Shady poluje.

Ten płacze dalej, po czym ''podrzyna''(xD) sobie żyły i umiera. BAM! Wystrzał armatni obwieszcza jego śmierć. Zauważasz Sneasela, który wbił nóż w dupsko oprawcy.

Rzucam Ballem. Nie mam zamiaru skończyć jako następna ofiara XD

Niech, ci będzie > . < Pokemon się łapie i masz pokemona.
Proszę podać stan balli i napisać co robisz.

Well... stan Balli 21

Idę biegiem przed siebie czekam na jakiś dłuższy w którym mógłbym wykorzystać moje katany epizod popisz się

Znalazłeś jedną z najlepszych trybutek na Igrzyskach Głodowych. Dziewczyna miała nunczako(nunchaku - jak kto woli) oraz jedną maczetę. Uśmiechała się szyderczo - chyba był czas na wielką bitwę uzdolnionych wojowników. Ona zaczęła. Zaczęła biec prosto na ciebie, dostałeś w oko końcówką nunchaku. Obok niej stał Riolu, biegł prosto na twą Vennie.

- Vennie zajmiesz się tym pchlarzem? Daję ci wolną rękę - warknąłem wyciągając wszystkie moje katany. Jedną z nich włożyłem do ust by móc trzymać pozostałe dwie w dłoniach. Lekko ugiąłem nogi w kolanach, przyjmując postawę bojową, czekałem na atak przeciwniczki. Postanowiłem tylko rozbroić, nie ranić.

Dziewczyna, jednak cię zaskoczyła. Zatrzymała się przy drzewie, spojrzała na ciebie ironicznie i rzuciła w twoje ramię krótkim nożem. Ostrze ledwie cię drasnęło - było zbyt krótkie, a ona na pewno nie trenowała rzucania nożami. Zaczęła biec w twoją stronę z maczetą w ręku. W tym samym czasie Lucario dostawał lanie od Vennie.

Postanowiłem bez patyczkowania się rozbroić laskę i spuścić jej manto. Skrzyżowałem ręce i wyciągnąłem, miecze które trzymałem przed siebie niczym rogi byka trzecie ostrze nadal trzymając w ustach, a następnie zaszarżowałem na przeciwnika z okrzykiem "Ushi Bari!"

Spojrzała się na ciebie, jak na idiotę. Gdzieś z oddali nadleciała strzała, która wbiła się w nogę dziewczyny, a ty szybko ją rozbroiłeś. Strzała wbiła się w twoje ramię... Vennie powaliła Lucario i spojrzała się w twoją stronę.
- Haha! Tacy słabi... Jesteście moi... Słyszycie? Zginiecie! Nikt wam nie pomoże! Słyszycie? - krzyczy osoba wypuszczająca strzały. Chyba ześwirowała. Jest to żeński głos należący do młodej dziewczyny.

- Dobra dość mam tego... - mruknąłem kierując się w stronę skąd wystrzelone zostały strzały, następnie skrzyżowałem trzymane w dłoniach miecze na piersi i zbliżyłem się do celu z duża prędkością z krótkim okrzykiem: "Oni Giri!" Teraz mi zwisało czy ten ktoś przeżyje lub nie.