Gra Naccota

Płyniesz, płyniesz, Carvanha wskakuje do łodzi. Płyniesz dalej, widzisz jakąś wyspę. I to raczej nie jest fatamorgana. Widzisz przy jej brzegu rozbity luksusowy statek.

- Wreszcie jakiś ląd! - wykrzyczałem. Ucieszony tym widokiem chwyciłem za wiosło i starałem się dopłynąć do wyspy jak najszybciej. Po chwili dostrzegłem rozbity luksusowy statek. Widok ten trochę mnie zdziwił.
- Jeżeli mam być piratem, nie mogę przegapić takiej okazji. Carvahna jak tylko dopłyniemy idziemy przeszukać ten statek. Może znajdziemy coś do jedzenia. Nie pogardzę również jakimiś błyskotkami.Byłem tak szczęśliwy, że aż miałem ochotę wskoczyć do wody i samemu tam popłynąć. Uznałem jednak, że jest to głupi pomysł, bo jakbym wyruszył w dalszą podróż, gdyby moja łódka odpłynęła. Liczyłem na jakieś skarby, ale wiedziałem, że mógł być tam ktoś, kto przetrwał i potrzebuje pomocy.

Pod płynąłeś do wyspy. Możesz wejść na wrak. Wygląda niezbyt zachęcająco. Widzisz przy nim ciało. Było to ciało kobiety. Nie przeżyła rozbicia się statku. Widzisz z głębi lądu dym. Czyli osada. Oraz kroki na plaży od statku w głąb wyspy. W stronę tego dymu.

Wiedziałem, że jeśli w pobliżu może być osada, to mogą być i ludzie. Przez chwilę myślałem gdzie iść, ale po chwili postanowiłem, że przeszukam wrak statku. Mogło to być trochę niebezpieczne, ale ciekawość wzięła górę. Możliwe było, że dowiem się w jaki sposób ten statek zatonął. Szedłem powoli rozglądając się we wszystkie strony. Najpierw podszedłem do kobiety, przyjrzałem się jej i mimo iż nie było to zbyt gustowne, zacząłem ją przeszukiwać. Możliwe, że miała coś wartego uwagi. Szukałem wszystkiego, od gotówki po biżuterię.

Nic, nic, nic. Polecam szukać w kajutach. Widzisz dziurę z boku statku. Coś ją wygryzło. Albo mega wielki Sharpedo, albo wkurzony Gyarados, albo coś znacznie większego...

Jak się okazało, kobieta nie miała nic przy sobie. Możliwe, że ktoś mnie już uprzedził. No cóż, bywa. Zauważyłem ogromną dziurę w statku. Nie byłem pewien co ją zrobiło, ale na pewno było duże. Postanowiłem wejść przez nią i przeszukać statek. Najbardziej obiecującymi miejscami były kajuty oraz mostek kapitana. Mogło się w nich znajdować wszystko. Wchodząc na pokład byłem bardzo skupiony i czujny, gdyż nie wiedziałem, czy nie ma tam kogoś żywego albo jakiegoś pokemona, który chciałby mnie zaatakować. Wraz z Carvahną ruszyliśmy przed siebie.

Wchpdzisz do pierwszej kajuty. Widzisz w środku porozwalane rzeczy po podłodze. 5 pokedolarów, trzy Pokeballe, zużyte majtki, ultraball. Tyle że ultraball był dziwny. Wydawało by się jak by w środku coś było. Jakiś Pokemon. Skoro był złapany w ultraball to chyba nie byle jaki.

Wchodząc do pierwszej kajuty pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ultraball. Po chwili zauważyłem hajs i pokeballe. Jak najszybciej zgarnąłem fanty do plecaka i podniosłem ultraballa. Bacznie mu się przyglądałem, ciekaw byłem czy ball jest pusty czy nie, a jeśli nie, to jaki pokemon znajduje się w środku. Zdecydowałem nie zaprzątać sobie na razie tym głowy, schowałem go do plecaka i zacząłem przeszukiwać reszte kajut. Jak na razie zapowiadało się, że mogę się trochę obłowić.

Więc schowałeś ultraball do plecaka. Nagle coś zwrocilo twoja uwagę. Było to coś jak szklana kulka, tylko że szaro fioletowe. Leżało w kącie i mało brakuje aby poszło pod wodę.

Powoli podszedłem do owej kulki i jeśli był to przedmiot to podniosłem go i zacząłem się mu przyglądać, a jeśli coś żywego to bacznie się temu przyglądałem. Ciekaw byłem co to może być. Kurde, zwykły statek, a takie ciekawe rzeczy się w nim kryją, no i jeszcze pozostaje zagadka zatonięcia owego statku. Wszystko to sprawiało, że bardzo się cieszyłem z wypłynięcia w podróż. Dla bezpieczeństwa poprosiłem Carvahnę o maksymalne skupienie.