Gra Marvela

Stałeś przed szpitalem w mieście Lilycove, na wprost ciebie jest droga w stronę Fortree, mały Chimchar usiadł ci na ramieniu. Widzisz budynek od pokazów i duuuuży sklep, w twoje oczy rzuca się również muzeum z obrazami, Chimchar wesoło spojrzał na ciebie i zeskoczył z ramienia, zaczął biegać wokoło ciebie i wskoczył ci na głowę po czym znów wszedł na ramię.

- Pokazy? - zapytałem z drwiną w głosie. - Wolę być trenerem, poza tym, nie posiadamy zbyt wielu ataków, które moglibyśmy wykorzystać do walki o tę całą wstążkę. - Chimchar, co powiesz na małyu  trening przed prawdziwymi walkami? Może znajdziemy ajkiegoś młodego trenera, który bedzie miał chęci do walki? Na pewno wielu się tu kręci - zauważyłem, marszcząc brwi. Postanowiłem zacząć poszukiwania w muzeum, które wydawało się dość... nudne... Obrazy. Kto by chciał to oglądać? No właśnie. Nikt. Bo nikogo nie interesują obrazy. Ale, kto wie, może znajdę tam coś cennego? Może to tam odbędzie się pierwsza walka, której nigdy nie zapomnę?
Nasam początek zeskanowałem swojego startera.

Chimchar uskakiwał przed skanerem, wyraźnie się go bał, po 10 minutach dał się przeskanować.

Chimchar M

Łańcuch ewolucji: Chimchar-> (lvl 14) Monferno-> (lvl 26) Infernape
Obecne Ataki: Drapanie (Scratch) Chytre spojrzenie (Leer)
Reszta Ataków:?
Charakter i historia: Chimchar jest bardzo żywym Pokemonem, bardzo tęskni za ojcem Colina który był jego pierwszym właścicielem. Z Colinem zna się od urodzenia, nie traktuje go jak trenera ale jak brata.
Zdolność: Płomień (Blaze) - Kiedy Pokemon ma 1/3 bądź mniej HP siła jego ogniowych ataków wzrasta 1.5x.
Trzymany przedmiot: Przezroczyste nic
Istotne lokacje: Lilycove city, gruzy domu Colina
Ball: Pokeball

Kod:

Chimchar [color=#FF0000]M[/color]
[img]http://www.pokestadium.com/sprites/xy/chimchar.gif[/img]
Łańcuch ewolucji: [b]Chimchar[/b]-> (lvl 14) Monferno-> (lvl 26) Infernape
Obecne Ataki: Drapanie (Scratch) Chytre spojrzenie (Leer)
Reszta Ataków:?
Charakter i historia: Chimchar jest bardzo żywym Pokemonem, bardzo tęskni za ojcem Colina który był jego pierwszym właścicielem. Z Colinem zna się od urodzenia, nie traktuje go jak trenera ale jak brata.
Zdolność: Płomień (Blaze) - Kiedy Pokemon ma 1/3 bądź mniej HP siła jego ogniowych ataków wzrasta 1.5x.
Trzymany przedmiot: Przezroczyste nic
Istotne lokacje: Lilycove city, gruzy domu Colina
Ball: Pokeball

W muzeum było kilku trenerów, obok jednego z nich skakał znudzony obrazami Piplup, nagle rzucił się na twojego Chimchara!

- Hej, co jest? - krzyknąłem, gdy Piplup skoczył na mojego pokemona. - Chimchar, użyj drapania! - powiedziałem rozwścieczony. Czekałem aż mój pokemon użyje ataku, by oddalić od siebie tego wodnego pokemona. Już go nie lubiłem, Piplupy sprawiały wrażenie wychowanych i radosnych stworków, a jednak... Ten był wyjątkowo paskudny. Przy okazji zacząłem wyszukiwać jego trenera, który zapewne na mnie nawrzeszczy i będzie chciał walki. Właśnie. Walki, której się tak bałem. Nawet nie trenowaliśmy!

