Joker i podróż ku piekielnemu wulkanowi

Szedłeś szedłeś ... i trafiłeś na miejsce pełne gejzerów!

-Starly nieś mnie tam gdzie byliśmy! Krzyknąłem i usiadłem na Starlym

Usiadłeś na starlym a ten pisnął tylko i padł na ziemię, jesteś stanowczo za ciężki na tak małego ptaszka. No nic, leżycie teraz na ziemi, staracie się podnieść, chyba ktoś się wami zainteresował. Podszedł do was i zaczął się z was śmiać. Pies to najlepszy przyjaciel człowieka, a jednak rozbawiłeś go tak, że padł na ziemię i kulał się jak opętany.

Wstałem i spojrzałem się na pokemona.
- To Growlithe. - Powiedziałem i rzuciłem mu trochę karmy.

Pokemon zaczął jeść karmę, jednocześnie przyglądał się temu co robisz, więc był gotowy w każdej chwili uciec.

- Spokojnie nie mam zamiaru Cię łapać. - Powiedziałem i rzuciłem więcej karmy

Pokemon je dalej, kiedy już skończył, czekał na więcej. (musiał być naprawdę głodny)

Rzuciłem następną porcję do miseczki.

Pokemon zjadł daną mu przed chwilą kolejną porcję, po czym zasnął.

Postawiłem mu jeszcze miseczkę, żeby miał kiedy się obudzi. Następnie poszedłem dalej w poszukiwaniu pokemonów.