby było mu chłodniej. Kurczę, Glaceon pada w gorącu, Flareon w chłodzie, Vaporeon bez wody, idealny jest tylko Jolteon. Ale mój Quicky też fajny.

Quicky szybko się ocucił i zaczął biegać za resztą lisowatych zgromadzonych na tym terenie. Przyłączył się do ich zabaw Sylveon, który z wdziękiem wróżki skakał ponad grzbietem Twojego Glaceona.

Żeby tylko nic się nie stało... Sylveon, całkiem dobry ale, za słodki. Leafon, taki, dziwny. Umbreon, jest bardzo fajny, super ataki, odporności ale jednak, mrok. Espeon, możliwość czytania w myślach mnie przeraża, zwykły Eevee też nie jest zły, czyli razem jest, Vaporeon, Jolteon, Flareon, Umbreon, Espeon, Glaceon, Leafon, Sylveon, Napoleon a już niedługo będę mógł mieć każdą ewolucję Eevee! Narazie muszę pilnować aby Quicky przeżył tę zabawę, bo jak go zaatakuje Flareon to wesoło nie będzie.

Wtem, na polanie pojawił się wielki Wailord, który przygniótł większość lisełków oprócz Twojego. Prawdopodobnie reszta jest już dżemem. Cóż, nie każdy Pokemon nadaje się do noszenia go wszędzie ze sobą.

- Kto przychodzi do Day Care z Wailordem? Może jeszcze na rozmnażanie ze Skitty? Biedne Pokemony, zgniecione przez wieloryba, Quicky, chodź, chyba nie chcesz być, chociaż mam pomysł.
Biorę resztki z Flareona i chowam do plecaka.
-Skoro da się odtworzyć Pokemony ze skamielin to może da się odtworzyć Flareona? Chodź Quicky, gdzieś gdzie nie ma wielorybów gniotących lisy.