Przygoda Jokera - Szaleńcza podróż w regionie Johto

Twój Rufflet walczył bardzo dzielnie, jednak oba pokemony były na tyle zwinne i szybkie, że dały radę unikać swoich niektórych ataków. Ogółem to dobrze wam szło, jednak właściwie to nie było zbyt wielkiej różnicy w tym, któremu pokemonowi zostało więcej odporności. Musieliście wymyślić coś dużo lepszego jeśli chcieliście wygrać tą walkę.

Mankey - 100%
Rufflet - 80%

Drowzee - FNT
Ledyba - 78%

- Rufflet, wznieś się w powietrze, po czym spikuj używając na przeciwniku dziobanie. Tym samym, przygwóźdź go do ziemi i atakuj na zmianę swoimi atakami, które posiadasz. W razie czego to unikaj ataków przeciwnika i uważaj, żeby nie zaatakował cię żadnym atakiem! Bądź silny, trzymamy za Ciebie kciuki, Rufflet! - rzuciłem krótko i zacisnąłem pięście tak, że zbielały mi knykcie.

Taktyka była w sumie dobra. Twój pokemon przygwoździł przeciwnika do miękkiej trawy tym samym uniemożliwiając mu ruchy. Rufflet zaatakował swoimi wszystkimi atakami na raz, jednak Ledyba dał radę go jakoś odepchnąć i znowu byliście na równi. Oba pokemony patrzyły się na siebie wrogo. Tak samo było z Tobą i twoim rywalem, który wydawał coraz to nowe polecenia. Twój pokemon, jednak szybko ich umykał. W każdym razie, szanse były nadal wyrównane, a walka stawała się nudna i monotonna.

- Rufflet, idzie ci dobrze, jednak musimy to szybciej zakończyć. Dziobanie, użyj go w ten sam sposób jak poprzednio tylko zaatakuj z boku i przygwóźdź go do pobliskiego drzewa. Następnie, nie dając się mu ruszyć, atakuj znowu na przemian swoimi atakami. - Wierzyłem w swojego pokemona całym sercem. Nie chciałem, żeby przegrał. A kto by chciał? Przecież było to normalną sytuacją. Po prostu czekałem na wynik walki, który już niedługo miał nadejść.

Zaskoczyłeś przeciwnika tą zmianą taktyki. Pokemon przeciwnika został przygwożdżony do drzewa, z którego odleciało kilka pokemonów. Rufflet zadawał ciosy na przemian, a Ledyba obrywała marszcząc z bólu czułki. Biedronka jednak tak szybko się nie poddawała i z trudem odepchnęła twojego lotnego towarzysza. Zakręciła się jakby była pijana, po czym spróbowała zaatakować Ruffleta, jednak na to już zabrakło siły.


Rufflet - 60%
Mankey - 100%

Ledyba - 40%
Drowzee - 0%

- Rufflet, to już prawie końcówka i na pewno damy radę! Jesteś nowym stworkiem i bardzo dobrze sobie radzisz. Wyobraź sobie, że jesteś najsilniejszym pokemonem świata, w ewolucji Braviary i możesz pokonać każdego pokemona stojącego na twojej drodze - krzyknąłem do swojego podopiecznego. - Teraz zaatakuj dziobaniem prosto w jego brzuch, a następnie w skrzydła, żeby nei mógł wznosić się w powietrzu. Następnie atakuj na przemian swoimi atakami!

Twoje słowa dodały mu niejakiej otuchy. Wykonał twoje polecenia bez żadnego błędu. Ledyba obrywał raz po raz aż w końcu padł wycieńczony. Twój pokemon zdobył nowe doświadczenie i usiadł na twoim ramieniu obok zdenerwowanego Mankeya. Czułeś, że raczej się nie polubią i nie zostaną najlepszymi przyjaciółmi. Chyba, że trenowaliby z sobą bardzo często.
-------------------------------------------
+1,5 lvl dla Ruffleta

Walka była bardzo emocjonująca. Co chwila zaciskałem kciuki w nadziei, że następny ruch nie zawiedzie – że wygramy i zdobędziemy nowe doświadczenie. Rufflet i Mankey spisali się nieźle – oba walczyły do samego końca i nie poddawały się. To dzięki nim wygraliśmy pierwszą walkę bez żadnych omdlałych pokemonów. Naprawdę cieszyłem się, że mam takich dwóch, wspaniałych przyjaciół. I choć wiedziałem, że na naszej drodze pojawi się wiele przeszkód to i tak będziemy razem. Bo nic nie może zniszczyć magii przyjaźni. A szczególnie naszej, która jest złączona najsilniejszym sznurkiem. Nie damy się. Będziemy niepokonani!
- Rufflet, Mankey! Świetnie sobie poradziliście! Przejdźmy się do PokeCentrum aby coś zjeść! Zasłużyliście, hm? – zapytałem z lekkim uśmieszkiem goszczącym na mojej twarzy. Miałem ochotę na zjedzenie jakichś jagód. Może znajdą się w pobliżu? Po co mamy iść do centrum, żeby kupić głupi posiłek skoro można poszukać? Przecież to nie jest jakaś wielka męczarnia! Idziemy na przygodę! Schowałem swojego Ruffleta do pokeballa, po czym ruszyłem prosto przed siebie z Mankeyem na głowie. Musieliśmy ogarnąć to pole. Może przy okazji znajdziemy jakiegoś ciekawego pokemona? Marzenia.

No to ruszyłeś szukać jagód. Wokół znajdowali się trenerzy łapiący jakieś pokemony - wy złamaliście zakaz i zaczęliście walczyć. Powinniście dostać jakąś karę, ale strażnik najwidoczniej postanowił uciąć sobie drzemkę. Dzisiajsza ochrona jest nie do zniesienia.
Pokemonów było wiele - mogłeś łapać w każdej chwili. To był dopiero początek twojej podróży, a ty miałeś aż dwa. Trochę się zapędziłeś! W każdym razie pozwolono wejść ci na pole cięższe - gdzie potrzeba dwóch pokemonów. Sprawdzili, czy takowe posiadasz i mogłeś wejść do środka.
Właśnie wtedy rozpętała się śnieżyca. Jak? Przecież tutaj jest taka zielona trawka! Czy ktoś rozpoczął walkę? Zobaczyłeś uciekających trenerów i zamykających bramy strażników! Pokemony przebywające tutaj pochowały się do nor.
A ty marzłeś... I poczułeś, że coś cię przewraca. Mały stworek. To on to wyczarował.