-Co ty robisz z moim Piplupem!
Zauważyłeś jak podbiegł jakiś trener, był ubrany cały na niebiesko.
-Walczmy! Piplup, podziob go!
Chimchar zwinnie podskoczył i podrapał Piplupa który w tym samym momencie udziabał małpkę w nos.

Piplup: 90%
Chimchar: 95%
Arena: Muzeum pełne drogich obrazów.

- Nie ma tego dobrego, coby na złe nie wyszło! - wypowiedziałem swoje życiowe motto. - Chimchar, nie nauczyliśmy się zbyt wielu ataków, więc nie wybierzemy jakiejś skomplikowanej taktyki. Na razie użyj chytrego spojrzenia, po czym uniknij jego ciosu i drapanie. Powtarzaj drapanie kil;ka razy, uważaj, żeby nie zrzucić żadnego obrazu, nie chcemy ponieść kosztów - uśmiechnąłem się chytrze, czekałem an reakcje swojego przeciwnicka.
-----------------
Wybacz za długość i jakosc, ale telefon

-Piplup, cały czas go dziób, pomyśl że to ciasto!
Chimchar zaatakował zgodnie z planem, Piplup jednak nie był dłużny, dziobał bez przerwy Chimchara gdy ten się do niego zbliżał, przez przypadek Chimchar zrzucił jakiś obraz z Groudonem walczącym z Kyogre. Na szczęście obrazowi nic się nie stało.

Piplup: 60% + -1 obrona
Chimchar: 60%
Arena: Muzeum z masą drogich obrazów.

- Świetnie sobie radzisz!- krzyknąłem dla otuchy CHimcharowi. Jednak pod nosem wyszeptałem ciche "cholera", którego nie powinien usłyszeć. Nie radziliśmy sobie. On też. Szanse były równe, kiedy mieliśmy zwyciężyć. Nie mogłem zawalić swojej pierwszej walki. Nie mogłem przynieść takiej hańby swojej osobie. - Chimchar, zadrap Piplupa i użyj swoich nóżek, by odrzucić go na obraz - jeśli go zniszczy, trener Piplupa dostanie karę. Dodatkowe uderzenie wielką, niebieską głową o twardy obraz z pewnością nie będzie miłe. - Drap go i unikaj ataków, najlepiej używaj na przemian chytrego spojrzenia i drapania. Jeśli obniżymy jego obronę, będzie łatwiej!

Chimchar spojrzał na ciebię, po czym wykonał twoje polecenia, Piplup poleciał na obraz przedstawiający Arceusa i Giratinę oraz Dialgę i Palkię.
-Co tu się dzieje!? Wiecie ile ten obraz kosztował? CZTERDZIEŚCI TYSIĘCY! Zapłacisz mały!
I zabrała chłopaka od Piplupa, walka zakończona remisem.
-Jeszcze się spotkamy!
Rzucił ci chłopak i schował Piplupa. Chimchar wskoczył ci na ramię i spojrzał na obraz przedstawiający wszystkie ogniste pokemony z Kanto, Johto, Hoenn i Sinooh. 

Ile doświadczenia zdobył Chimchar? Na pewno coś tam dostał.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Widzisz, też kiedyś tacy będziemy – powiedziałem do swojego pokemona. Na mojej twarzy malował się uśmiech, który oznaczał odrobinę zapomnienia. To była wielka chwila, w której pokonywałem swoją niechęć do ognai. Przynajmniej na chwilę. Jednak ,gdy tylko pczułem swoje blizny na plecach… Wszystko wróciło do normalności. Spuściłem wzrok, nie szczerzyłem gęby. – Wybacz, Chimchar, lepiej już chodźmy – zauważyłem i wyminąłem byłego trenera. W końcu to on zniszczył obraz. – Nie chce mi się tutaj dłużej siedzieć – i razem z ognistym stworkiem z Sinnoh ruszyłem w stronę wyjścia. Czas ruszać do Centrum Pokemon, by wyleczyć mojego ognistego pokemona. Potem do Fortree po nowe wrażenia, być może drugiego pokemona, który pomoże mi w walkach o odznaki. A kto wie, może po kilku treningach powrócę do Lilicove, zdobędę wstążkę? Mógłbym być równocześnie trenerem i koordynatorem.